Odpowiedzialność za Przeznaczenie

Czas czytania: 31 minut

Komentarz do parszy „Toldot” (części „Potomkowie”):
Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 25,19-28,9; Ml 1,1-2,7; Rz 9,6-13.

Rozważanie należy zacząć od samodzielnego
przeczytania lub wysłuchania fragmentów Biblii.

1. Wybranie Boże i Wolna Wola

1a. Ogólnie o Wyborach Boga i Ludzi

We fragmentach tradycyjnie czytanych w ten Szabat
jest opisana historia dwóch braci bliźniaków,
tytułowych „potomków” patriarchy Icchaka:
spłodzonych przez jednego ojca z jedną matką,
wychowanych razem przez tych samych rodziców
w takich samych warunkach, z tym samym wzorem;
a jednak mimo tego skrajnie od siebie różnych
jak Bóg powiedział jeszcze przed ich narodzinami…

„A oto rodowód Icchaka, syna Abrahama:
Abraham spłodził Icchaka.
A miał Icchak czterdzieści lat,
gdy pojął Ribkę, córkę Betuela,
Aramejczyka z Padan-Aram,
siostrę Labana Aramejczyka, sobie za żonę.
I błagał Icchak יהוה za żoną swoją,
gdyż niepłodną była;
i dał mu się ubłagać יהוה,
i poczęła Ribka(h), żona jego,
I trącały się dzieci w łonie jej, i rzekła:
„Jeżeli tak, na cóż tedy jestem?”
I poszła dopytywać się u יהוה.
I rzekł יהוה do niej:
„Dwa narody w żywocie twoim,
i dwa plemiona z wnętrza twego się rozejdą,
a jedno plemię nad drugie się wzmoże,
a starsze służyć będzie młodszemu.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 25,19-23)

„Albowiem tak brzmi słowo obietnicy:
W oznaczonym czasie przyjdę i Sara(h) będzie miała syna.
Ale nie tylko to, gdyż dotyczy to również Ribki:
miała dzieci z jednym mężem, praojcem naszym Icchakiem.
Albowiem kiedy się one jeszcze nie narodziły
ani też nie uczyniły nic dobrego lub złego,
aby utrzymało się w mocy Boże postanowienie wybrania,
oparte nie na uczynkach, lecz na tym, który powołuje,
powiedziano jej, że starszy służyć będzie młodszemu,
jak napisano: Jakuba umiłowałem, a Aszawem wzgardziłem.”

(Rz 9,9-13)

„Mówi bowiem do Moszego:
Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję,
a zlituję się, nad kim się zlituję.
A zatem nie zależy to od woli człowieka
ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego.
Mówi bowiem Pismo do faraona:
Na to cię wzbudziłem, aby okazać moc swoją na tobie
i aby rozsławiono imię moje po całej ziemi.
Zaiste więc, nad kim chce, okazuje zmiłowanie,
a kogo chce, przywodzi do zatwardziałości.”

(Rz 9,15-18)

„Oczy twoje widziały czyny moje,
w księdze twej zapisane były wszystkie dni przyszłe,
gdy jeszcze żadnego z nich nie było.”

(Ps 139,16)

„Świadczę się przed wami dzisiaj Niebiosami i Ziemią:
życie i śmierć składam przed tobą,
błogosławieństwo i przekleństwo;
wybierz życie, abyś żył ty, i potomstwo twoje,”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 30,19)

Wielu ludzi wierzących różnych wyznań
opierając się tylko na części biblijnych świadectw:

  • albo uznaje tylko „predestynację”, „przeznaczenie”,
    traktując cały wszechświat jako samogrający się film,
    który ściśle spełnia jeden pierwotny zamysł Boga,
    gdzie każde dobro i zło jest nieuniknione i konieczne,
    w którym wszystko zawsze musi się dziać dokładnie tak
    i od początku wiadomo co, kiedy i jak się stanie;
  • albo przeciwnie, uznaje tylko „wolną wolę”
    traktując ludzkie wybory jako nieograniczone,
    mogące zmieniać się zupełnie dowolnie,
    także całkiem nagle i bezpodstawnie…

Stwarza to pozory sprzeczności między tym sprawami
i powoduje zbędny spór między uznającymi je ludźmi.

W rzeczywistości obie skrajności są błędne,
wynikają z fałszywych założeń i nadinterpretacji,
które coś pomijają, a przesadzają w czymś innym;
zaś „predestynacja” i „wolna wola” są czynnikami,
które doskonale łączą się i dopełniają w praktyce…

„Wolną wolą” nie jest wcale możliwość
podjęcia jakiejkolwiek decyzji w jakiejkolwiek chwili;
np. w starożytności nikt nie mógł zostać astronautą,
bo nie było wtedy lotów w kosmos ani takiego zawodu;
dziś też nie każdy ma takie zdolności i możliwości,
bo wymaga to zdrowia, sprawności fizycznej, refleksu,
trzeba się najpierw wykazać jako pilot i przejść testy;
więc mimo marzeń wcale nie każdy może o tym zdecydować.
Nie zdarza się też tak, że ktokolwiek zmienia zdanie
w sprawie, której nie rozważa, bez żadnej przyczyny,
bezowocnie ciągle miotając się między skrajnościami
i nie mając czasu, aby cokolwiek zrobić do końca,
np. nikt nie nawraca się wielokrotnie z dnia na dzień
z judaizmu mesjańskiego na różne pogaństwa i z powrotem.
Ogólnie nie jest to bezpodstawny przypadek ani chaos,
w którym przecież nie ma świadomości, żadnej woli…

Każda świadoma decyzja, każdy owoc ludzkiej woli
jest wynikiem rozumowych i celowych rozważań umysłu,
który z pośród postawionych i dostępnych możliwości,
kierując się zasadami, wartościami i pragnieniami,
wybiera to, co uznaje wtedy za najwłaściwsze:
na przykład najkorzystniejsze do uzyskania,
najłatwiejsze i najpewniejsze do spełnienia,
najmniej ryzykowne i potencjalnie szkodliwe,
lub najuczciwsze i sprawiedliwie konieczne…

„Predestynacja” nie polega wcale na tym,
że Bóg nagle zmienia nastawienia i decyzje ludzi
na takie, których dotąd nie brali nawet pod uwagę,
w związku z czym sami by ich na pewno nie podjęli…
Np. nie było tak, że faraon chciał wypuścić Iszraela,
ale Bóg to nagle zmieniał, żeby móc utopić jego armię;
on cały czas był zatwardziały i chciał ich zniewalać,
a kolejne plagi chwilowo to tylko powstrzymywały
będąc czynnikami, które uwzględniał w swej decyzji,
i sprawiając, że coś innego uważał za właściwe…
Jego wola cały czas była przeciwna Ludowi Boga,
a cierpienie i strach przeważały to krótkotrwale…

Bóg zna charaktery, wartości i sposoby myślenia ludzi,
zna dostępne możliwości, cele, trudności, koszty,
wszystkie czynniki wpływające na nasze decyzje;
dlatego potrafi doskonale wszystkie je przewidywać…
Może też przewidywać jak wpłynęłyby Jego ingerencje
i czy warto podjąć działanie wobec danego człowieka,
czy owoce tego będą warte zaangażowania i trudu…
W ten sposób Bóg zawsze może dokładnie przewidzieć
czy warto ingerować w decyzje poszczególnych osób,
czy warto stawiać im kolejne możliwości do wyboru,
czy warto poddawać doświadczeniom i obdarzać wiedzą,
czy warto pobudzać myśli i rozwijać charakter…
I co one ostatecznie zdecydują z pomocą lub bez.

Decyzje Boga i ludzi są cząstkami jednej całości,
są ze sobą ściśle powiązane i wzajemnie współzależne;
doświadczenia dane od Boga i nasze wolne wybory
przeprowadzają nas razem drogą przez życie;
zaś przewaga w przewidywaniu i nieomylność Boga
wynikają z tego, że Stwórca zna wszystkie czynniki,
wszystkie zdarzenia, problemy, potrzeby, myśli,
dlatego potrafi przewidywać wszystko i na zawsze;
podczas gdy my, ograniczone stworzenia, tylko część,
co zmniejsza dokładność i zasięg naszych prognoz;
a także jakość skutków, do których to prowadzi…

Doktryna zupełnej predestynacji,
w której wszystko jest z góry wymuszone,
a decyzje ludzi są zupełnie bez znaczenia;
to zwodnicze i szkodliwe ludzkie nauczanie,
które pozbawia odpowiedzialności za swe czyny,
czyni uznających ją obojętnymi na wszystko;
choć przecież za czyny Bóg wszystkich osądzi…

Choć Bóg stawia przed nami możliwości i wybory,
to rozliczy nas właśnie i dokładnie za to,
JAK Z TEGO SKORZYSTAMY – dobrze czy źle;
więc rozważajmy doświadczenia i pouczenia,
które mają nas prowadzić do dobrych wyborów,
bo to może być pobudzający wpływ Stwórcy,
jaki owocnie wywiera na nasze życie.

Gdyby to Bóg z góry ustanawiał wszystko,
to Bóg byłby odpowiedzialny za cały grzech i zło,
za gwałty, morderstwa, ludobójstwa i bałwochwalstwo…
Gdyby tylko ludzka wolna wola stanowiła o wszystkim,
to my mielibyśmy władzę nad Jedynym Bogiem,
który musiałby nas zbawić kiedy my zechcemy…

Ani jedno ani drugie podejście nie ma sensu!
Bóg ma władzę stawiać przed nami możliwości i wybory;
ale to my mamy odpowiedzialność za ich dokonywanie
i świadomość tego jest czynnikiem, który na nie wpływa;
więc wybierajmy te prowadzące ku dobremu!

1b. Przykład z Czytania

„I uwarzył Jakub warzywo,
a przyszedł Aszaw z pola znużony.
I rzekł Aszaw do Jakuba:
„Daj mi też łyknąć z czerwonego,
czerwonego tego, bo znużony jestem!”
Przeto nazwano imię jego: Edom.
I rzekł Jakub:
„Sprzedajże mi zaraz pierworództwo twoje.”
I rzekł Aszaw:
„Wszak ja idę na śmierć, i co mi po pierworództwie?”
I rzekł Jakub: „Przysięgnijże mi zaraz!”
I przysiągł mu i sprzedał pierworództwo swe Jakubowi.
I podał Jakub Aszawowi chleba i warzywo z soczewicy;
i zjadł i wypił, i powstał, i poszedł;
i pogardził Aszaw pierworództwem.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 25,29-34)

Rozważana dziś historia Aszawa (Ezawa) i Jakuba pokazuje,
że Bóg postanowił i ogłosił, że młodszy będzie ważniejszy;
ale też, że nie stało się to wcale bez ich własnej woli i decyzji,
bo Aszaw nie został opętany aby oddał swe pierworództwo,
nie przekazał go bez przyczyny i bez najmniejszego sensu;
ale sam zlekceważył jego wartość i dobrowolnie sprzedał,
uznając zupę z soczewicy od brata za cenniejszą:
znalazł się w okolicznościach, że sam tak ocenił…

Kto sprzedałby coś bardzo cennego jak np. dom za miskę zupy?
Cenę można negocjować, targować się, a absurdalną ofertę odrzucić;
a Jakub nie nagabywał ani nie przymuszał, nie ukrywał podstępnie ceny,
nie postawił niejasnego warunku, który okazał się czymś tak wielkim;
więc Aszaw sprzedał pierworództwo tak tanio, bo tak nisko je cenił
i sam w pełni świadomie oddał je bratu praktycznie za darmo…

Bóg doskonale wie co cenimy, a czego nie,
na co co jesteśmy gotowi, a na co nie;
co przyjmiemy, a co byśmy odrzucili;
dlatego stawia przed nami takie wybory
i prowadzi nas wszystkich takimi drogami,
które okażą się najlepsze z możliwych
i doprowadzą do najlepszych owoców
dla nas lub całego świata wokół nas,
ostatecznie wraz z nami lub bez nas;
bo staranie o każdego jednego człowieka
może też inaczej wpływać na innych
i Bóg uwzględnia w swojej ocenie to,
żeby nie zaszkodzić bardziej niż pomóc,
więc wszystko ma swoje właściwe granice…

Bóg doskonale wie co kto ceni i wybiera;
dlatego Stwórca wybrał i zwrócił naszą uwagę
na takie szczególne wydarzenia w historii ludzkości,
z których możemy wydobyć unikalne i niezbędne pouczenia,
które pozwolą nam lepiej kształtować nasze charaktery
i dokonywać właściwszych wyborów w naszych życiach.

2. Życia Aszawa i Jakuba

„Aszaw zaś miał czterdzieści lat,
gdy pojął żonę Jahudit, córkę Beeri Chetejczyka,
również i Boszmat, córkę Eilona Chetejczyka.
Ale były one umartwieniem ducha dla Icchaka i Ribki.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 26,34-35)

„I rzekła Ribka(h) do Icchaka:
„Obmierzło mi życie z powodu córek Cheta.
Jeżeli pojmie Jakub żonę z pomiędzy córek Cheta,
jakie są te, z córek tego kraju, pocóż mi życie?”
I wezwał Icchak Jakuba, i pobłogosławił go,
i przykazał mu, i rzekł do niego:
„Nie pojmiesz żony z pośród córek Kanaanu.
Powstań, idź do Padan-Aram,
do domu Betuela, ojca matki twojej,
a pojmij sobie z tamtąd żonę,
z pośród córek Labana, brata matki twojej.
A Bóg wszechpotężny niechaj błogosławi tobie,
i rozpleni cię i rozmnoży cię,
aby powstał z ciebie zbór ludów.
I niechaj da ci błogosławieństwo Abrahama,
tobie i potomstwu twojemu z tobą,
abyś posiadł ziemię pobytu twojego,
którą oddał Bóg Abrahamowi!”
I wyprawił Icchak Jakuba i poszedł do Padan-Aram
do Labana, syna Betuela Aramejczyka,
brata Ribki, matki Jakuba i Aszawa.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 27,46-28,5)

Historia w Torze pokazuje wyraźnie,
że Aszaw postąpił samowolnie i krnąbrnie
zawierając wbrew zwyczajowi swoich przodków
małżeństwo z obcymi kobietami o innych zwyczajach;
podczas gdy jego ojciec i dziad, Icchak i Abram,
żenili się z krewnymi, które wierzyły podobnie…
Także w tym przypadku rodzice chcieli tego samego,
co potwierdza wysłanie Jakuba do ich krewnych,
żeby mógł tam poznać i pojąć właściwą żonę…

Pomimo tego, że Icchak miłował swego syna Aszawa
jako pierworodnego – który urodził mu się pierwszy;
Ribka(h) lepiej znała swoje dzieci i proroctwo o nich,
dlatego wiedziała, że to Jakub jest z nich lepszy,
ceni sobie właściwe wartości i postępuje dobrze,
nie spieszy się do swych korzyści i satysfakcji,
ale cierpliwie czeka by uczynić co należy;
dlatego pomogła go wywyższyć ponad brata…

3. Oszustwo Jakuba czy Sprawiedliwość?

„I rzekł Jakub do ojca swego:
„Jam aszaw, pierworodny twój;
uczyniłem jakoś mówił mi;
powstańże, siądź, a jedz ze zwierzyny mojej,
aby pobłogosławiła mnie dusza twoja.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 27,19)

„I rzekł: „Czyż nie dla tego nazwano imię jego Jakub!
I podszedł mnie już dwukrotnie: pierworodztwo moje odebrał,
a oto teraz odebrał i błogosławieństwo moje!”
I rzekł: „Czyś nie zachował dla mnie błogosławieństwa?”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 27,36)

Rozważając tylko werset mówiący o tym,
że Jakub przedstawił się Icchakowi jako Aszaw
można dojść do mylnego wniosku, że oszukał ojca
i wyłudził błogosławieństwo należne swemu bratu…
W dalszej części przytoczone są także słowa Aszawa,
który imię Jakuba wiąże z dwukrotnym „podejściem”,
co niestety wielu ludzi uznaje za jego etymologię
nadając taki sens nazwie całego narodu Iszraela
i wszystkich potomków Jakuba błędnie postrzega
jako oszustów z natury, wrodzonych kłamców…

W rzeczywistości trzeba mieć świadomość tego,
że podczas gdy we współczesnej „kulturze zachodniej”
imiona postrzegamy głównie jako unikalne brzmienie,
które po prostu ma identyfikować nazwaną nim osobę,
a mało zastanawia się nad jego pochodzeniem i sensem;
w starożytnej kulturze biblijnej było przeciwnie:
każdemu imiona nadawano z konkretnych powodów
i były to zwykłe słowa mające swoje znaczenie;
czego przykładami są imiona nadane braciom
tuż po ich narodzeniu i z tym związane:

„I wyszedł pierwszy, czerwonawy,
cały niby szuba włosista.
I nazwali imię jego Aszaw.
A następnie wyszedł brat jego,
ręką swą trzymając się pięty Aszawa;
i nazwano imię jego Jakub.
A Icchak miał sześćdziesiąt lat gdy się narodzili.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 25,25-26)

Imię „Aszaw” nadano starszemu z braci z powodu tego,
że urodził się pokryty gęstymi rudymi włosami;
jego imię może więc oznaczać na przykład „owłosiony”,
choć słowa „עשו” („aszaw”) i „שיער” („sziar”) są różne;
lub „uczyniony”, „zrobiony” – od „עשה” („asza(h)”),
bo przez włosy wyglądał na dojrzalszego niż noworodek.
Imię „Jakub” nadano młodszemu z braci dlatego,
że rodząc się trzymał starszego za jego „piętę”:
imię „יעקב” („jakob”) i słowo „עקב” („akeb”)
są do siebie bardzo podobne, mają wspólną część,
słowo to oznacza też „śledzenie”, „podążanie_za”,
więc może też nazywać Jakuba np. „naśladowcą”
wzoru, jaki przekazali mu Bóg oraz przodkowie.
To samo słowo w tytule późniejszej parszy „Akeb”
(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 7,12-11,25)
oznacza „skutek” lub „[spełnienie] warunku”,
więc Jakub jest „spełniającym oczekiwania”.

Biorąc pod uwagę te fakty, słowa Jakuba
nie muszą być wcale rozumiane jako imię „Aszaw”,
ale raczej jako zwykłe określenie jego samego:
został „zrobiony” tak, żeby przypominał brata,
matka pokryła go podobnie „owłosionymi” skórami…
Przy takim zrozumieniu jego oświadczenie jest prawdą
(choć dla nieświadomego intencji może być mylące);
szczególnie, że prawa pierworodnego nabył wcześniej,
więc i tą cechą uczciwie mógł określić się tylko on.

Ostatecznie więc słowo „עקב” jako „podszedł”
nie należy tu rozumieć „zwiódł”, „oszukał”, bo:
a) kupując nic nie ukrywał ani nie manipulował,
b) w drugiej sytuacji nie uczestniczył Aszaw;
ale jest to raczej po prostu „zajął miejsce”,
bo właśnie to Jakub uczynił Aszawowi 2 razy:
a) uczciwie nabył od niego prawo pierworodnego,
b) stawił się zamiast brata po błogosławieństwo.

„I rzekł doń Icchak, ojciec jego: „Któżeś ty?”
I odpowiedział: „Jam syn twój, pierworodny twój, Aszaw.
I zatrwożył się Icchak trwogą wielką bardzo, i rzekł:
„Któż zatem ten, co ułowił zwierzynę, i przyniósł mi,
żem jadł z wszystkiego, zanim przybyłeś,
i błogosławiłem mu? A też błogosławionym będzie!?””

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 27,32-33)

Ojciec może dać synom wiele różnych błogosławieństw,
ale to należne pierworodnemu jest z nich szczególne,
stanowi część dziedzictwa i wywyższa go ponad braci,
aby mógł być głową rodu w kolejnym pokoleniu:
Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 27,29; 48,14-20;
Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 33,16-17; Jr 31,9.
Choć co do zasady pierworodnym ma być syn tej żony,
która faktycznie urodziła mężowi pierwszego syna
(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 21,15-17;
Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 49,8-12);
to jednak prawo pierworództwa można utracić
np. na skutek złego postępowania, grzechu
(szczególnie na skutek śmierci pierwszego syna);
a wtedy przenosi się ono na lepszego syna,
wybranego przez ojca do zwierzchnictwa.

Choć pierwsze wrażenie może być zupełnie inne,
dlatego trzeba myśleć o czytanej historii
i nie wyciągać z niej pochopnych wniosków;
to jednak Aszaw ostatecznie okazuje się oszustem:

  • choć dużo wcześniej sprzedał prawo pierworództwa,
    to wciąż fałszywie przedstawiał się tak ojcu;
  • chciał otrzymać nienależne mu błogosławieństwo,
    które było przypisane i związane z pierworództwem;
  • próbował zachować dla siebie wszystkie korzyści
    nie dając nic w zamian, nawet nie spłacając długu;
  • przez wiele lat ukrywał swoje odstępstwo
    i nie przyznał się do popełnionego błędu.

O sprzedaży prawa pierworodnego Icchak dowiedział się
dopiero z narzekania Aszawa po utracie błogosławieństwa,
w co inaczej, ze świadectwa samego Jakuba, by nie uwierzył
i mógł mylnie potępić syna za próbę kłamstwa i wyłudzania;
a co zatem dowodzi, że to wszystko musiało się tak potoczyć,
żeby w praktyce została wyegzekwowana sprawiedliwość,
Jakub musiał użyć podstępu by nie uznano go za oszusta
i żeby w końcu otrzymał to, co wcześniej uczciwie nabył,
a na co mimo tego musiał cierpliwie czekać długie lata.

Choć może nie widać tego od razu,
to fragment z Pism Odnowionego Przymierza,
który będzie odczytywany w następny Szabat,
w rzeczywistości jest powiązany także z tym
i warto rozważyć jego związek z oboma:

„A gdy Jeszua ujrzał zbliżającego się Natanaela, powiedział:
Oto prawdziwy Iszraelita! Nie ma w nim żadnego podstępu.
Wtedy Natanael zapytał Go: Skąd mnie znasz?
A Jeszua na to: Zanim zawołał cię Filip,
widziałem cię, jak siedziałeś pod drzewem figowym.
Odpowiedział tedy Natanael: Rabi,
Ty jesteś syn Boga, Ty jesteś król Iszraela!
A Jeszua na to: Czy dlatego uwierzyłeś,
że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym?
Zobaczysz o wiele więcej niż to.
A potem dodał: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam:
ujrzycie Niebiosa otwarte i aniołów Boga
wstępujących i zstępujących na syna człowieczego.”

(J 1,47-51)

Tekst podaje, że Natanael uznał Jeszuę za syna Boga
na podstawie słów, że „widział go pod figowcem”,
co w przypadku ograniczenia się w zrozumieniu
tylko do dosłownego znaczenia tych słów nie ma sensu:
nie jest niczym niezwykłym widzieć kogoś pod drzewem,
coś takiego dzieje się wielokrotnie i zwyczajnie;
zatem ta fraza musi mieć także jakiś inny sens,
sens szczególny, symboliczny, kulturowy…
Proroctwa z Mi 4,1-4 i Za 3,10 pokazują,
że „siedzenie pod drzewem figowym” może oznaczać
pokój i bezpieczeństwo, sprawiedliwość i szczęście;
więc Jeszua widział Natanaela właśnie w takim stanie…
Dla człowieka pobożnego największym szczęściem jest,
że może głęboko rozważać i spełniać Słowo Boże,
dlatego symbol ten rozumie się jako studiowanie Tory…
Potwierdza to też podobieństwo wymowy hebrajskich słów:
„figowiec”: „תאנה” („taana(h)”) i „תנך” („Tanakh”): Biblia
i „תנא” („tanaa”): „powtarzający”, „nauczyciel” z tego okresu.
Zobaczenie człowieka czytającego zwój lub księgę
też samo w sobie nie byłoby jeszcze dość niezwykłe,
bo i to była codzienna praktyka wiernych jahudim;
musi więc chodzić o coś bardzo konkretnego…
Jeszua wcześniej nie rozmawiał z Natanaelem,
nie pytał go co czytał, nie zaglądał przez ramię,
przed tą rozmową nawet się wcześniej nie spotkali;
a jednak kontekst całej rozmowy pokazuje jasno,
że Jeszua wiedział jaką sprawę rozważał Natanael,
nawet jeśli zmagał się z problemem tylko w myślach…
…oraz dał mu pocieszenie i rozwiązanie!

Otóż Natanael rozważał właśnie historię Aszawa i Jakuba
oraz fałszywy i bezpodstawny zarzut obcych o Jahudim,
że jako potomkowie oszusta z natury też są oszustami;
dlatego słowa o Iszraelicie, w którym nie ma podstępu
były dla niego odpowiedzią na ten właśnie problem,
wyjaśnieniem wątpliwości i pocieszeniem w rozterce,
stwierdzeniem o uczciwości Jakuba przez Mesjasza
i świadectwem, że JESZUA (JEZUS) ZNAŁ JEGO MYŚLI,
czego bez natchnienia od Boga człowiek by nie mógł…
Po tym jak Jeszua odpowiedział na problem tego czytania,
zapowiedział ukazanie tego, czym rozpoczyna się następne:
wizji aniołów Boga wstępujących i zstępujących z Niebios.

To może być biblijnym, historycznym świadectwem o tym,
że już wtedy w praktykowanym cyklu studiowania Tory
podział tygodniowych części przypadał w tym miejscu:
Parsza(h) „Toldot” jest 6., więc czyta się ją do 42. dnia cyklu
rozpoczynającego się od Szabatu po Sukot i Szemini Aceret;
zaś ta rozmowa Jeszui z Natanaelem dzieje się 2 dni
po 2. spotkaniu z Jochananenm (Janem) – J 1,28-45;
ale już po zakończeniu 40 dniowego ścisłego postu,
jaki podjął zaraz po swoim zanurzeniu – Mt 3,13-4,12
(czyli łącznie dokładnie po właśnie 42 dniach!),
które było na początku jego działalności – Łk 3,21-23,
która powinna zaczynać się przy początku roku
483 lata od dekretu króla Artakserksesa – Dn 9,22-27
(rzeczywista kolejność i przebieg tych wydarzeń
jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje!);
po czym rozpoczął zbieranie swoich uczniów…
Jeszua mówi do Natanaela gdy zaczyna się 7. parsza(h)
i zapowiada mu, że pokaże mu głębię tego fragmentu.

4. Icchak w Gerar – Relacje z Plisztim

„I na nowo rozkopał Icchak studnie wody,
które wykopali byli za dni Abrahama, ojca jego,
a które zasypali Plisztim po śmierci Abrahama,
i nadał im nazwy, podług nazw,
które [wcześniej] był nadał im ojciec jego.
I kopali też słudzy Icchaka w dolinie,
i znaleźli tam źródło wód żywych.
I spierali się pasterze Gerarscy z pasterzami Icchaka,
mówiąc: „Naszą ta woda!” I nazwał imię studni tej
Aszek (swar), bo poswarzyli się z nim.
I wykopali studnię inną, ale spierali się również o nią;
i nazwał imię jej Szitna(h) (zwada).
I przeniósł się stamtąd, i wykopał studnię inną,
i nie spierali się o nią, i nazwał imię jej Rechobot
i rzekł: „Bo teraz rozprzestrzenił יהוה nam,
i rozplenim się na tej ziemi.””

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 26,18-22)

„I przybył do niego Abimelekh z Gerar,
i Echuzat, przyjaciel jego, i Pikhol, dowódzca wojsk jego.
I rzekł do nich Icchak: „Pocóżeście przybyli do mnie;
wszak wy nienawidzicie mnie, i oddaliliście mnie od siebie?”
I odpowiedzieli: „Widzieliśmy, że był יהוה z tobą,
i rzekliśmy: niechaj też będzie przysięga między nami,
między nami a tobą, a zawrzyjmy przymierze z tobą.
Abyś nie uczynił nam złego, jakośmy też cię nie tykali,
i jak czyniliśmy ci tylko dobro, a puściliśmy cię w pokoju;
a tyś i teraz błogosławiony od יהוה.”
I wyprawił im ucztę, i jedli i pili, a powstawszy z rana,
przysięgli jeden drugiemu; i odprowadził ich Icchak,
i poszli od niego w pokoju.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 26,26-31)

Fragment czytania o pobycie Icchaka w Gerar
pokazuje, że nie był on tam lubiany przez tubylców,
którzy szkodzili mu niszcząc jego własność,
efekty pracy wykonanej przez jego ojca Abrahama…
Kiedy już po odejściu Icchaka z tamtych stron,
przywódcy Gerar przybyli później z wizytą do niego,
początkowo przypomniał i potwierdził ich nienawiść;
ale kiedy złożyli mu propozycję przymierza pokoju,
zgodził się nawet na złożenie przysięgi o tym,
że nie uczynili mu oni nic złego, a tylko dobro
oraz przygotował dla nich ucztę i odprawił w pokoju…

Podobnie też przy wszystkich sporach o studnie,
Icchak wcale nie walczył, ale zawsze ustępował
i szedł w kolejne miejsce, gdzie Bóg mu błogosławił…

Icchak unikał więc zbędnych sporów
i na miarę swoich możliwości dążył do pokoju:
nie robił tego na siłę, wbrew wszystkiemu,
nie wmawiał dobra tam, gdzie działo się źle;
ale wykorzystywał okazję, żeby dobro wzrastało,
żeby najmniejsza szansa na pokój się rozwinęła…

„Słyszeliście, iż powiedziano:
[Odszkodowanie wartości] oka za oko,
[odszkodowanie wartości] zęba za ząb.
I Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu,
a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek,
to pokaż mu drugie [oblicze].
A temu, kto chce się z tobą procesować
i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz.
A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim
jedną milę, idź z nim i dwie.
Temu, kto cię prosi, daj,
a od tego, który chce od ciebie pożyczyć,
nie odwracaj się.”

(Mt 5,38-42)

„Słyszeliście, że powiedziano:
Będziesz miłował bliźniego swego,
a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego.
A Ja wam powiadam:
Miłujcie nieprzyjaciół waszych
i módlcie się za tych, którzy was prześladują,
Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w Niebiosach,
bo Słońce Jego wschodzi nad złymi i dobrymi
i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Bo jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują,
jakąż macie zapłatę? Czyż i celnicy tego nie czynią?
A jeślibyście pozdrawiali tylko braci waszych,
cóż osobliwego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie wy tedy doskonali,
jak Ojciec wasz niebiański doskonały jest.”

(Mt 5,43-48)

„Nikomu złem za złe nie oddawajcie,
starajcie się raczej o to,
co dobre w oczach wszystkich ludzi.
Jeśli można, o ile to od was za leży,
ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie.
Najmilsi! Nie mścijcie się sami,
ale pozostawcie to gniewowi Bożemu,
bo napisano [Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 32,35]:
Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan.
Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go;
jeśli pragnie, napój go; bo czyniąc to,
węgle rozżarzone zgarniesz na jego głowę.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.”

(Rz 12,17-21)

Współcześni apologeci judaizmu rabinicznego,
którzy negują mesjaństwo Jeszui z Naceret;
próbują uzasadniać swoje przekonanie twierdząc,
że zmienił on Torę głosząc miłość nieprzyjaciół,
której ich zdaniem Pięcioksiąg nie naucza…
Istotnie nie ma w Bożym Prawie żadnego Przykazania,
które jako zasadę nakazuje tak zawsze postępować;
jednak Tora(h) to nie jest tylko samo Prawo,
ale też POUCZENIA zawarte w historiach i wzorach;
np. w całym Tanakhu nie ma nakazu modlenia się,
ale są liczne wzory, że pobożni ludzie to czynią;
w całym Tanakhu nie ma nakazu troski o wrogów,
ale są wzory, że można ich uczynić przyjaciółmi…

Rozważana dziś historia Icchaka i Abimelekha
zadaje kłam rabinom odrzucającym Jeszuę (Jezusa);
daje bowiem dobry wzór patriarchy Icchaka,
który ustąpił Gerarczykom kilka własnych studni,
i zawarł z nimi przymierze, że nie doznał szkody,
żeby w ten sposób uzyskać pokój na przyszłość:
odpłacił dobrem za złe, żeby zmienić ku lepszemu.

Przy okazji tego rozważania można też zwrócić uwagę,
że mimo podobnego zapisu wcale nie ma zgodności
Tory z Kodeksem Hammurabiego lub islamskim Szariatem,
które są marną imitacją wypaczającą sens Prawa!

W Torze „prawo zemsty” jest za celowe morderstwo,
za które karą istotnie jest śmierć bez miłosierdzia
(Szemot/2Moj/Exodos/Wj 21,12-14);
ale w przypadku okaleczenia jest zupełnie inaczej:
pokrzywdzonemu należy się uczciwe odszkodowanie
za koszty leczenia i wszystkie utracone zarobki
(Szemot/2Moj/Exodos/Wj 21,18-19.26-27)
i do takiego rozstrzygnięcia trzeba dążyć najpierw:
nie chodzi o zemstę ani rozwijanie konfliktu,
chodzi o zadośćuczynienie i naprawę szkody,
po czym powraca pokój i sprawiedliwość.

Prawdą jest Przykazanie Miłości Bliźniego
(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 19,18.34),
ale dotyczy to także obcych przybyszów
(więc nie tylko „swoich”, członków narodu)
i nie ma ogólnego nakazu nienawidzenia wrogów
(tylko konkretne, dotyczące np. Amalekitów)…
Zatem negując tę nienawiść nieprzyjaciół
Jeszua nie sprzeciwił się wcale Torze Boga,
nie odrzucił nic napisanego w Księdze Prawa,
ale tylko ludzkiej tradycji innych rabinów,
którzy sami nauczali tego bezpodstawnie,
wbrew Pismu, dodając swoje pomysły.

Ostatecznie więc okazuje się,
że to nie Jeszua Mesjasz dodawał do Tory
(nie zmieniał jej też ani nie odrzucał!),
ale uczynili to ci, którzy są przeciw niemu,
którzy przeoczyli jedno, a ustanowili inne…
Jeszua prowadzony natchnieniem od Boga
nie tylko był wierny temu, co nakazane wprost;
ale też dostrzegał te trudniejsze pouczenia
w dziejach, z których trzeba je wywnioskować,
żeby poznać i spełniać całą sprawiedliwość.

5. Tora(h) i Błogosławieństwo

„I rozmnożę potomstwo twoje, jako gwiazdy nieba,
i oddam potomstwu twojemu wszystkie kraje te,
a błogosławić się będą potomstwem twoim
wszystkie narody ziemi;
przeto że usłuchał Abraham głosu Mojego
a przestrzegał przestrzeżenia Mojego:
Przykazań Moich, Ustaw Moich, i Nauk Moich
[Micwoti, Chukoti i_Toroti].”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 26,4-5)

„Bo jeśli Abraham z uczynków został usprawiedliwiony,
ma się z czego chlubić, ale nie przed Bogiem.
Bo co mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu
i poczytane mu to zostało ku usprawiedliwieniu.”

(Rz 4,2-3)

„Czyż Abraham, praojciec nasz,
nie został usprawiedliwiony z uczynków,
gdy ofiarował na ołtarzu Icchaka, syna swego?
Widzisz, że wiara współdziałała z uczynkami jego
i że przez uczynki stała się doskonała.
I wypełniło się Pismo, które mówi:
I uwierzył Abraham Bogu
i poczytane mu to zostało ku usprawiedliwieniu,
i nazwany został przyjacielem Boga.
Widzicie, że człowiek bywa usprawiedliwiony
z uczynków, a nie jedynie z [samej] wiary.”

(Jk 2,21-24)

„Albowiem ŁASKĄ zbawieni jesteście przez wiarę,
i to nie z was: Boży to dar;
NIE Z UCZYNKÓW, aby się kto nie chlubił.
Jego bowiem dziełem jesteśmy,
stworzeni w Mesjaszu Jeszui DO DOBRYCH UCZYNKÓW,
do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy je spełniali.”

(Ef 2,8-10)

W czytaniach na ten Szabat jest napisane,
że błogosławieństwa dla Icchaka i jego potomków
są skutkiem i nagrodą za posłuszeństwo Abrahama,
który usłuchał głosu Boga, więc przestrzegał:
Przykazań [Micwot], Ustaw [Chukot] i Pouczeń [Torot]
określających różne części zbioru zasad wiary,
np. słowem Chukot nazywa się ogół Praw Rytualnych,
których sens i cel przekracza ludzkie pojmowanie
(np. oddania (ofiary) komentowane w Haftorze).
Tekst nie mówi o jakimś jednym rozkazie Boga,
np. o tym, żeby opuścił Ur Kasdim lub Charan,
ale wymienia ich kilka odrębnych kategorii,
z których każda jest określona w liczbie mnogiej,
zatem zawiera co najmniej kilka różnych spraw.

Choć Tora(h) nie opisuje nam konkretnie
wszystkiego, w czym Abraham był Bogu posłuszny;
to daje pewne podstawy do tego, żeby domyślać się,
że tych spraw było znacznie więcej niż znamy
z historii znacząco ponad 100 lat jego życia
spisanej w zaledwie kilku krótkich rozdziałach:
wiadomo, że tekst nie przedstawia wszystkiego!

Pewną kontrowersję w tej sprawie może wzbudzać
trudny fragment (2P 3,14-18) Listu do Rzymian (Rz 4,2)
pozornie stwierdzający, że usprawiedliwienie Abrahama
nie było związane z jego uczynkami, postępowaniem…
Otóż potwierdzonym w Biblii i pewnym faktem jest,
że Abram urodził się i wychował wśród pogan,
a więc rozpoczął swoje życie jako grzesznik,
w tym także praktykujący bałwochwalca (Joz 24,2-3),
czyli nie został powołany za przeszłą sprawiedliwość,
której istotnie początkowo jeszcze nie posiadał;
ale po to, żeby jego życie mogło być przemienione,
nie dla pustych słów, ale konkretnych skutków!
Jego zbawienie dokonało się z łaski, za darmo,
ale po to, żeby reszta jego życia stała się lepsza,
aby później spełniał czyny, o których Bóg go pouczy.
Istotą problemu nie jest więc to czy spełniać Torę,
ale tylko kiedy tak się stanie – na skutek zbawienia,
nie aby zasłużyć, nie jako przyczyna i cena (Ef 2,8-10);
ale aby zaświadczyć o tym i wydać dobre owoce.

Chwała Bogu!

Ostatnia modyfikacja: 2020-11-21.

Wyraź opinię o artykule:

Click to listen highlighted text!