Dla Własnego Dobra

Czas czytania: 25 minut

Komentarz do parszy „Lekh Le-Kha”
(części „Pójdź dla_siebie”):
Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 12,1-17,27;
Iz 40,27-41,20; Rz 4,1-25.
Wyjście dla własnego dobra.

Rozważanie należy zacząć od samodzielnego
przeczytania lub wysłuchania fragmentów Biblii.

1. Wyjście dla siebie

„I rzekł יהוה do Abrama:
Wyjdź dla siebie z ziemi twojej, i z ojczyzny twojej,
i z domu ojca twojego, do ziemi, którą ci wskażę,
a uczynię cię narodem wielkim, i pobłogosławię cię,
i wywyższę imię twoje, i będziesz błogosławieństwem.
I pobłogosławię błogosławiących tobie,
a przeklinającego cię, przeklnę,
i błogosławić się będą tobą
wszystkie plemiona ziemi.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 12,1-3)

„Ten zaś mówił: mężowe, bracia i ojcowie, posłuchajcie:
Ten Bóg tej chwały dał_(się)_zobaczyć temu ojcu naszemu
Abrahamowi będącemu w tej Mesopotamii
zanim gdy zamieszkał on w Charanie
i powiedział do niego:
'Wyjdź z tej ziemi twej i z tej rodziny twej
i [idź] tam do tej ziemi, którą ci pokażę.’
Wtedy wyszedłszy z ziemi Chaldejczyów
zamieszkał w Charanie, a_stamtąd
po tej śmierci tego ojca jego
przesiedlił go do tej ziemi oto,
na której wy teraz zamieszkujecie.”

(Dz 7,2-4)

Czytanie tego tygodnia rozpoczyna się
od polecenia, jakie Jedyny Bóg dał Abramowi
po śmierci jego ojca kończącego poprzednie czytanie.
Kiedy znikło ostatnie sprawiedliwe zobowiązanie,
które powstrzymywało go na drodze ku świętości;
patriarcha miał zostawić za sobą całą resztę,
żeby zatroszczyć się najpierw o swą doskonałość,
ale także zaświadczyć o niej i udzielić jej
tym wszystkim, których Bóg postawi na jego drodze
i którzy zechcą to od niego przyjąć…

Przebywając w dotychczasowych miejscach zamieszkania,
gdzie było mnóstwo osób, które go dobrze znały:
jego rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, współpracownicy;
wszyscy, z którymi miał wiele wspólnych zwyczajów,
wszyscy, którzy mieli względem niego oczekiwania,
wszyscy, którzy mogli by się dziwić i krytykować;
Abram mógłby w praktyce mieć wielkie trudności
z przyjmowaniem i spełnianiem tego, co da mu Bóg;
dlatego dla ułatwienia miał zacząć życie od nowa,
w nowym miejscu i wśród zupełnie nowych ludzi,
którzy nie znając go i nie mając oczekiwań
powinni przyjąć go takim, jakim się stanie,
jakim mieli go dopiero poznać…

Jeśli Bóg powołuje nas do przemiany życia
gdy nie ma innych osób, które mogą w tym pomóc,
potrzeba oddzielić się od tych, którzy przeszkadzają
i rozpocząć swe nawrócenie i proces poprawy samodzielnie;
a po część innych wrócić dopiero gdy będziemy gotowi,
żeby ich zabrać ze sobą, a nie pozostać w tamtym stanie.
Jeśli jednak Bóg powołuje nas do przemiany życia,
gdy istnieje już społeczność, która może być wzorem,
to potrzeba być tam, gdzie można z tego skorzystać,
gdzie doświadczy się skarcenia, pocieszenia i zachęty,
gdzie będzie można mieć udział w lepszym życiu,
które już się toczy, a nie dopiero zacznie…

NIE oznacza to jednak wcale,
że rozpoczynanie wszystkiego od nowa wymaga np.:

  • odcięcia się od ziemskiej rodziny,
  • zerwania kontaktów z przyjaciółmi,
  • wyparcia się miłości do nich.

Historia Abrahama i jego potomków pokazuje bowiem,
choć dokumentuje to zaledwie kilka przypadków, że:

  • utrzymywał kontakt z krewnymi, od których odszedł,
    o czym świadczy np. korespondencja, którą otrzymał
    (Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 22,20-24);
  • miłował swoją rodzinę bardziej niż innych ludzi,
    tak że jego syn musiał ożenić się ze swą krewną
    pochodzącą z potomstwa jego brata, a nie obcą
    (Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 24,2-8);
  • jego wnuk także udał się do Padan-Aram,
    żeby za żonę wziąć sobie kobietę z rodziny,
    więc to przekonanie zostało utrwalone w potomstwie
    (Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 27,46-28,5.10; 29,18);
  • Abram wyruszył na ratunek swego bratanka Lota
    gdy został uprowadzony z Sodomy do niewoli,
    choć stało się to już po ich rozdzieleniu
    (Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 14,12-16).

Choć Abram odszedł ze swoich rodzinnych stron,
to nie porzucił ludzi, którzy byli mu bliscy,
a tylko bezbożne życie, w które byli uwikłani,
bałwochwalstwo, które niestety praktykowali,
zwyczaje Babilonu, którymi oni wciąż żyli…
Wyjście z Babilonu wymaga porzucenia ich praktyk,
wyzwolenia się z pod władzy ludzi wymagających zła;
ale nie zupełnego porzucenia bliskich nam osób,
z których wciąż kogoś można pociągnąć ku Bogu
i o których ciągle trzeba dbać i walczyć.

Żadna instytucja religijna, żadna organizacja,
żadna społeczność, żaden „Kościół” nie zbawia;
także i my wcale nie jesteśmy „jedynozbawczy”
i nie zabraniamy ludziom kontaktów z innymi,
w tym rozważania nauczania innych duchownych,
a nawet uczestnictwa w innych zgromadzeniach.
Właściwe wspólnoty ludzi wierzących Stwórcy
mogą tylko zachęcać i pomagać wzrastać ku Bogu;
a człowiek może być i korzystać wszędzie tam,
gdzie poznaje Boga i doświadcza zbudowania;
ale musi umieć ocenić zgodność tego z Biblią
i wystrzegać się udziału w tym, co narusza Torę.
Najważniejsze jest to, żeby biblijne Prawa wiary
zawsze były na pierwszym miejscu w naszym życiu
i żeby nie zaniedbać np. udziału w zgromadzeniu,
ale w każdy Szabat i Święta Boga być ze wspólnotą,
bo tylko tak można wzrastać ku dobremu.

Abram odszedł z Charanu właśnie po to,
by Boże sprawy były najważniejsze w jego życiu;
żeby nic go więcej nie hamowało i nie powstrzymywało;
żeby mógł zbliżyć się do Boga najbardziej jak się da,
żeby mógł stać się najdoskonalszy jak to możliwe,
żeby jego przemiana wydała owoce w innych ludziach…

2. Wojownicy Abrama

„A usłyszawszy Abram, że pojmany brat jego,
wyprowadził wyćwiczonych swoich, zrodzonych w domu jego,
trzechset osiemnastu, i ścigał aż do Dan.
I napadł na nich oddziałami w nocy,
on i słudzy jego, i pobił ich,
i ścigał ich aż do Choby, co na lewo od Damaszku.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 14,14-15)

Powyższe słowa stanowią niepodważalny biblijny wzór,
który obala popularne wśród „chrześcijan” przekonanie,
że wierzący ludzie kierujący się miłością bliźniego
nie powinni służyć w wojsku lub innych służbach:
walczyć, uczyć się tego, nosić ani nawet mieć broni.
Historia Abrama świadczy, że zarówno on, jak i jego słudzy
zrodzeni w jego domu i wychowywani według jego zasad
byli szkoleni i wyćwiczeni w boju, bardzo waleczni;
zdolni do pokonania zorganizowanej armii!

Jeszua też kazał uczniom wziąć 2 miecze (Łk 22,36-28),
a dalsza historia pokazuje, że umieli ich użyć (J 18,10);
choć niestety wtedy uczynili to niewłaściwie.

Biblijne zasady wiary oczywiście regulują
i słusznie znacząco ograniczają te sprawy;
bo sprawiedliwi nie mogą np. atakować pierwsi,
nie możemy podnosić broni przeciw niewinnym;
więc nie możemy służyć pod dowództwem niewierzących,
którzy mogliby wydawać takie niemoralne rozkazy.
Odmowa służby wojskowej ma obecnie uzasadnienie,
skoro nie ma pewności, czy da się ją dobrze spełniać,
bo nie zależy to tylko od nas, ale i od przełożonych.
Jednak podobnie jak Abram powinniśmy bronić słabszych
i zawsze być gotowi ruszyć na ratunek prześladowanym
stając przeciw tym, którzy już kogoś zaatakowali.
Trudno powiedzieć jakie metody kiedy będą potrzebne,
czy musi to być walka zbrojna czy dyplomacja wystarczy;
tak czy inaczej nie my stawiamy warunki w tej sprawie,
ale Bóg dał w historii wzory i prowadzi właściwą drogą,
nie drogą skrajności ani fanatycznego zaślepienia,
ale drogą umiaru, rozsądku i pełni prawdy.

3. Melekh-Cadik – Król Sprawiedliwości i Pokoju

„A Melek-Cadik, król Szalemu, wyniósł chleb i wino;
a był on kapłanem Boga Najwyższego.
I pobłogosławił go, i rzekł:
„Błogosławiony Abram Bogu Najwyższemu,
dzierżącego Niebiosa i Ziemię;
I błogosławiony Bóg Najwyższy,
który wydał wrogi twoje w moc twoją!””

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 14,18-20a)

„Przysiągł יהוה i nie będzie żałował:
tyś na wieki kohen na podobieństwo Melek-Cadika.
Po twojej prawicy jest יהוה,
porazi królów w dzień swego gniewu.”

(Ps 110,4-5)

„Wiadomo, że nasz władca pochodzi z plemienia Jahuda(ha),
a o kohenach z tego plemienia Mosze(h) nie wspominał.
Jest to tym bardziej oczywiste,
że na podobieństwo Melek-Cadika pojawia się inny kohen,
który dostąpił tej godności nie z mocy Prawa,
określającego również cielesne pochodzenie,
ale z mocy niezniszczalnego życia,
bo złożono o Nim takie zapewnienie:
Tyś kohenem na wieki według porządku Melek-Cadika.”

(Hbr 7,14-17)

„Ten to Melek-Cadik, król Szalemu,
kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama,
wracającego po rozgromieniu królów,
i udzielił mu błogosławieństwa.
Jemu Abraham także wydzielił dziesięcinę z całego [łupu].
Imię jego najpierw oznacza króla sprawiedliwości,
a następnie także króla Szalemu, to jest króla pokoju.
Bez ojca, bez matki, bez rodowodu,
nie ma ani początku [swych] dni, ani też końca życia,
upodobniony do syna Boga, pozostaje kapłanem na zawsze.”

(Hbr 7,1-4)

O Melek-Cadiku można przeczytać w 3 miejscach w Biblii:
1 zdanie w rozważanej dziś historii Abrama i księdze Bereszit,
1 zdanie w Psalmie 110, który ułożył Dawid setki lat później
oraz 1 rozdział w Liście do Hebrajczyków po ponad 1000 lat.
Ogólnie Biblia wprost mówi o nim bardzo niewiele,
a ostatni, najobszerniejszy fragment na jego temat
rodzi znacznie więcej pytań niż wyjaśnia…

Hbr 7,4 mówi o nim, że był „bez ojca, bez matki…”;
a gdyby te słowa należało zrozumieć dosłownie;
to byłaby to postać O WIELE BARDZIEJ NADLUDZKA
niż którakolwiek ze znanych nam osób w Biblii
(poza samym Bogiem, którym też na pewno nie jest,
bo przecież wywyższa Boga spotykając Abrama,
a Ps 110,5 wyraźnie wspomina o יהוה obok niego),
o wiele bardziej nawet niż Jeszua (Jezus) Mesjasz!
Nie Jeszua ani nie nikt choćby podobny do niego,
bo ludzkie pochodzenie Jeszui jest opisane w Piśmie
i wiadomo też, że miał duchowego Ojca – Jedynego Boga;
ale pozornie ktoś znacznie bardziej cudowny od niego…

Gdyby to była prawda, to Melek-Cadik
powinien być jedną z najważniejszych postaci w Biblii,
postacią obszernie opisywaną i komentowaną w historii,
której od wieków poświęcano by wiele grubych ksiąg
zarówno w judaizmie jak i w „chrześcijaństwie”;
a jednak nikt nie postrzega go jak opisano powyżej,
a mało kto w ogóle poświęca mu więcej uwagi…

W rzeczywistości sens tych słów jest całkiem inny,
ale trzeba umieć rozważać tekst jak adresaci, jak jahudim,
traktując zapis jako minimum formy wskazujące na więcej:
nie oznaczają one, że Melek-Cadik nie miał ojca ani matki;
ale że uzyskał swój tytuł NIE Z POWODU OJCA ANI MATKI,
że nie został królem dziedzicznie, NIE PRZEZ RODOWÓD…
Tak samo lata jego życia nie są bez początku i bez końca,
ale tylko Pismo Święte informacji o tym wprost nie podaje.
Według tradycji jahudim w rzeczywistości był to SZEM,
czyli drugi z trzech synów Noacha, młodszy brat Jafeta,
którego pochodzenie jest opisane w Torze i dobrze znane.
Ponieważ nie był on wcale najstarszy z tego rodzeństwa,
to zwierzchnictwo nie było jego przyrodzonym prawem
i zwyczajnie powinien podlegać pierworodnemu bratu;
ale skoro okazał się sprawiedliwszy od niego,
bo to on postanowił nie patrzeć na hańbę ojca
i poprowadził starszego brata do właściwego czynu;
swą postawą zasłużył na zaszczytniejszą funkcję.

Tak samo Dawid nie został królem z powodu pochodzenia,
bo był najmłodszym z synów swojego ojca Jiszaja,
a królewskiej dynastii wtedy jeszcze wcale nie było;
tak samo Jeszua nie został kohenem z powodu pochodzenia,
bo wywodził się z plemienia Jahuda(ha), a nie Lewiego
(czyli jednak jakiś opisany w Biblii rodowód ma).
Właśnie ta wspólna cecha łączy wszystkie te osoby,
którym Bóg powierzył najwyższe funkcje w Swoim ludzie,
funkcje, które nie są nadane jedynie mocą samej Tory
i przydzielane automatycznie potomkom poprzedników,
ale ustanawiane z bezpośredniego postanowienia Boga,
ponad urzędami prosto podlegającymi już Prawom Stwórcy,
a udzielone z powodu szczególności osób, które je otrzymały.

W tym miejscu ostatecznie widzimy więc,
że Abram wcale nie poszedł do Ziemi Kanaan
aby być tam sam i zaczynać wszystko od zera;
ale żeby przejąć funkcję po swym dobrym przodku
oraz zgromadzić i poprowadzić dalej tych ludzi,
którzy wcześniej uczyli się prawości od Szema
(oczywiście niestety nie wszyscy w tym regionie;
bo większość popadała w gorszą niegodziwość,
za którą mieli być później zgładzeni;
a ich ziemia przekazana sprawiedliwym).

4. Dziesięcina i Bogactwo

„I dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.”
(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 14,20z)

„I rzekł Abram do króla Sodomy:
„Podnoszę rękę moją do יהוה, Boga Najwyższego,
dzierżącego Niebiosa i Ziemię,
że ani nitki ani rzemyka sandału,
że nic nie wezmę ze wszystkiego co twoje,
abyś nie rzekł: jam wzbogacił tego Abrama.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 14,22-23)

W drugim z fragmentów słowo „wzbogacił”
to jest hebrajskie „העשרתי” („haAszereti”)
oznaczające dosłownie „te_dziesięć_moich”;
zaś w pierwszym z nich „dziesięcina” to „מעשר”
oznaczające dosłownie „z_dziesięciu”.
Nie wynika z tego faktu jednak wcale pomysł,
że dziesięcinę powinni dawać tylko bogaci,
ale wprost przeciwnie…

Tora(h) rozróżnia 2 rodzaje dziesięcin:

  • dziesięcinę dla potomków Lewiego,
    którzy pełnili służbę w Świątyni Boga
    (Bemidbar/4Moj/Arithmoi/Lb 18,21-28);
  • dziesięcinę dla wszystkich ubogich,
    którzy nie byli w stanie się sami utrzymać
    (Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 14,22-28).

Oba te rodzaje dziesięcin są nakazami Tory,
które powinien składać każdy człowiek,
niezależnie od swoich dochodów i majątków:
po prostu bogaty daje więcej, a biedny mniej…

Dziesięcinę dla ubogich oddawano na 2 sposoby

  • zwykle w 4 z 6 lat cyklu 7 lat szabatowych
    należało ją przeznaczyć na świąteczne uczty;
  • zwykle w 2 z 6 lat cyklu 7 lat szabatowych
    należało ją udostępnić biednym w swym mieście;
  • w roku szabatowym nie było plonów ani dziesięcin.

Świadczy to o tym, że ten rodzaj dziesięciny
można oddawać potrzebującym także bez Świątyni;
więc jako wierni Bogu jesteśmy zobowiązani,
żeby ze swego majątku i zysków pomagać ubogim.
Dary na wspólne posiłki po zgromadzeniach
można wliczyć do tej kategorii dziesięcin
i zachęcać nimi gości do przychodzenia…

Lewicką dziesięcinę tymczasowo zawiesza
brak Świątyni – jak porządek oddań (ofiar);
duchowni nie mający udokumentowanego pochodzenia
ani nie pełniący takiego rodzaju służby wobec Boga
nie są plemieniem bez ziemskiego dziedzictwa
i wcale nie są uprawnieni do jej otrzymywania,
więc nie mogą tego egzekwować od swych wiernych.
Bycie „rabinem” lub „pastorem” w zborze wierzących
nie uprawnia nikogo do pobierania wynagrodzenia!
„Kościoły chrześcijańskie” czynią to bezpodstawnie
jeśli dziesięcin wymagają powołując się na Torę!

Nie oznacza to, że duchownych nie można wspierać
(ale z zasady mają sami pracować na swe utrzymanie,
a kto nie chce pracować, niech też nie je (2Tes 3,10));
bo każdy czasami może znaleźć się w trudnej sytuacji,
a każdy człowiek, zbór lub nawet cała Wspólnota
może udzielić pomocy lub zobowiązać się do tego,
żeby czynić to regularnie przez określony czas;
ale nikogo nie można do tego nigdy przymuszać
ani karać za to, że nie chce lub się wycofał,
o ile tylko jest w tej sprawie uczciwy
i nie udaje, że to robi…

Apostoł Szaul (Paweł) dał nam doskonały wzór,
że jego zapłatą za głoszenie Ewangelii (1Kor 9,18)
wcale nie były pieniądze pozyskiwane od wiernych,
bo zbierał raczej dla potrzebujących (1Kor 16,1-3);
ale błogosławieństwo Boga w jego pracy (Dz 18,1-4),
tak że mógł utrzymywać się z własnego trudu
niezależnie od służby nauczania Słowa Bożego,
którą pełnił z serca, dając za darmo.

Ostatecznie jednak samo oddawanie DZIESIĘCINY,
przekazywanie innym ludziom części swego BOGACTWA
jest świadectwem tego, że uważamy siebie za bogatych,
że Bóg nam pobłogosławił i niczego nam nie brakuje:
to najlepszy, praktyczny, czynny dowód wdzięczności;
więc pomagajmy innym, Bóg miłuje szczodrych dawców.

Jesteśmy zbawieni „z łaski przez wiarę” (Ef 2,8-9),
ale „do dobrych czynów, byśmy je spełniali” (Ef 2,10);
więc nie poprzestawajmy na przyczynie zbawienia,
ale doprowadźmy je do skutku i celu.

5. Uczynki Abrahama

„Cóż tedy powiemy,
co osiągnął Abraham, praojciec nasz według ciała?
Bo jeśli Abraham z uczynków został usprawiedliwiony,
ma się z czego chlubić, ale nie przed Bogiem.
Bo co mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu
i poczytane mu to zostało za usprawiedliwienie.”

(Rz 4,1-3)

Ten fragment z Listu do Rzymian stawia pytanie
o przyczynę i sposób usprawiedliwienia Abrahama;
zupełnie inaczej tę sprawę będą jednak rozumieć
„chrześcijanie”, którzy znają tylko słowa apostoła
wyrwane z kontekstu i pomijające oryginalną historię;
a inaczej jahudim, którzy rozważyli już także Torę.

Biblijne fakty oczywiście są takie, że:

  • Bóg powołał Abrama jako nieobrzezanego poganina,
    który zdał sobie sprawę z bezsensowności bałwochwalstwa;
  • Bóg zawierał Przymierza z Abramem nie znającym Tory
    i stopniowo pouczał go o kolejnych zasadach wiary,
    które on spełniał (Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 26,5);

zatem tak samo biblijnymi faktami jest także to,
że Abram przyjmował i spełniał wszystkie rozkazy Boga:

  • wyszedł z Ur Kasdim i Charanu do Ziemi Kanaan
    pozostawiając za sobą wszystko, czego nie mógł zabrać;
  • przyjął jako PIECZĘĆ Przymierza obrzezanie ciała;
  • był gotów oddać (ofiarować) swego umiłowanego syna;
  • nie pozwolił synowi wrócić do dawnego życia.

Rozważając to w kontekście źródeł i jako całość
widać, że sensem słów apostoła Szaula (Pawła)
nie jest wcale alternatywa wiary i uczynków,
ale raczej KOLEJNOŚĆ przyjmowania obu…

Abram uwierzył Bogu jako nieobrzezany na ciele
i także my właśnie tak (nie jak Jahudim, od 8. dnia);
ale ten sam Abram stał się Abrahamem dopiero wtedy,
gdy z tej ufności Bogu przyjął ów znak obrzezania.
Nie opierał się, nie odrzucał, nie zwalczał tego;
ale usłyszał, przyjął i spełnił co Bóg powiedział!

Jeśli ktoś tylko praktykuje jakieś reguły,
czy nawet zmusza do czegoś takiego innych ludzi,
ale nie wierzy w Boga, Bogu ani w sens Przykazań,
to takie postępowanie na nic się nikomu nie zda,
choćby nawet większość z tego pochodziła z Biblii.
Jeśli jednak ktoś najpierw prawdziwie wierzy Bogu,
to Bóg będzie go prowadził, przemieniał i uzdalniał
(o czym zapewnia czytanie z Haftory – Iz 41,8-10),
by przyjmował i spełniał Torę, wszystkie Przykazania,
żeby one czyniły go i jego życie coraz lepszym;
żeby pełnia Słowa Bożego była prawdą w nim.

„Pracownikowi przyznaje się zapłatę
jako [pewną] należność, a nie z łaskawości.
Temu zaś, który nie pracuje – wierzy natomiast
w Tego, który bezbożnemu daje usprawiedliwienie;
uznaje się wiarę za tytuł do usprawiedliwienia.”

(Rz 4,4-5)

Kto dzięki wierze postępuje sprawiedliwie,
ten już teraz może być pewny swojej zapłaty;
bo sprawiedliwy Bóg musi uregulować należność
zgodnie z Przymierzem, które Sam zaproponował,
które Sam ustanowił z takimi zasadami.
Kto oczekuje zbawienia tylko z samej łaski,
ten zdaje się tylko na dobrą wolę darczyńcy,
który może jej dać więcej lub mniej;
który może jej udzielić lub nie udzielić,
jak sam tego zechce albo nie zechce,
bo żadnego obowiązku nie ma!

Większość „chrześcijan” nie zdaje sobie sprawy,
że licząc na łatwy zarobek bez żadnego wysiłku,
stawiają całe swoje życia na los w grze hazardowej,
w której większość niestety przegrywa wszystko;
podczas gdy zamiast tego należy wybrać drogę
uczciwej pracy, w której zapłata jest pewna.

Jakie postępowanie wybiera się w doczesnym życiu?
A jaki sposób jest właściwy dla ducha i wieczności?
Ten sam, czy skrajnie różne i sprzeczne?

Zwycięstwo w grach losowych to przywilej nielicznych,
a większość nie tylko doznaje zawodu, ale i traci…
Więc kto w praktyce mógłby pozwolić sobie na to,
żeby wcale nie pracować, tylko grać na loterii?
A ilu wierzących odrzuca posłuszeństwo Bogu,
oczekując tylko bezwarunkowego wybaczenia win?

Kto nie pokrzepia swej wiary
posłuszeństwem Bogu i sprawiedliwością;
ten wkrótce straci i szanse na łaskę,
bo nie będzie miał już więcej za co
wziąć udziału w kolejnym losowaniu!

Tylko żywa relacja ze Stwórcą,
relacja na zasadach, które Bóg ustanowił;
może być relacją która trwa wiecznie
i wydaje w nas dobre owoce.

6. Wiarygodność i pewność obietnic Boga

„Dnia onego zawarł יהוה z Abramem przymierze w słowach:
„Rodowi twojemu oddam ziemię tę,
od potoku Micraim, aż do rzeki wielkiej, rzeki Frat:
KENEJCZYKA, i KENIZEJCZYKA, i KADMONEJCZYKA,
i Chitejczyka, i Peryzejczyka, i REFAÓW, i Emorejczyka,
i Kanaanejczyka, i Girgaszytę, i Jebusytę.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 15,18-21)

„Gdy zaprowadzi cię יהוה, Bóg twój,
do ziemi, do której idziesz, abyś ją posiadł,
i wyruguje narody liczne przed obliczem twojem:
Chitejczyka, i Girgaszytę, i Emorejczyka,
i Kanaanejczyka, i Peryzejczyka, i CHIWITĘ, i Jebusytę,
SIEDEM narodów większych i silniejszych od ciebie,”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 7,1)

„Bóg Iszraela – tego właśnie ludu,
wybrał ojców naszych i wywyższył ten lud
w czasie pobytu na obczyźnie w Ziemi Micraim,
On też wywiódł go z tej ziemi Swym potężnym ramieniem,
a przez czterdzieści lat znosił ich cierpliwie na pustyni;
wyniszczył SIEDEM szczepów w ziemi Kanaan,
a mniej więcej przez czterysta pięćdziesiąt lat
oddawał im na własność ich ziemię;
następnie dał im sędziów aż do proroka Szmuela.”

(Dz 13,17-19)

W obietnicy, jaką Bóg złożył Abramowi
zawierając z nim Przymierze o potomstwie i ziemi,
jest imiennie wymienionych DZIESIĘĆ (10) grup ludzi,
których terytoria miało otrzymać jego potomstwo;
podczas gdy w spełnieniu się tych słów wobec Iszraela
nie tylko wymieniono, ale podano liczbę SIEDEM (7).
Co zatem z 3 innymi narodami z pierwotnej obietnicy?

Otóż różnica ta wcale nie podważa,
ale właśnie dowodzi wielkiej skrupulatności Boga
w spełnianiu Przymierzy i obietnic, których udzielił.
Dalsze słowa Biblii dotyczą bowiem tylko Narodu Iszraela,
czyli ludzi wywodzących się od jednego z wnuków Abrama,
podczas gdy Przymierze Bóg zawarł z samym Abramem,
a więc dotyczy ono znacznie szerszej grupy ludzi,
którzy także otrzymali z niego swoje działy:

„I rzekł יהוה do mnie:
„Nie nacieraj na Moab, ani wszczynaj z nimi walki;
gdyż nie oddam ci nic z ziemi jego w dziedzictwo;
bo synom Lota oddałem Ar w dziedzictwo!
Emici przedtem zamieszkiwali ją,
lud wielki i liczny i rosły jak Enakowie.
Za REFAÓW poczytywano i ich, jako Enakitów;
Moabici zaś nazywają ich Emitami.
A na Seirze osiedli Chorejczycy przedtem;
ale synowie Aszawa wypędzili i wytępili ich
z przed oblicza swojego, a osiedli na ich miejscu,
jako uczynił Israel z ziemią dziedzictwa swego,
którą dał im יהוה.”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 2,9-12)

„A przybliżasz się ku synom Ammona:
nie nacieraj na nich, ani wszczynaj z nimi walki;
bo nie oddam ci nic z ziemi synów Ammona w dziedzictwo;
gdyż synom Lota oddałem ją w dziedzictwo.
Za ziemię REFAÓW poczytują i ją;
bo REFAIM zamieszkiwali ją przedtem;
Ammonici wszakże nazywają ich Zamzummami:
lud wielki i liczny i rosły jak Enakowie;
wytępił ich zaś יהוה przed obliczem ich,
i wypędzili ich, a osiedli na ich miejscu.
Jako uczynił dla synów Asawa, osiadłych na Seirze,
wytępiwszy Chorejczyków z przed oblicza ich, i wypędzili ich,
i osiedli na ich miejscu, aż po dziś dzień”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 2,19-22)

„Nie wszczynajcie z nimi walki;
gdyż nie oddam wam z ziemi ich ani na stopę nogi,
bom w dziedzictwo oddał Aszawowi górę Seir;”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 2,5)

„Awwitów zaś, osiadłych po wsiach aż do Gazy,
Kaftorowie, co wyszli z Kaftoru,
wytępili, a osiedli na ich miejscu.”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 2,23)

„Czyż nie znaczycie w moich oczach,
o synowie Iszraela, tyle właśnie, co Kuszyci? – mówi יהוה.
Czyż nie wywiodłem Iszraela z Ziemi Micraim,
a Filistynów z Kaftor i Aramejczyków z Kir?”

(Am 9,7)

Dalsza część biblijnej historii pokazuje nam pewnie,
że niektóre narody zamieszkujące Ziemię Obiecaną
były ówcześnie znane pod kilkoma różnymi nazwami,
a także część z nich najpierw pokonały inne,
zanim spełniło się to, czego miał dokonać Lud Boga…
Oprócz tego część dziedzictwa obiecanego Abramowi
przypadła Edomitom – potomkom Aszawa, też syna Icchaka;
Moabitom i Ammonitom, potomkom Lota, bratanka Abrama,
który w prawdzie jest zaliczany jako syn Harana,
starszego brata Abrama, który umarł jeszcze w Ur;
ale był wychowankiem Abrama i poszedł z nim za Bogiem,
a choć rozdzielili się przed zawarciem tego przymierza,
to miał w nim udział, bo pozostał sprawiedliwy w Sodomie.

To biblijne świadectwo jest źródłem późniejszych słów,
które głosił Jeszua (Jezus) HaMaszijach (Mesjasz) (Łk 3,8),
a także apostoł Szaul (Paweł) do narodów (Ga 3,29):
potomstwem Abrahama nie są tylko jego cielesne dzieci,
ale raczej ci wszyscy, którzy przyłączają się do jego wiary
i trwając wiernie przy Stwórcy spełniają Przykazania Boga.
Nie będąc cielesnymi potomkami Abrahama można mieć udział
w jego obietnicach, o ile jak Lot pójdzie się jego drogą,
o ile porzuci się dawne życie – „Ur Kasdim” i „Charan”,
pełne bałwochwalstwo i synkretyzm religijny, mieszankę;
żeby w pełni udać się w miejsce, które wskazuje Bóg
i sposób życia, który wyznacza cała Tora(h).

Chwała Bogu.

PS. Na zgromadzeniu może być mowa
także o innych aspektach tego czytania.

Ostatnia modyfikacja: 2020-10-31.