Życie czy Śmierć?

Czas czytania: 51 minut

Na czym powinien skupiać się człowiek wierzący Bogu?
Czy w centrum jego uwagi powinno być życie czy śmierć?
Staranie o bycie jak najlepszym i świętym teraz
czy przebłaganie za błędny dawno umarłych?

1. „Święto Zmarłych”, „Wszystkich Świętych”,
„Halloween”, „Samhain”, „Dziady”, Inne?

Współcześnie wielu gorliwych „chrześcijan”
słusznie sprzeciwia się „zabawie w Halloween”,
która opiera się i jest praktyczną kontynuacją
dawnych pogańskich zwyczajów ku czci demonów;
niestety Ci z pośród nich, którzy jednocześnie
propagują lub choćby uczestniczą w innym
„święcie zmarłych” – „Wszystkich Świętych”
po prostu nie zdają sobie sprawy z tego,
że ono także wywodzi się z tego samego źródła
i jedynie przybiera lepiej wyglądające pozory.
Oba wspomniane w tytule pogańskie święta
zawierały w swoich tradycyjnych praktykach
żądanie darów lub żebranie w nędznych szatach:
tacy żebracy wyglądający podobnie do umarłych
byli uważani za pośredników do świata duchów,
od których zależał ich wpływ na żywych;
a właśnie z powodu tych dawnych zwyczajów
o marnie ubranych wciąż mówi się „dziady”.

Wykopaliska archeologiczne i zabytki,
a także liczne dokumenty historyczne świadczą,
że np. celtyckie święto „Samhain”,
a także obyczaje wielu innych dawnych kultur
związane z kontaktami z duchami zmarłych,
w tym np. wystawianiem dla nich pożywienia
i rozpalaniem dla duchów ognia poza domami;
mają wyraźnie przedchrześcijańskie pochodzenie,
poprzedzając nie tylko ewangelizację tych ludów,
ale nawet samo powstanie „chrześcijaństwa”;
bowiem już nawet w III tysiącleciu p.n.e.
starożytne grobowce budowano dokładnie tak,
by właśnie w „Samhain” światło wschodzącego Słońca
wpadając wąskim wejściem rozświetlało wnętrza.
Podobnie też słowiańskie „Dziady”/”Zaduszki”,
które wiązały się z ucztami na cmentarzach
i pozostawianiem pokarmów i napojów zmarłym,
a także zapalaniem dla nich świateł ognia…
Zamiast nawracać do biblijnych zasad wiary
katolicyzm niestety przyjął pogańskie święto
zmieniając tylko nazwy i adaptując zwyczaje,
ale zachowując jego pogański sens i termin.

Nie można służyć Bogu i demonom (1Kor 10,20-21),
więc człowiek prawdziwie wierzący musi zdecydować
czego będzie przestrzegał, a co odrzuca…

2. Związek Terminu ze Słowem Bożym?

Różne narody i kultury w różnych czasach
stosowały odmienne reguły kalendarzy;
więc daty tych samych wydarzeń i świąt
według różnych systemów liczenia czasu
mogą nie być idealnie dopasowane i stałe,
ale wahać się wokół wspólnego źródła.

Dostrzeżenie związków pomiędzy faktami
wymaga poznania tych różnic kalendarzy,
żeby połączyć daty wskazujące ten sam czas.

2a. Biblijny Sposób Wyznaczania Czasu

Żeby określić związek 1. listopada z Biblią,
trzeba ustalić powiązanie kalendarza urzędowego
z opisanym odwiecznym sposobem wyznaczania dat
według postanowień Stwórcy w tej sprawie:

  • obserwacji Słońca, Księżyca i gwiazd
    (Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 1,14);
  • wskazania początku rachuby i przełomu lat:

„I oświadczył יהוה Moszemu
i Aharonowi w ziemi Micraim i rzekł:
„Miesiąc ten, będzie wam początkiem miesięcy;
pierwszym on dla was z miesięcy roku!
(…)
Dziś wychodzicie, w miesiącu Abib.”

(Szemot/2Moj/Exodos/Wj 12,1-2; 13,4)

„I Święta Żniwa [Szabuot],
pierwocin plonów twoich, tego coś wysiał na polu;
i Święta Zbiorów [Sukot] przy skraju roku,
gdy zbierzesz plony twoje z pola.”

(Szemot/2Moj/Exodos/Wj 23,16)

„I Święto Tygodni ustanowisz sobie,
przy pierwocinach żniwa pszenicy;
i Święto Zbioru przy nawrocie roku.”

(Szemot/2Moj/Exodos/Wj 34,22)

„I każesz zadąć w trąbę
miesiąca siódmego, dziesiątego dnia miesiąca;
w Dzień Przebaczeń [Jom HaKipurim]
każecie zadąć w trąbę po całej ziemi waszej.
I poświęcicie rok pięćdziesiąty,
a ogłosicie wolność na ziemi
wszystkim mieszkańcom jej:
jubileuszem będzie on [rok] dla was;
i wrócicie każdy do posiadłości swojej
i każdy do rodziny swojej powróci.”

(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 25,9-10)

„Po upływie siedmiu lat urządzaj odpuszczenie.
(…)
I rozkazał im Mosze(h), i rzekł:
„Po upływie siedmiu lat,
w czasie roku odpuszczenia,
w Święto Szałasów [Sukot],”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 15,1; 31,10)

Tuż przed ostatnią plagą i wyprowadzeniem
Narodu Iszraela z Ziemi Micraim (Egiptów),
Bóg nakazał, żeby [odtąd] rozpoczynali oni
liczenie miesięcy od Abib – Miesiąca Kłosów
przypadającego wiosną – od marca lub kwietnia
(to wskazuje zmianę dotychczasowej praktyki);
jednak fragmenty opisujące późniejsze objawienia
świadczą, że według tej nowo-ustanowionej rachuby
przełom lat [nadal] przypadał w miesiącu siódmym,
w którym przypadają święta Sukot i Jom HaKipurim;
a w którym lata zawsze rozpoczynały się dawniej
(ciągła rachuba lat nie mogła być zaburzona,
cykliczną rachubę miesięcy można było zmienić),
zatem wcześniej to ten miesiąc był pierwszy,
bo liczono to naturalnie – ze wspólnym początkiem.

Taki sposób liczenia miesięcy i lat,
w którym coroczna rachuba miesięcy
zaczyna się w innej chwili niż same lata,
potwierdzają też w Biblii późniejsze wydarzenia,
których podane daty wyraźnie mają taki porządek:

„Słowa Nechemijahu, syna Chakalji.
W miesiącu Kislew [9.], roku dwudziestego
przebywałem w twierdzy Suza.”

(Ne 1,1)

„Pewnego razu w miesiącu Nisan [Abib – 1.],
roku dwudziestego panowania króla Artakserksesa,
mając pieczę nad winem wziąłem je i podałem królowi.
A nigdy dotąd nie bywałem smutny w jego obecności.”

(Ne 2,1)

Biblijna historia Nechemijahu pokazuje,
że 9. miesiąc 20. roku króla Artakserksesa
był przed 1. miesiącem tego samego roku;
co praktycznym świadectwem dowodzi,
że po Exodusie rok nie zaczyna się
od 1. miesiąca rachuby miesięcy,
ale na pewno przed 9. miesiącem
(tak samo Ezd 7,7-9; że po 5.).

Jeśli biblijny początek roku
w wyniku ustanowień, jakie nakazał Bóg
przypada na współczesny miesiąc siódmy,
a dawniej (pierwotnie) był to miesiąc pierwszy;
który rozpoczyna się od nowiu Księżyca
(wskazanego przez obserwację jego światła
po okresie jego całkowitej niewidoczności)
przypadającego średnio około połowy września;
to gregoriański 1. listopada może odpowiadać
(średnio, bo te kalendarze działają różnie)
dacie około połowy 8. miesiąca po Exodusie
lub około połowy 2. miesiąca wcześniej…

Ciekawe jest także to, że „Dziady”
świętowane były przez słowiańskich pogan
co roku w 2 terminach dzielących od siebie
6 miesięcy: 1. listopada, ale także 1. maja;
co może świadczyć, że biblijna zmiana rachuby
wprowadziła zamieszanie w tej chronologii:
nie mając pewności co do terminu święta,
postanowili zachowywać oba możliwe…

2b. Wydarzenia w Podobnych Terminach

W biblijnej historii można znaleźć dwa wydarzenia,
które przypadają w datach bliskich wskazanym powyżej:

„Wtedy przyszło Jeroboamowi na myśl:
Łatwo może teraz wrócić władza królewska do Domu Dawida.
Jeżeli bowiem lud ten będzie chodził
składać oddania do Domu יהוה do Jeruszalaim,
przylgnie z powrotem serce tego ludu
do ich władcy, Rechabeama, króla Jahudy,
i wtedy, zabiwszy mnie, wrócą do Rechabeama, króla Jahudy.
Naradziwszy się tedy, kazał król sporządzić
dwa cielce ze złota i ogłosić ludowi:
Dosyć już napielgrzymowaliście się do Jeruszalaim;
oto bogowie twoi, Iszraelu,
którzy cię wyprowadzili z Ziemi Micraim.
I kazał jednego ustawić w Betelu, a drugiego ustawił w Dan.
Rzecz ta stała się przyczyną grzechu, bo lud pielgrzymował
albo do tego w Betelu albo do tego w Dan.
Pobudował też świątynki na wzgórzach
i ustanowił kapłanami pierwszych lepszych z ludu,
którzy nie należeli do domu Lewiego.
Nadto ustanowił [król] Jeroboam
W ÓSMYM MIESIĄCU, PIĘTNASTEGO DNIA MIESIĄCA,
święto na wzór święta, jakie było obchodzone w Jahudzie,
i składał ofiary na ołtarzu. Tak uczynił też w Betelu,
składając ofiary cielcom, które kazał sporządzić.
Osadził też w Betelu kapłanów ze świątynek na wzgórzach,
które kazał pobudować. Tak więc składał ofiary
na ołtarzu, który kazał sporządzić w Betelu,
PIĘTNASTEGO DNIA ÓSMEGO MIESIĄCA,
to jest miesiąca, który sam wymyślił,
aby w nim ustanowić święto dla synów Iszraela,
i składał ofiary na ołtarzu,
składając też ofiarę z kadzidła.”

(1Krl 12,26-33)

Pierwsze ze wskazanych wydarzeń, którego termin
średnio jest niewątpliwie bliski 1. listopada,
bo wskazuje to data według biblijnych reguł
praktykowanych współcześnie w judaizmie;
jest wydarzeniem bezbożnym i haniebnym,
aktem odwrócenia się od Boga i Jego Praw,
na rzecz zamiaru zachowania ludzkiej władzy,
którą Bóg dał niewdzięcznemu człowiekowi.

Ustanowienie bałwochwalczego święta na ten dzień
musi budzić poważne wątpliwości co do tej daty
i jest przestrogą przeciwko świętowaniu tego dnia;
ale ponieważ w tym akcie podłości przeciw Bogu
uczestniczyła tylko odstępcza część Narodu Iszraela,
nie jest to raczej źródło dla pogańskiego święta,
które zachowywały inne narody i to wcześniej…

„Roku sześćsetnego życia Noacha,
MIESIĄCA DRUGIEGO, SIEDEMNASTEGO DNIA miesiąca,
w tenże dzień rozwarły się
wszystkie źródła otchłani bezmiernej,
a spusty niebios się roztworzyły.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 7,11)

Drugie omawiane wydarzenie, historycznie wcześniejsze,
niewątpliwie dotyczy całej żyjącej obecnie ludzkości:
wszyscy jesteśmy potomkami patriarchy Noacha,
bo tylko rodzina jego jednego przetrwała potop…
A POTOP ROZPOCZĄŁ SIĘ WŁAŚNIE TEGO DNIA!

Mając to na uwadze trzeba jednak zauważyć,
że 1. listopada nie nazywa się wcale
„Świętem Noacha – JEDNEGO Sprawiedliwego”
ani nikt nie rozważa jego historii tego dnia;
uwaga nie skupia się na przetrwaniu i życiu…
Jest to świętowane jako uroczystość poświęcona
„WSZYSTKIM” z uwagą skupioną na ZMARŁYCH,
zatem w tym historycznym kontekście Biblii
ci ludzie nazywani przez świat „świętymi”
mogą być „świętymi” dla bezbożnych odstępców,
ale faktycznie są raczej POTĘPIENI PRZEZ BOGA
i SKAZANI NA ZAGŁADĘ za swą niegodziwość!

W takiej sytuacji oczywistym staje się,
że wspominanie swoich zmarłych bliskich
właśnie tego dnia nie jest niczym dobrym:
to umieszczanie ich w jednym gronie
z osobami, z powodu których Bóg postanowił,
że trzeba zgładzić prawie całą ludzkość
i jeszcze raz zacząć wszystko od nowa…

Wspominać dobre życia i dzieła swoich bliskich
można w każdym miejscu i w każdej chwili,
np. siedząc przy stole z rodziną i rozmawiając,
dziękować Bogu za ich istnienie także zawsze;
ale czynienie tego szczególnie w to „święto”
jest bardzo złym świadectwem i przekleństwem,
jakie człowiek wypowiada o swych przodkach,
a także o sobie, bo popełnia wielki grzech!

3. Czy Zmarli Mogą Komuś Jeszcze Pomóc?

3a. (Nie)Śmiertelność Duszy

„I wszelka ta_dusza [הנפש, ψυχή],
która by wykonała jakąkolwiek robotę w tenże dzień,
wytracę tę_duszę [הנפש, ψυχή] z pośród ludu jej.

(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 23,30)

„Oto wszystkie te_dusze [הנפשות, ψυχαὶ] są moje,
tak_dusza [כנפש, ψυχὴ] tego_ojca,
i_tak_dusza [וכנפש, ψυχὴ] tego_syna jest moja.
Ta_dusza [הנפש, ψυχὴ], która grzeszy, ona umrze.

(Ez 18,4)

„I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało,
ale duszy [ψυχην] zabić nie mogą;
bójcie się raczej tego, który może
i duszę [ψυχην] i ciało zniszczyć w Gehennie.

(Mt 10,28)

W oryginałach tych wersetów występują:

  • hebrajskie słowo „נפש” („nefesz”),
  • greckie słowo „ψυχή” („psyche”),

które zwykle tłumaczone są jako „dusza”
(a także np. jako [cała] „osoba”,
której „dusza” jest częścią składową);
dlatego wbrew dogmatom i doktrynom
wielu „Kościołów chrześcijańskich”
Pismo Święte w oryginale pewnie przeczy
błędnemu poglądowi o nieśmiertelności dusz;
świadczy bowiem o ich wytracaniu i zabijaniu,
którego może dokonać Bóg wobec grzeszników.
DUSZE LUDZI UMIERAJĄ!

Grecka nazwa „γέεννα” („Ge(h)enna”) w Mt 10,28,
to hebrajskie „גיא בן הנם” („Gaie Ben Hinom”),
czyli po polsku po prostu „Dolina Syna Hinoma”
(później też skrócone „גי הנם”, skąd grecka nazwa)
z 2Krn 28,3; 33,6; Jr 7,31-33; 19,2-9; 32,35:
tuż za południowymi murami starożytnego Jeruszalaim;
co nie oznacza „piekła” jako „miejsca wiecznej męki”,
ale jest miejscem spalania śmieci i zwłok grzeszników,
których nie uznano za godnych właściwego pochówku
i gdzie według proroctwa zapisanego w Iz 66,24
będą spalane i pożerane przez robactwo ich ciała:
to te płomienie i robaki będą tam trwały na wieki,
a wcale nie dusze dawno zabitych grzeszników!
Inne, wskazane wyżej wersety z Księgi Jirmijahu (Jeremiasza)
mówią też o zjadaniu tych zwłok przez inne zwierząta,
co potwierdza taki sens tego, co ma się tam dziać.
„Gehenna” jest karą unicestwienia w płomieniach
po wskrzeszeniu grzeszników na Sąd Ostateczny
(które będzie zawierało w sobie jakiś czas bólu,
w czasie gdy dana osoba będzie jeszcze żywa);
a nie wiecznego cierpienia w „życiu po śmierci”!

Nie ma więc podstaw pogląd, że dusza ciągle żyje
i że po śmierci tylko znajduje się w innym stanie
niż życie w ciele na Ziemi, jakie możemy znać…

W tradycji jahudim (żydów) istnieje pogląd,
że odejście duszy z ciała i tym samym [pełna] śmierć
nie następuje natychmiast po ustaniu objawów życia,
np. oddychania, bicia serca, aktywności mózgu i mięśni;
ale dopiero po jakimś czasie, np. po kilku dniach.
Dlatego wskrzeszenie Eleazara (Łazarza) (J 11,37-44)
jak i zmartwychwstanie Jeszui (Jezusa) Mesjasza
to były pewne świadectwa przywrócenia z martwych,
a nie tylko np. przebudzenia z mocnego snu:
minął już czas uznawania ich za wciąż żywych;
a Jeszua (Jezus) specjalnie na to czekał,
żeby nie było wątpliwości co się stało.

3b. Kontakt z Umarłymi

„Powróć, o יהוה, ocal moją duszę,
wybaw mnie przez Twoje miłosierdzie,
bo nikt po śmierci nie wspomni o Tobie,
któż Cię wychwala w szeolu?”

(Ps 6,4-5/5-6)

„Wołam do Ciebie, יהוה,
błagam Boga mego o miłosierdzie:
Jaki będzie pożytek z krwi mojej,
z mojego zejścia do dołu?
Czyż proch Cię będzie wysławiał
albo rozgłaszał Twą wierność?

(Ps 30,9-10)

To nie umarli chwalą יהוה,
nikt z tych, którzy zstępują do ciszy
,”

(Ps 115,17)

„Zaiste, nie szeol Cię sławi ani śmierć wychwala Ciebie;
nie ci oczekują Twej wierności, którzy w dół zstępują.

Żywy, tylko żywy Cię wysławia, tak jak ja dzisiaj.
Ojciec dzieciom głosi Twoją wierność.”

(Iz 38,18-19)

„Każdą pracę, jaką napotka twa ręka,
wykonaj według sił swoich,
bowiem w szeolu, do którego zdążasz,
nie ma już działania ani myślenia,
ani poznania, ani mądrości.

(Koh 9,10)

Choć hebrajskie słowo „שאול” („szeol”)
i odpowiadające mu greckie „ᾅδης” („(h)ades”)
bywa w różnych „chrześcijańskich” przekładach
na wyrost i błędnie tłumaczone na przykład jako
„świat zmarłych”, „kraina umarłych”, „zaświaty”
(np. Biblia Ewangeliczna, Paulistów, Warszawska),
co sugerowałoby jakieś miejsce ich dalszego życia;
to jest to późniejszy wpływ pogańskich wierzeń
zaczerpniętych z języka i kultur Grecji i Rzymu
i dopowiedzenie do tekstu tego sensu z zewnątrz,
ale nie funkcjonujące tak u jahudim ani w Tanakhu;
bo właściwe znaczenie tego słowa to jest „GRÓB”,
jak to tłumaczy np. Izaak Cylkow i Biblia Gdańska.
Ps 30,9 używa w tym sensie innych słów:

  • hebrajski oryginał „שחת” („szachat”)
    oznaczające „dół” lub „dziurę” (np. w ziemi),
  • grecka Septuaginta „διαφθορά” („diaftora”)
    czyli „zepsucie”, „rozkład” lub „zniszczenie”;
    a Ps 115,17 jeszcze innego określenia:
  • hebrajski oryginał „דומה” („duma(h)”)
    oznaczające „ciszę”, „głuchotę” i „śmierć”,
  • w grece „ᾅδης” jak w innych tekstach.

Wiele fragmentów Pisma Świętego pewnie świadczy,
że umarli nie mają świadomości i nic nie czynią,
w tym nawet wtedy NIE ODDAJĄ CZCI BOGU

Świadczy to pewnie, że święci nie żyją po śmierci
(np. król Dawid rozważa to w Psalmach o samym sobie),
ale dopiero mają znów żyć po wskrzeszeniu z martwych;
bo gdyby ciągle żyli w jakiś inny sposób, bez ciał,
to na pewno nie zaniechaliby oddawania czci Bogu,
ale byłaby to najważniejsza sprawa, jaką by czynili…
Jak zatem umarli mogliby wysłuchiwać modlitw
i wstawiać się u Boga za żywymi? Nie mogą!
Umarli nie mogą nic zdziałać i w niczym pomóc,
więc nie ma żadnego sensu zwracanie się do nich!

„NIE ZNAJDZIE SIĘ pośród ciebie nikt,
kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę,
uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary;
nikt, kto by uprawiał zaklęcia,
pytał duchów i widma, ZWRACAŁ SIĘ DO UMARŁYCH;
bo obrzydliwy jest dla יהוה każdy, kto to czyni.
Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich
Bóg twój, יהוה, sprzed twego oblicza.”

(Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 18,10-12)

Ponieważ umarli nie są świadomi niczego,
nie mogą sami wysłuchać wołania ani przyjść z pomocą
podobnie jak bożki, które „mają usta, a nie mówią…”;
nie mogą sami wysłuchać wezwania wywoływaczy duchów,
ale tylko być wzbudzeni przez mającego moc wskrzesić,
jakim prawdziwie jest tylko sam Jedyny Prawdziwy Bóg

(za pośrednictwem sług, których Stwórca do tego uzdalnia).
Ludzie wbrew Torze głoszący i oferujący kontakt z nimi,
są zwyczajnymi oszustami sprytnie tworzącymi pozory
lub współdziałają z demonami udającymi duchy zmarłych,
przypisując tym osobom słowa, których nie wypowiedziały;
dlatego Bóg zabrania korzystania z takich praktyk…

Bóg zabrania wzywania umarłych
nie z powodu możliwości wykonania tego,
bo człowiek nie może nauczyć się czegoś,
co zupełnie przerasta nasze możliwości,
znajduje cię całkiem poza naszym zasięgiem:
ożywić martwego ducha lub użyć nieistniejące.
Bóg słusznie zabrania wzywania umarłych,
bo nawet próbowanie byłoby dla nas SZKODLIWE
jak np. skok z wysokiej i stromej skały w przepaść
powodujący śmierć lub znaczące okaleczenie:
to na pewno się nie uda, a będzie kosztować;
jednak ludzie słabi, w potrzebie, w tęsknocie
są bardzo skorzy do wielu poświęceń i wyrzeczeń,
bez zawahania zapłacą nawet ogromne pieniądze,
żeby jeszcze porozmawiać ze zmarłym bliskim
lub doradcą i przyjacielem, którego zabrakło;
a sprytni oszuści mogą próbować różnych sposobów,
żeby jakoś zaoferować im taką pozorną możliwość
i w ten sposób wyłudzić pieniądze lub przysługi;
czym jednak tylko wprowadzają w błąd i zwodzą,
a mogą przy tym też otwierać siebie i innych
na jakieś duchy niewiadomego pochodzenia,
działające niezgodnie z Prawem Boga,
zatem na pewno nie reprezentujące Ojca,
ale zwodnicze i przeciwne Stwórcy…

Gdyby przywoływanie duchów zmarłych było możliwe,
to wielu bogatych, potężnych i wpływowych ludzi
jak np. liczni pogańscy władcy starożytności
(którzy nigdy nie uznawali ograniczeń Prawa Boga)
zatrudniałoby wywoływaczy, żeby przedłużyć swe życie,
praktycznie zapewnić sobie nieśmiertelność i dalej władać,
móc dalej rozwijać wiedzę i budować potęgę swego imperium
mając przewagę nad tymi, którzy co pokolenie zaczynają odnowa…
Jednak nikt dotąd nic takiego nie uczynił, bo wcale się nie da,
władcy nie powracają z za grobu żeby dalej rządzić swymi krajami,
a rzekomi wywoływacze bywali najwyżej doradcami następnych,
bo twierdząc, że przynoszą pouczenia od zmarłych poprzednich
tylko tak dodawali autorytetu swym własnym pomysłom:
to jest sposób wyłudzania posłuszeństwa i władzy!

Prawdziwy Bóg nienawidzi takiego postępowania,
zwracanie się do umarłych to śmiertelny grzech;
obrzydliwość, za którą Bóg surowo karze…

„A gdy otworzył pieczęć piątą,
ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych
dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli.
I głosem donośnym tak zawołały:
Jak długo jeszcze, Władco Święty i Prawdziwy,
nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą
kary tym, co mieszkają na ziemi?
I dano każdemu z nich białą szatę,
i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli,
aż się dopełni liczba ich współsług i braci,
którzy, jak i oni, mają być zabici.”

(Obj 6,9-11)

„A po sześciu dniach bierze z sobą Jeszua
Kefę i Jakuba, i Jochanana, brata jego,
i prowadzi ich na wysoką górę na osobność.
I został przemieniony przed nimi,
i zajaśniało oblicze jego jak Słońce,
a szaty jego stały się białe jak światło.
I oto ukazali się im:
Mosze(h) i Elijahu, którzy z nim rozmawiali.
Na to odezwał się Kefa i rzekł do Jeszui:
Panie! Dobrze nam tu być;
i jeśli chcesz, rozbiję tu trzy namioty;
dla ciebie jeden, dla Moszego jeden i dla Elijahu jeden.
Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich
i oto rozległ się głos z obłoku:
'Ten jest syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem,
jego słuchajcie!’
A gdy to usłyszeli uczniowie,
upadli na twarz swoją i zatrwożyli się bardzo.
I przystąpił Jeszua i dotknął się ich, i rzekł:
Wstańcie i nie lękajcie się!
A podniósłszy oczy swe, nikogo nie widzieli,
tylko Jeszuę samego.”

(Mt 17,1-8; także Mk 9,2-8; Łk 9,28-36)

Proroctwo zawarte w Objawieniu Jochanana (Jana),
a także historia przemienienia z Ewangelii
pokazuje, że umarli mogą zostać wzbudzeni
mocą, na rozkaz i ustanowiony znak Stwórcy,
który ma absolutną władzę nad życiem i śmiercią,
więc może wskrzeszać także tylko na krótką chwilę;
ale zdarza się to w bardzo wyjątkowych sytuacjach
i nie należy się tego spodziewać w praktyce,
bo nie jest to coś zwyczajnego ani regularnego;
ale specjalny znak uczyniony dla Mesjasza.
Tak czy inaczej nie ma sensu prosić umarłych,
ale tylko samego Boga, który wszystko sprawia;
bo bez wezwania Ojca umarli nic nie powiedzą…
Modlitwy wprost do Ojca nauczał Mesjasz Jeszua:
Mt 6,9-13; Łk 11,1-4 i sam tak się modlił, np. J 17.

„…I rzekł: Proszę cię więc ojcze,
abyś go posłał do domu ojca mego,
[ja] mam bowiem pięciu braci,
niechaj złoży świadectwo wobec nich,
aby i oni nie przyszli na to miejsce męki.
Na to odrzekł mu Abraham:
Mają [Księgi] Moszego i Proroków, niech ich słuchają.
A on odrzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli
ktoś z umarłych pójdzie do nich, nawrócą się.
I rzekł mu: Jeśli Moszego i Proroków nie słuchają,
to choćby ktoś z umarłych powstał, też nie uwierzą.”

(Łk 16,27-31)

Bóg zaświadczył też przy pomocy PRZYPOWIEŚCI
(nie jest to historia, ale symboliczne opowiadanie,
gdzie chodzi o słuszny wniosek, a nie zmyśloną treść
odwołującą się do rozważanych błędnych przekonań,
jakie już upowszechniły się pod wpływem pogaństwa
i w ten sposób są przywołane do łagodnego obalenia;
jak uczynił apostoł Szaul (Paweł) w Atenach – Dz 17,16-31);
którą opowiedział i dobrze wyjaśnił Jeszua (Jezus) Mesjasz,
że NIE POSYŁA UMARŁYCH z radą i pomocą dla żywych;
bo wystarczające pouczenia już otrzymaliśmy
w zwojach i na kartach ksiąg Pisma Świętego,
które prorocy objawiali jeszcze za swego życia:
w ten sposób mogą mówić i po swej śmierci;
wcale nie przychodząc na wezwanie wróżbitów,
ale poprzez pozostawione już dziedzictwo,
treść swego nauczania zawartą dziś
w spisanych i ustnych świadectwach
głoszonych później przez innych ludzi,
którzy mogą kontynuować ich dzieła.

„Łono Abrahama” jako „miejsce bezpiecznego spoczynku,
przytulenia i zaopiekowania przez kochającego ojca”
może jednak symbolicznie poprawnie określać stan,
w którym Bóg przechowuje dusze do ponownego ożywienia
tak samo jak np. ludzie przechowują muzykę na płytach CD:
te płyty istnieją i są na nich zapisane dźwięki utworów,
które nie działają i nie są odgrywane same, w pudełkach,
ale dopiero gdy uruchomi się tę płytę w odtwarzaczu…
Dusza zmarłego to zapis jego tożsamości i świadomości,
który Bóg zachowuje do ponownego ożywienia,
ona istnieje, ale nie działa bez umieszczenia w ciele,
choćby w przypomnieniu komuś innemu…

Tak właśnie mogło stać się w historii
o wróżce z עין דור, Ain Dor (En Dor),
przy pomocy której król Szaul (Saul)
otrzymał proroctwo od Szmuela (Samuela):

„…Przed czasem WIECZNEGO SPOCZYNKU
oświadczył wobec יהוה i Jego Mesjasza:
'Ani pieniędzy, ani nawet sandałów
od nikogo nie wziąłem.’
I nikt go [Szmuela] nie mógł oskarżyć;
a nawet po swym zaśnięciu prorokował
i oznajmił królowi jego koniec,
i z [głębi] ziemi głos swój podniósł
w przepowiedni, by usunąć nieprawość ludu.”

(Syr 46,19-20)

„Rzekła kobieta: Kogo mam ci wywołać?
I rzekł: Szmuela mi wywołaj.
Gdy ta kobieta ujrzała Szmuela,
krzyknęła wielkim głosem i rzekła do Szaula:
Dlaczego mnie oszukałeś? Wszak ty jesteś Szaul!
I rzekł do niej król: Nie bój się. Lecz co widzisz?
Kobieta odrzekła Szaulowi:
Widzę nadludzką istotę wychodzącą z ziemi.
I rzekł do niej [Szaul]: Jaki wygląd jej?
I rzekła: Starzec to, który wychodzi otulony w płaszcz.
I poznał Szaul, że to Szmuel,
i pochylił się twarzą ku ziemi, i oddał pokłon.”

(1Sm 28,11-14)

Uważnie czytając tą historię trzeba zauważyć,
że Szaul SAM NIE ZOBACZYŁ kto został „wezwany”,
ale musiał pytać tę wróżkę o jego wygląd
i w reakcji na opis uznał obecność ducha…
Wniosek z tego zapisanego faktu jest taki,
że żaden duch zmarłego się tam nie objawił;
a całe „widzenie” było tylko W UMYŚLE WRÓŻKI,
która poznając dokładnie kto ma być „wezwany”
mogła mieć o nim wiedzę i bardzo dobre wyobrażenie,
więc przedstawiała to, czego można się było spodziewać
po tym prawdziwym biblijnym proroku Jedynego Boga,
który Szaula namaścił na króla i władzę mu odebrał;
wobec czego w świetle publicznie znanych faktów
można było domniemywać co on mógłby powiedzieć,
a i Bóg chcąc wydać swój wyrok na króla Szaula
mógł natchnąć takie właśnie myśli i słowa wróżki
zgodne z tym, co wcześniej głosił Szmuel;
który w ten sposób, wcale nie osobiście,
mógł prawdziwie „przemówić zza grobu”.

Działanie wszelkiego rodzaju wróżek i wróżbitów
polega na tym, że najpierw sprytnie wypytują,
żeby dowiedzieć się jak najwięcej o sprawie
i oczekiwaniach tego, kto do nich przychodzi;
a następnie w przekonujący sposób mu odpowiadać
przedstawiając to, czego chce lub się spodziewa,
a co oni wcześniej wywnioskowali z jego słów.
To sam „wywoływacz duchów” zwykle mówi słowa,
jakie są przypisywane „przywołanemu” zmarłemu.
Dlatego właśnie radzenie się takich osób
jest bezużyteczne, szkodliwe i złe,
dlatego Bóg tego zakazuje.

Nawet gdyby rzeczywiście prorok Szmuel
po swojej śmierci objawił się osobiście Szaulowi,
lub wróżka otrzymała natchnienie co on by powiedział;
to stałoby się to w wyniku wyjątkowego działania Boga,
który wtedy zechciałby tak pouczyć swego Mesjasza
(bo Szaul nim był: 1Sm 24,8-10/9-11; 2Sm 1,12-17);
a nie z postanowienia, mocy ani działania wróżki,
która sama nie może mieć takiej władzy nad życiem,
bo jak my sama jest tylko zwykłym śmiertelnikiem.

Czy gdyby zmarli „święci” (uważani za żyjących)
rzeczywiście mogli wciąż wstawiać się za innymi,
to nie byłoby praktyczniej, prościej i skuteczniej,
żeby właśnie ci zmarli wstawiali się za innych zmarłych?
Czy zmarli „święci” nie wysłuchaliby próśb umarłych?
Czy bezpośredni kontakt między nimi nie byłby bliższy?
Jeśli dla żywych lepiej byłoby prosić lepszych zmarłych,
to czemu zmarli mieliby potrzebować tych gorszych żywych?
Czemu żywi mieliby prosić jednych zmarłych o modlitwy,
ale jednocześnie samemu przebłagiwać za innych zmarłych?
Czemu żywych uczy się jednocześnie jednego i drugiego?
Bo faktycznie TYLKO ŻYWI MOGLIBY CZYNIĆ jedno i drugie,
zaś wszyscy zmarli są tylko doktrynalnym pretekstem,
żeby ktoś mógł z tych praktyk żywych czerpać korzyści,
co w sytuacji samych zmarłych nic już nie zmienia!

3c. Dalsze Życie po Śmierci

„Inni umarli nie ożyli,
aż się dopełniło tysiąc lat.
To jest pierwsze zmartwychwstanie.”

(Obj 20,5)

„A to wam mówimy na podstawie Słowa Władcy,
że my, którzy pozostaniemy przy życiu
aż do [powtórnego] przyjścia Władcy,
nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli.
Gdyż sam Władca na dany rozkaz,
na głos archanioła i trąby Boga zstąpi z nieba;
WTEDY NAJPIERW POWSTANĄ ci,
którzy umarli w Mesjaszu…”

(1Tes 4,15-16)

„Jeszua im odpowiedział:
„Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą.
Lecz ci, którzy zostają uznani za godnych
osiągnięcia wieczności i POWSTANIA Z MARTWYCH,
ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą.
Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom
i jako uczestnicy ZMARTWYCHWSTANIA są synami Boga.
O tym zaś, że umarli ZMARTWYCHWSTAJĄ,
zaznaczył także Mosze(h) w opowiadaniu o krzewie.
Nazywa tam יהוה Bogiem Abrahama,
Bogiem Icchaka i Bogiem Jakuba.
Przecież Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych.
Wszyscy bowiem dla Niego [będą] żyjący.”

(Łk 20,34-38; także Mt 22,29-32; Mk 12,24-27)

Jako ludzie biblijne wierzący,
zgodnie z prawdziwym świadectwem Ewangelii
(w której nie rozważa się „nieśmiertelności duszy”,
ale kontekst powyższych słów wskazuje bardzo jasno,
że jest to odpowiedź w sprawie ZMARTWYCHWSTANIA);
nie wierzymy w rzekome ciągłe „życie pozagrobowe”,
ale raczej tylko w ZMARTWYCHWSTANIE UMARŁYCH;
czyli wierzymy, że Ci, którzy teraz „śpią”,
kiedyś jeszcze powrócą do pełni życia
we wzbudzonych i przemienionych ciałach
;
a sprawiedliwi nie zaznają więcej śmierci.

Czy ktoś nieśmiertelny mógłby zmartwychwstać?
Nie, bo nie mogąc umrzeć nigdy nie był martwy!
„Zmiana formy istnienia” to nie jest to samo!
„Nieśmiertelność duszy” przeczy Ewangelii
podważając nie tylko obietnicę względem nas,
ale też poświęcenie Jeszui (Jezusa) Mesjasza!

Gdyby słuszny był pogląd o nieśmiertelności duszy i życiu pozagrobowym,
to Jeszua (Jezus) Mesjasz by nie umarł ani tym bardziej nie zmartwychwstał,
ale tylko zmieniał swój sposób życia jak np. woda zmienia stan skupienia:
paruje, skrapla się i krzepnie, może być twarda i widzialna lub lotna i niewidzialna,
ale tak czy inaczej zawsze jakoś istnieje i działa to, co jest jej istotą.
Gdyby słuszny był pogląd o nieśmiertelności duszy i życiu pozagrobowym,
to dla wierzących nie byłoby różnicy między śmiercią i wniebowstąpieniem,
bo oba tak samo w praktyce oznaczałyby wstąpienie do dalszego życia z Bogiem
i każdy bez zmartwychwstania miałby to, co Mesjasz po zmartwychwstaniu;
co jednak Hbr 11,5 wyraźnie rozróżnia co do Chanokha ((H)enocha)
i co jest całkiem inne od biblijnych obietnic wzbudzenia z martwych…
Gdyby po śmierci ciała „nieśmiertelna dusza” mogła żyć bez niego,
to po co byłoby wtedy jeszcze oczekiwać zmartwychwstania ciała,
czyli powrotu do (części) ograniczeń, czyli do czegoś gorszego,
gdy lepiej byłoby pozostać w całkiem duchowym stanie?

Teolodzy mylnie głoszący „nieśmiertelność duszy”
rozumianą jako ciągłe życie, także bez ciał;
próbują uzasadniać swój pogląd powołując się
na Mdr 3,1-3 – fragment z greckiej Septuaginty,
którego jednak nie zawiera Biblia Hebrajska;
z „wtóro-kanonicznej” Księgi Mądrości
uznawanej np. w katolicyzmie i prawosławiu,
której nie ma w protestanckim kanonie Biblii.
Autentyczność tego tekstu nie stanowi jednak
wcale problemu dla prawdziwego sensu tekstu,
który jest słuszny i zgodny z resztą Pisma;
więc może być rozważany i uwzględniany,
o ile czyta się go w nieco dłuższym kontekście,
bez manipulacji i ignorowana pewnych faktów;
ale z uwzględnieniem starszych świadectw,
które wskazano już w rozważaniach powyżej:

„Dusze zaś sprawiedliwych są w ręku Boga
i nie dotknie ich żadne cierpienie.
W oczach głupców uchodzą za umarłych,
śmierć ich uznali za nieszczęście,
odejście od nas za unicestwienie,
a oni przecież SPOCZYWAJĄ W POKOJU.
Chociażby zdaniem ludzi zostali ukarani,
NADZIEJA ICH PEŁNA JEST NIEŚMIERTELNOŚCI!
Po drobnych utrapieniach otrzymają dobrodziejstwa,
Bóg bowiem doświadczył ich i uznał za godnych siebie.
Wypróbował ich jak złoto w piecu
i przyjął jak całopalne oddanie.
W czasie nawiedzenia swego zajaśnieją blaskiem
i rozbiegną się jak iskry wśród trzciny.
Będą sądzić ludy i panować nad narodami,
a Władca będzie im królował na wieki.
Ci, którzy Mu zaufają, poznają prawdę,
a wierni trwać będą przy Nim w miłości,
gdyż łaska i litość [przypadnie] Jego wybrańcom.”

(Mdr 3,1-9)

Jeśli czyta się ten fragment w tematycznej całości,
to wyraźnie mówi on o nieśmiertelnej PRZYSZŁOŚCI,
która nastanie dopiero po nawiedzeniu i zajaśnieniu,
zawierając OBIETNICĘ tego, co stanie się wtedy:
po wzbudzeniu z martwych osób sprawiedliwych,
gdy nastąpi kolejne życie w przemienionych ciałach;
co do których nieśmiertelności jest NADZIEJA:

„W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni.
Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda,
nie jest nadzieją, bo jak można jeszcze
się spodziewać tego, co się już ogląda?
Ale jeżeli nie oglądając, spodziewamy się czegoś,
to z wytrwałością [wciąż] tego oczekujemy.”

(Rz 8,24-25)

„A jeżeli mieszka w was Duch Tego,
który Jeszuę wskrzesił z martwych,
to Ten, co wskrzesił Mesjasza Jeszuę z martwych,
przywróci do życia wasze śmiertelne CIAŁA
mocą mieszkającego w was Swego Ducha.”

(Rz 8,11)

Zmartwychwstanie, którego się spodziewamy
według obietnic zapisanych w treści Biblii
NIE JEST WZBUDZENIEM SAMYCH DUCHÓW LUDZI
do innego rodzaju życia w jakimś innym świecie;
ale tylko wskrzeszeniem człowieka jako całości:
ducha, duszy i CIAŁA (1Tes 5,23; 1Kor 15,51-53)!
Tak jak było w przypadku Jeszui (Jezusa) Mesjasza
przemienienie ma nastąpić przy zmartwychwstaniu,
a nie trwa już od chwili śmierci…

Te 3 części, z których składa się człowiek
mogą istnieć samodzielnie i niezależnie od siebie,
ale w takiej sytuacji są nieaktywne i martwe;
zaś są żywe i działają TYLKO POŁĄCZONE RAZEM
podobnie jak w przypadku urządzeń elektronicznych
potrzebny jest sprzęt, oprogramowanie i zasilanie:

  • bez prądu urządzenia nie da się uruchomić,
    może być gotowe do pracy, ale jest nieaktywne;
  • bez oprogramowania urządzenie nic nie robi,
    nawet jeśli jest włączone, to bezowocnie;
  • bez urządzenia program się nie wykona,
    jest tylko zapisem na nośniku pamięci.

W językach oryginalnych słowa są wieloznaczne i bywa,
że „נפש” („nefesz”) i „רוח” („ruach”) są stosowane zamiennie;
a jednocześnie „nefesz” może oznaczać też „osobę” jako całość,
ale nie wyklucza to ich oddzielnych i dopełniających znaczeń,
których istnienie poświadcza np. werset 1Tes 5,23,
gdzie są wymienione wszystkie składniki człowieka.

Aby duch człowieka mógł myśleć, mówić i działać
musi być połączony z ciałem i duszą,
musi być tchnięty w żyjące stworzenie…
Gdyby ludzie potrafili robić coś takiego,
to mogliby wskrzeszać do życia umarłych
(ale być może kosztem życia innych osób,
które musieliby pozbawiać ciała i życia);
podczas gdy jedynym, który daje życie
jest sam Bóg, Stwórca, Ojciec.

3d. Święci Ludzie – Prawdziwa Definicja i Działanie

Mając to wszystko w świadomości,
„świętych” należy rozumieć według poniższych słów:

„Dlatego czuwajcie nad sobą w pełni trzeźwi,
pokładajcie swą nadzieję w łasce, którą wam daje
objawienie Jeszui Mesjasza, bądźcie posłuszni,
nie kierujcie się dawnymi pożądliwościami,
którym ulegaliście, gdy żyliście w nieświadomości,
lecz w całym postępowaniu stańcie się ŚWIĘTYMI,
tak jak świętym jest Ten, który was powołał,
bo napisane jest: 'ŚWIĘCI bądźcie, bo Ja jestem Święty!’
A skoro Ojcem nazywacie Tego, który sądzi
bezstronnie każdego według jego uczynków,
bogobojnie przeżywajcie czas waszego pielgrzymowania,”

(1P 1,13-17)

„Swoje pozdrowienia PRZEKAZUJĄ też wszyscy ŚWIĘCI,
szczególnie ci z domu cesarza.”

(Flp 4,22)

Świętymi nie są umarli, których takimi ogłoszono!
Świętymi są żyjący członkowie społeczności wierzących,
bracia i siostry ze zboru, z którymi można rozmawiać,
którzy mogą słuchać i mogą odpowiadać i pomagać,
którzy wciąż na tym świecie wykonują służbę Boga
i wraz z którymi możemy się wzajemnie wspierać.
Ze świętością nie należy czekać do śmierci,
ale mamy być świętymi już tutaj i teraz!

Trzeba mieć przy tym wszystkim na uwadze,
że prawdziwi święci jako słudzy Boga (Obj 19,10; 22,8-9),
którzy nie mają takiego namaszczenia, upoważnienia do tego,
nie mogą ani nie chcą być przedmiotem religijnej czci:
np. odbiorcami pokłonów, modlitw, oddań (ofiar)…
Ani żywi (Mt 12,46-50; Łk 11,27-28; Dz 10,25-26; 14,13-15),
kiedy sami powstrzymywali takie czyny względem nich;
ani tym bardziej już po swojej śmierci,
gdy jako nieświadomi wcale nie zareagują.

Świętych NIE NALEŻY CZCIĆ poprzez rytuały,
nie należy błędnie czynić niczego takiego,
co tylko upodabnia i myli ich z bożkami pogan
(„cześć”/”szacunek” określa słowo „τιμῇ” („time”),
dlatego np. 1P 3,7; Rz 12,10 mogą być mylące);
ich NALEŻY SZANOWAĆ i naśladować ich pobożność
(Mt 16,24; Mk 8,34; 1Kor 11,1; Flp 3,17; Hbr 6,12):
pobożność w powstrzymywaniu złych zachowań
i pobożność w spełnianiu dobra…

Zamiast błędnie modlić się do osób,
które nawet nie mogą tego wysłuchać;
lepiej rozważać ich dzieje i postępowanie,
żeby uczyć się z tego jak dobrze żyć.

4. Czy Powinno się Chodzić na Cmentarze?

„Kto by też dotknął się na polu
bądź poległego od miecza,
bądź zmarłego, bądź kości ludzkiej,
bądź mogiły, – nieczystym będzie siedem dni;
wezmą tedy dla tego nieczystego,
popiołu z pogorzeliska oddania zagrzesznego
i naleją nań wody żywej w naczynie;
weźmie też hizopu, i umoczy go w onej wodzie
człowiek czysty, i pokropi namiot, i wszystkie naczynia,
i wszystkie osoby, które tam były,
albo tego, który się dotknął kości,
albo poległego, albo zmarłego, albo mogiły;
i pokropi czysty nieczystego dnia trzeciego i dnia siódmego,
i oczyści go dnia siódmego; i wypierze szaty swe
i wykąpie się w wodzie, a będzie czysty wieczorem.
Człowiek wszakże, który by skalanym był, a nie oczyścił się;
wytrąconą będzie dusza ta z pośród zgromadzenia,
jeżeliby Przybytek יהוה skalał:
wodą oczyszczającą pokropionym nie został,
nieczystym pozostaje.”

(Bemidbar/4Moj/Arithmoi/Lb 19,16-20)

„I rzekł יהוה do Moszego:
„Oświadcz kohenom, synom Aharona i powiedz im:
przy osobie zmarłej niechaj nikt z nich
się nie zanieczyści w pośród współplemieńców swoich.
A tylko przy krewnym najbliższym swoim,
przy matce i ojcu, przy synu, córce i bracie swym.
I też przy siostrze swej, dziewicy najbliższej sobie,
która nie była zamężną, przy niej zanieczyścić się może.
Nie zanieczyści się jako przełożony
wśród współplemieńców swoich, aby znieważyć siebie.”

(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 21,1-4)

„Kohen HaGadol z pomiędzy braci swej,
na głowę którego wylany olej namaszczenia,
i którego dłoń upełnomocniono, aby wkładał szaty,
głowy swojej nie obnaży, i szat swoich nie rozedrze.
I do żadnych osób zmarłych nie przystąpi;
przy ojcu i przy matce swej nie zanieczyści się.”

(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 21,10-11)

„Do innego rzekł: pójdź za Mną. Ten zaś odpowiedział:
władco, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca.
Odparł mu: zostaw umarłym grzebanie ich umarłych,
a ty idź i głoś Królestwo Boże.”

(Łk 9,59-60; także Mt 8,21-22)

Tora(h) Boga poucza wyraźnie i wielokrotnie,
że dotykanie zmarłych lub grobów zanieczyszcza,
dlatego ogólnie i zwyczajnie należy tego unikać
nie odwiedzając cmentarzy ani grobów bez potrzeby;
najbardziej uświęconym osobom, np. kohenom (kapłanom)
wcale nie wolno dotykać ludzkich zwłok, nawet grzebać.
Jednocześnie jednak w tradycyjnym nauczaniu judaizmu
grzebanie zmarłych to najlepszy z dobrych czynów,
bezinteresowne narażenie siebie dla kogoś innego
(czego wzorami mogą być np. pochówki Jakuba i Josefa
(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 49,33-50,14; 50,25-26),
których przeniesiono z Micraim do Ziemi Iszraela;
a także kilku-etapowy pogrzeb Jeszui Mesjasza:
złożenie do krypty, namaszczenia – Łk 23,52-24,1;
co poprzedzało ostateczne złożenie kości w ossuarium
po rozłożeniu się miękkich tkanek ciała – J 11,38-39);
bo za coś takiego nie można otrzymać wdzięczności,
bo zmarły nie może już oddać nic w zamian za to.

„Mój synu, wylewaj łzy nad zmarłym,
smuć się i zawódź lamentacje.
Pogrzeb jego ciało, jak mu przystoi,
i nie zachowuj się obojętnie wobec jego zgonu.
Smuć się, mój synu, płacz rzewnie
i PRZESTRZEGAJ ŻAŁOBY, jaka mu przystoi:
DZIEŃ JEDEN LUB DWA, by umknąć szemrania,
potem się pociesz, aby usunął się smutek.
Zmartwienie prowadzi do niepowodzenia,
podobnie i smutek serca pomnaża udręki.
Przez wspominanie smutek się odnawia,
a życie udręczonego jest przekleństwem serca.
Nie zwracaj wciąż ku niemu swego serca,
odsuń wspomnienie o nim, a myśl o przyszłości.
Nie wspominaj o nim, bo dla niego już nie ma nadziei,
zmarłemu już nie pomożesz, a SOBIE ZASZKODZISZ.
Pomyśl o jego losie, który jest także twoim losem,
on go przeżywał wczoraj, a ty dziś.
On spoczywa, niech spocznie i pamięć o nim,
kiedy on już odszedł, ty się uspokój.”

(Syr 38,16-23)

W starszych i kanonicznych księgach Biblii
przykłady żałoby są dłuższe niż te 1-2 dni
(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 50,1-14.24-26;
Bemidbar/4Moj/Arithmoi/Lb 20,29;
Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 34,8);
więc Syr 38,17 należy rozumieć symbolicznie,
jako wskazanie 1-2 podstawowych okresów czasu;
ale tak czy inaczej na pewno każdy czas żałoby
po śmierci jest w Biblii wyraźnie ograniczony;
a po nim nie zależy już zajmować się zmarłym.

Z tego względu obecność na cmentarzach
i kontakt ze zmarłymi należy ograniczać
do minimum: tylko obrzędów pogrzebowych;
po których należy skupić się na życiu.

Cmentarze i groby nie są wcale miejscami,
gdzie wspomnienie o zmarłych może być lepsze;
ani sami umarli tego nijak nie odczują,
ani zgromadzeni nie doświadczą ich bardziej.
Znacznie lepiej rozmawiać o przodkach
można siedząc razem w domu, przy stole,
wspominając ich życie i dobre czyny;
a nie patrząc na kamienną pokrywę.

Żydowski zwyczaj kładzenia kamieni na grobach
pierwotnie nie był odpowiednikiem np. kwiatów,
czym stał się dopiero pod wpływem innych kultur;
ale nad grobem tylko usypywano kamienne kopce,
żeby to miejsce było utrwalone i widoczne
(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 35,19-20),
żeby je omijać i nie dotykać bez potrzeby!
Dodatkowe kamienie zawsze można dorzucić
przy okazji przechodzenia w pobliżu grobu;
ale nie trzeba kłaść ich tam rytualnie
ani chodzić tam specjalnie po to.

5. Czy Zmarłym Można Jeszcze Pomóc?

Oprócz pewnego stwierdzenia zapisanego
w rozważonym już fragmencie z Syr 38,21:
„ZMARŁEMU JUŻ NIE POMOŻESZ, a sobie zaszkodzisz”;
warto mieć na uwadze kryteria Sądu Bożego,
żeby rozumieć dlaczego tak właśnie jest…

5a. Jak Bóg Osądzi Umarłych?

„I wydało morze umarłych,
którzy w nim się znajdowali,
również śmierć i otchłań wydały umarłych,
którzy w nich się znajdowali,
i byli osądzeni,
każdy WEDŁUG UCZYNKÓW SWYCH.”

(Obj 20,13)

„Albowiem syn człowieczy przyjdzie
w chwale Ojca swego z aniołami swymi,
i wtedy odda każdemu
WEDŁUG UCZYNKÓW JEGO.”

(Mt 16,27)

„Jeśli ktoś spostrzeże,
że brat popełnia grzech, który nie sprowadza śmierci,
niech się modli, a przywróci mu życie;
mam na myśli tych, których grzech nie sprowadza śmierci.
Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.”

(1J 5,16)

Biblia mówi jasno, wyraźnie i pewnie,
że każdy człowiek zostanie osądzony
WEDŁUG SWYCH WŁASNYCH CZYNÓW;
którymi nie są wstawiennicze modlitwy innych,
ani świętych, ani zmarłych, ani żywych…
Dopóki grzeszący człowiek jeszcze żyje,
modlitwa może pomóc w jego nawróceniu i poprawie,
ale po śmierci jego czyny i wyrok są już ustalone,
ani jedno ani drugie się na pewno nie zmieni…

2Mch 12,36-45 mówi o oddaniu (ofierze) za zmarłych,
jednak tekst mimo ich grzechu nazywa ich pobożnymi,
bo ich sprawiedliwość zanieczyszcza jedna wina,
która nie przeważa całej gorliwości jaką okazywali;
nie chodzi więc wcale o próbę zmiany ich osądu;
a podobnie jak w historii Akhana opisanej w Joz 7
zadośćuczynienia za ich winę potrzebują też żywi,
aby odzyskać błogosławieństwo w dalszej walce;
błogosławieństwo dla społeczności, a nie tych osób.

Przekonanie o tym, że można żyć grzesznie,
a ktoś inny przebłaga za nas po śmierci
jest niezwykle szkodliwe i bardzo złe;
bo wielu całkiem powstrzymuje to od nawrócenia,
łudząc ludzi fałszywą wiarą, że po ich śmierci
ktoś inny zapłaci za nich cenę oczyszczenia
(co pomijając nieskuteczność takich praktyk
może się też po prostu nigdy nie wydarzyć
jeśli kolejne pokolenia nie będą w to wierzyć
lub zaniedbają praktykowania tych obrzędów).
Zbawienie trzeba przyjąć jeszcze za życia,
trzeba też wydać dobre owoce nawrócenia!

Modlić można i należy się tylko za tych,
którzy jeszcze żyją i mogą się poprawić,
którym rzeczywiście można pomóc (Jk 5,16);
bo takie osoby mogą doznać doświadczenia,
które jeszcze doprowadzi je do nawrócenia,
aktu wiary i czynów, którymi się oczyszczą,
zaświadczą o wybraniu drogi Boga…
Uczynki osób umarłych są już zakończone,
a ich lista pełna, zamknięta i ostateczna;
pozostaje zatem tylko czekać na wyrok Boga:
wyrok kary lub nagrody, śmierć lub życie wieczne.

Nie traćmy czasu na złudne starania o umarłych,
ale raczej z pomocą i prowadzeniem Ducha Bożego
troszczmy się o własną sprawiedliwość i dobro
oraz tych żywych, którym jeszcze można pomóc!

5b. Zanurzanie z Powodu Umarłych

„Cóż tedy uczynią ci,
którzy się dają zanurzyć z powodu umarłych?
Jeżeli umarli w ogóle nie bywają wzbudzeni,
to po cóż się dają zanurzać z powodu nich?”

(1Kor 15,29)

Wiele „chrześcijańskich” przekładów Biblii
tłumaczy w tym fragmencie „za umarłych”;
sugerując tym, że przyjmowano zanurzenie (chrzest)
rzekomo w imieniu osób, które już nie żyją,
żeby uczynić ich zanurzonymi po śmierci.

Interpretacja taka jest jednak błędna,
bo właściwe zanurzenie wymaga najpierw wiary:

„Kto uwierzy i zanurzony zostanie, będzie zbawiony,
ale kto nie uwierzy, będzie potępiony.”

(Mk 16,16)

Człowiek, który za swego życia
nie chciał przystąpić do zanurzenia
z pewnością nie miał wiary w Słowo Boże,
które o tym naucza i tego wymaga;
zatem pośmiertny obrzęd nie zmieni
stanu i wyroku w jego sprawie.

O co więc właściwie chodzi
w zanurzaniu z powodu umarłych?

Żyjący człowiek może się nawrócić do Boga
rozważając życie i świadectwo zmarłych bliskich
,
które on złożyli jeszcze za życia lub umierając,
dzięki wzorowi, jaki oni dali, np. męczeństwie
i gorliwości w służbie, jaką sprawowali za życia;
mając pragnienie udziału w zmartwychwstaniu
i ponownego spotkania z tymi osobami…

Dla takiego czynu wiara w zmartwychwstanie
istotnie jest kluczowym czynnikiem
decydującym o możliwości i sensowności
nawrócenia się ze względu na umarłych

5c. Modlitwa z Powodu Śmierci i Umarłych

Najstarszym, biblijnym przykładem modlitwy,
błogosławieństwa wygłaszanego na wieść o śmierci,
są słowa (E)ioba (Hioba), na wieść o stracie rodziny:

„…Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł:
'Twoi synowie i twoje córki jedli i pili wino
w domu swego najstarszego brata;
wtem gwałtowny wicher zerwał się od pustyni
i uderzył na cztery węgły domu,
tak że on zawalił się na młódź i zginęli;
uszedłem tylko ja sam, aby ci o tym donieść.’
Wtedy (E)iob powstał, rozdarł szaty i ogolił głowę;
potem padł na ziemię i oddał pokłon i rzekł:
'Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę.
[BÓG] יהוה DAŁ I יהוה WZIĄŁ,
[NIECH] BĘDZIE IMIĘ יהוה BŁOGOSŁAWIONE.'”

(Hi 1,18-21)

Gdzie ową modlitwą są słowa:

יהוה נתן ויהוה לקח”
„יהי שם יהוה מברך
„[Elohim] יהוה natan we_יהוה lakach
jahi Szem יהוה mebarukh.”
„[BÓG] יהוה DAŁ I_יהוה WZIĄŁ,
[NIECH] BĘDZIE IMIĘ יהוה BŁOGOSŁAWIONE.”

Innym przykładem są tradycyjne słowa jahudim
(wersja pełna (z tytułami Boga) oraz skrócona):

ברוך אתה יהוה”
אלהינו מלך העולם
„דיין האמת
„Barukh Eta(h), יהוה,
Elohinu, Melekh haAulam,
Daijan haEmet.”
„Błogosławionyś Ty, יהוה,
Bóg_nasz, Król tego_Wszechświata,
Sędzia tej_Prawdy”

„ברוך דיין האמת”
„Barukh Daijan haEmet.”
„Błogosławiony Sędzia tej_Prawdy.”

Żaden z tych tekstów nie jest prośbą do zmarłych
ani próbą przepraszania czy przebłagania ich grzechów
(co byłoby szkodliwym oskarżaniem ich wobec Boga!);
oba zawierają zaś błogosławieństwo i dziękczynienie:
w tym jednym krótkim zdaniu wyraża się dobra myśl,
że życie tych osób jest godne błogosławieństwa,
że było dobre i pożyteczne dla nas i innych,
że zaczęło się i skończyło we właściwej chwili,
że Bóg osądził i wykonał wszystko najlepiej,
mając na względzie dobro wszystkich,
zarówno zmarłych, jak i innych wokół nich.

Takie wspominanie osób zmarłych,
ich pobożnego życia i szlachetnych czynów,
za które się wciąż dziękuje i błogosławi Boga;
jest na pewno znacznie lepszym sposobem na to,
żeby być kolejnym dobrym owocem ich postępowania
i wskazać Bogu ich sprawiedliwość i dobro.
Przebłagania i oddania (ofiary) za zmarłych,
jakich uczą i czego wymagają „Kościoły”,
nie wprost skupiają się i przypominają zło;
zatem ciągle zmarłych szkodliwie oskarżają
nawet jeżeli nie ciąży na nich już żadna wina
i nawet jeśli się jej konkretnie nie podaje,
ani nawet nie ma świadomości o żadnej…

Podczas gdy ciągłe próby przebłagiwania
za nieokreślone i nieistniejące grzechy zmarłych
na pewno nie będą ich zasługą wobec Boga;
to dziękowanie i wywyższanie Go za ich dobro
oraz rozważanie i naśladowanie ich czynów
może być poczytane za kolejne dobre owoce
i dalsze zasługi tych, co dawno odeszli…

Zamiast bezmyślnie praktykować złą tradycję;
lepiej rozważyć pierwotne wzorce i sens zwyczajów,
żeby rozumieć i praktykować to, co pożyteczne;
żeby pamiętać, przypominać i naśladować
to, co korzystne i dobre…

6. Jakim Duchom i Jak Głosił „Duch Mesjaszowy”?

„Bo i Mesjasz raz_jeden za grzechy cierpiał,
sprawiedliwy za niesprawiedliwych,
aby nas doprowadzić [do]_tego Boga;
poniósłszy_śmierć w ciele [jako człowiek],
pobudzony zaś tym Duchem, w którym i zaniesione_było
ogłoszenie [dla]_tych DUCHÓW w strzeżonym_[miejscu].
Które_wtedy nieposłuszne_[były] gdy to cierpliwe Boga czekanie
w dniach Noacha, [gdy]_arkę przygotowywano,
gdzie tych niewielu, to_jest osiem osób,
zostało_ocalonych z_powodu wody.”

(1P 3,18-20)

Niektórzy „chrześcijanie” powołując się na ten tekst
sugerują, że Jeszua (Jezus) podczas gdy sam był umarły,
miałby wtedy głosić duchom zmarłych grzeszników zbawienie
(co jednocześnie przeczyłoby, że wtedy „poszedł do raju” – Łk 23,43,
ale tam powinno być mówię ci dziś: …”, a nie „mówię ci: dziś…”,
co jest sposobem wyrażania czasu teraźniejszego po hebrajsku
jak to jest też np. w Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 5,1).
Zrozumienie o głoszeniu umarłym przeczyłoby nie tylko
wszystkim biblijnym kontekstom wskazanym już powyżej,
ale i wyjaśnieniom zawartym w Listach Kefy (Piotra),
które pokazują właściwe znaczenia tych słów:

„Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli,
lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich
w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd;
Również starożytnego świata nie oszczędził,
lecz ocalił jedynie ośmioro
wraz z Noachem, zwiastunem sprawiedliwości,
zesławszy potop na świat bezbożnych;”

(2P 2,4-5)

„Uwięzionymi duchami” nie są zmarli grzesznicy
(bo nie dotyczy to wcale wszystkich czasów,
więc nie osób z całej [wcześniejszej] historii);
ale aniołowie z czasów Noacha – z przed potopu,
aniołowie, którzy nie umierają ze starości,
więc mogą wciąż być żywi po tysiącach lat…
W przeciwieństwie do tych, którzy są umarli.
Są oni też od dawna przeznaczeni na sąd,
więc próba zmiany ich sytuacji byłaby bezcelowa.

„Zbawienia tego poszukiwali
i wywiadywali się o nie prorocy,
którzy prorokowali o przeznaczonej dla was łasce,
Starając się wybadać, na który albo na jaki to czas
wskazywał DZIAŁAJĄCY W NICH DUCH MESJASZOWY,
przepowiadający cierpienia, mające przyjść na Mesjasza
,
ale też mające potem nastać uwielbienie.
Im to zostało objawione, że nie sobie samym, lecz wam
usługiwali w tym, co teraz wam zostało zwiastowane
przez tych, którzy w Duchu Świętego zesłanym z Niebios
opowiadali wam radosną nowinę; a są to rzeczy,
w które sami aniołowie wejrzeć pragną.”

(1P 1,10-12)

„Duchem”, którego mocą wzbudzony został Jeszua (Jezus),
nie był on sam, nie była to np. jego własna świadomość,
ale NATCHNIENIE od Jedynego Boga – Ojca (J 17,3),
które na przestrzeni dziejów ludzkości było udzielane
wielu różnym, oddzielnym osobom – prorokom Najwyższego,
którzy nierzadko żyli i działali w tym samym czasie,
równocześnie będąc natchnieni cząstkami jednego ducha,
np. prorocy Mosze(h) (Mojżesz) i Jahuszua (Jozue),
prorocy Elijahu (Eliasz) i Elisza (Elizeusz),
Mesjasz Jeszua (Jezus) i wszyscy apostołowie;
więc nie może chodzić ciągle tylko o jedną osobę
ani nawet o kolejne wcielenia tej samej duszy,
ale z pewnością są to niezależne od siebie osoby.

Ostatecznie więc okazuje się,
że Jeszua (Jezus) jak każdy człowiek umarł normalnie,
umarł i był martwy, po czym zmartwychwstał w ciele
;
zaś zwiastowanie uwięzionym duchom (czyli aniołom)
odbywało się poprzez usta dawniejszych proroków
,
na przykład Chanokha (Henocha) oraz Noacha (Noego);
którzy byli natchnieni tym samym Mesjańskim Duchem,
a więc wykonywali to samo dzieło, co Jeszua Mesjasz:
zwiastował to ten sam duch, ale nie ta sama osoba!

7. Podsumowanie

Wszystkie te fakty pouczają wyraźnie,
że Bóg prawdziwie jest sprawiedliwy
i nie ma względu na osoby ani czasy;
ale wszędzie i zawsze, wcześniej i później
od początku do końca historii ludzkości,
w czasach przed przyjściem Mesjasz i po tym,
wszystkich dokładnie tak samo osądza i rozlicza
oraz wszystkim dokładnie tak samo oferuje
miłosierdzie, zbawienie, zmartwychwstanie
i życie wieczne w świecie, który ma nadejść.

Chwała Bogu!

Ostatnia modyfikacja: 2020-04-30.

Wyraź opinię o artykule:

Click to listen highlighted text!