Zanurzenie – Szybko czy Dobrze?

Czas czytania: 27 minut

Zanurzenie w wodzie obmywające z dawnych grzechów
jest jednym z podstawowych i kluczowych obrzędów wiary,
który powinien spełnić każdy uczeń Jeszui (Jezusa) Mesjasza;
ale jakie należy mieć co do tego oczekiwania i jak o to zabiegać,
kiedy powinno się tego odpowiednio dokonać?

1. Zanurzenie Jest Ważne

Ten (który)_uwierzył i zanurzony_(został) zbawiony_(będzie),
ten zaś (który)_nie_uwierzył zasądzony_(będzie).”

„Usłyszawszy zaś przebite_(zostały) te serca, powiedzieli
zarówno do tego Kefy i tych pozostałych apostołów:
co uczynilibyśmy mężowie bracia?
Kefa zaś do nich: 'zmieńcie_myślenie’ mówi
i niech_zanurzony_zostanie każdy (z)_was
w tym imieniu Jeszui Mesjasza
na uwolnienie (z)_tych grzechów waszych
i weźmiecie ten dar tego Świętego Ducha,
wam bowiem jest ta obietnica i tym dzieciom waszym
i wszystkim tym, do dalekich ilu kolwiek
przywołałby יהוה, ten Bóg nasz.”

To tylko 2 z wielu biblijnych świadectw, które dowodzą,
że zanurzenie w wodzie w imieniu Jeszui (Jezusa) Mesjasza
jest bardzo ważnym i koniecznym obrzędem, świadectwem wiary,
którego powinien pragnąć i o które zabiegać każdy nawrócony.
Nie ma więc najmniejszej wątpliwości, że w staraniu o to
nie można się poddać, ale wytrwale dążyć do osiągnięcia celu,
walczyć, przechodzić próby, pokonywać przeciwności
aż uzyska się obmycie z grzechów i wejście w Przymierze…

Tematem tego rozważania jest jednak coś innego,
bo ważność i konieczność zanurzenia to nie wszystko,
a trzeba mieć świadomość innych aspektów sprawy:
bardzo istotny jest także kierunek starań o zanurzenie
i spełnienie swej gorliwości we właściwy sposób,
we właściwej kolejności i we właściwym czasie…

2. Prawdziwe Zanurzenie Jest Jedno

„…jedno ciało i jeden duch tak_jak i wezwani_(zostaliście)
w jednej nadziei tego powołania waszego;
jeden władca, jedna wiara, jedno zanurzenie,
jeden Bóg i Ojciec wszystkich,
ten przy wszystkich i przez wszystkich i we wszystkich.”

Biblia uczy, że prawdziwe zanurzenie jest tylko jedno
i nie chodzi tu tylko jedną właściwą formę, sposób wykonania,
ale raczej, że prawdziwego obrzędu nie można powtórzyć
i tylko raz można skorzystać z oczyszczenia, jakie ono daje…

Ten obrzęd zanurzenia wywodzi się od rytualnych obmyć
jakich musieli dokonywać koheni (kapłani) przed rozpoczęciem służby
(Szemot/2Moj/Exodos/Wj 30,17-21; Wajikra/3Moj/Leution/Kpł 16,4),
żeby móc przystąpić do Boga bez skazy i ryzyka pohańbienia lub śmierci
oraz jakie są częścią procedury oczyszczania z grzechów i nieczystości
(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 14,8-9; 22,4-7 – caraat, wycieki, padlina;
Bemidbar/4Moj/Arithmoi/Lb 19,17-22 – skażenie śmiercią ludzką;
Ps 51,4; Iz 1,16; Jr 4,14 – obmycie z grzechów, złych czynów i myśli).
Przed nawróceniem, bez Boga, jest się umarłym za życia (Ef 2,1; Kol 2,13),
dlatego każdy potrzebuje obmycia z własnej śmierci i dawnych grzechów.
Niestety jahudim (żydzi) jeszcze przed pierwszym przyjściem Mesjasza
zaczęli stosować tę praktykę wbrew pierwotnemu zamysłowi Stwórcy
w znacznie szerszym zakresie niż została ona faktycznie ustanowiona
i zamiast jednokrotnego obmycia z nieświadomie popełnionej winy
korzystać z regularnych obmyć po ciągle powtarzanych grzechach:
uczynili sobie zwyczaj łączenia świadomych win z rytualnymi kąpielami,
czym wmawiali sobie kłamstwo, że choć grzeszą, to niby ciągle są czyści.
Jochanan (Jan) Zanurzyciel przypominał i nauczał zgodnie z prawdą,
że obmycie to musi wydawać godne owoce (Łk 3,7-9) – poprawę,
po której nie wraca się już do tego, z czego dokonało się obmycia.
Przejście przez wodę jest też obrazem przejścia przez Morze Sitowia,
a także śmierci i zmartwychwstania Mesjasza do przemienionego życia
(1Kor 10,1-2; Szemot/2Moj/Exodos/Wj 14,21-31; Rz 6,3-18),
co także potwierdza, że może się to wydarzyć tylko raz

Z tego względu żadna społeczność wierna Pismu Świętemu
nie zaoferuje żadnemu ze swoich członków powtórzenia tego
(choć wciąż praktykowane są obmycia po naturalnych nieczystościach,
nad którymi ludzie nie mają kontroli, więc znaczenie czynności jest inne)

jeśli po zanurzeniu ktoś zaciągnie kolejne winy, śmiertelne grzechy,
za które wtedy już sam odpowiedzialny stanie przed sądem Boga
i nie wiadomo czy zdoła się jakoś usprawiedliwić lub oczyścić,
czemu Bóg miałby zechcieć sprawiedliwie okazać miłosierdzie…
Rozwiązaniem wtedy nie będzie też „kolekcjonowanie chrztów”
czyli zmienianie wspólnot, a nawet zasad wiary, żeby znów się obmyć,
licząc na to, że jak nie w tej, to w innej społeczności da on zbawienie;
czego jednak nie zapewnia żadne „lanie wody” ani inne pozory,
nie ostatnie przyjęte, ale tylko jedno, tylko to właściwe zanurzenie,
którego nie można potem zmarnować ani zamienić na fałszywe;
więc po wykorzystaniu nie ma już drugiej szansy!

„Jeśli bowiem uciekłszy (od)_tej nieczystości tego świata
przez poznanie tego władcy naszego i zbawiciela – Jeszui Mesjasza
(w)_te zaś znów uwikłani_(zostawszy) pokonani_(są),
stało_(się) im to ostatnie gorsze (od)_tych pierwszych;

lepiej bowiem było im nie poznawać tej drogi tej sprawiedliwości
niż poznawszy odwrócić_(się) od tego jak_dane im Święte Przykazanie.
Spełniło_(się) im to (z)_tego prawdziwego przysłowia:
pies zawrócił do tych swoich wymiocin i świnia obmyta do tarzania_(się) błotem.”

Powrót do grzesznego życia po oczyszczeniu i wejściu w Przymierze
jest stanem gorszym od grzeszenia bez Przymierza, gdy jeszcze była szansa,
którą stracono przez zmarnowanie oczyszczenia (Hbr 6,4-6; 10,26-31);
a Szatan nadal atakuje, kusi i próbuje zwieść także wybranych (Mt 24,24)
i tylko dobrze przygotowani bronią się i nie może im zaszkodzić (1J 5,18);
dlatego ważne jest to, żeby obmycia nie dokonać zbyt wcześnie
(świadectwa z III wieku n.e. mówią o 3 latach przygotowań katechumenów,
o czym napisał Hipolit Rzymski w „Αποστολική Παράδοση” („Apostolskiej Tradycji”))
,
ale dopiero mając znajomość Prawa, umiejętności spełniania go
oraz doświadczenie i przekonanie, że się chce i potrafi wytrwać…

Ktoś zanurzony w błocie po szyję nie bierze kąpieli,
która go nie oczyści, skoro cały czas dotyka nowy brud.
Ktoś w trakcie podróży przez bagno nie bierze kąpieli,
skoro nie wie ile razy wpadnie w błoto zanim wyjdzie
(nie musi się topić – czynić zło, ale być mocno zagrożony)…
Właściwie kąpiel bierze się po wyjściu z nieczystości,
po zakończeniu czynności, które na pewno brudzą,
bo dopiero wtedy ma sens przywrócenie czystości,
którą można skutecznie zachować po obmyciu.

Nie oznacza to oczywiście, że człowiek po zanurzeniu już nie upada;
że ludziom w Przymierzu nie zdarzają się już nigdy żadne grzechy;
ale pilnujemy się, staramy się być opanowani i walczymy z pokusami,
wiemy czego się wystrzegać i na co uważać, unikamy zagrożeń;
więc nasze błędy są coraz mniejsze i coraz rzadsze, a także naprawiane,
bo zależy nam na uświęceniu i przywracaniu sprawiedliwości;
nie popełniamy więcej grzechów śmiertelnych – karanych śmiercią,
ale najwyżej takie, które da się naprawić i zadośćuczynić, co spełniamy;
więc na pewno nie jest to już „zatapianie całego ciała w błocie”,
ale czasami zdarzać się może niewielkie „pobrudzenie dłoni”…

3. Właściwy Czas Zanurzenia

Kiedyś w warsztacie u mechanika widziałem tabliczkę z „ofertą”:

„Oferujemy 3 rodzaje usług: dobrze, szybko i tanio,
ale jednocześnie można wybrać tylko 2 z nich:
dobrze i szybko na pewno nie będzie tanio;
szybko i tanio na pewno nie będzie dobrze;
tanio i dobrze na pewno nie będzie szybko.”


Głoszenie Ewangelii i nauczanie Prawa Boga,
prowadzenie zgromadzeń i starszeństwo w zborach,
zanurzanie, udzielanie wsparcia, modlitwa, uzdrawianie
czy jakakolwiek inna służba dana nam przez Boga
to nie jest praca ani handel, nie mamy towaru na sprzedaż,
więc nie może być w tej sprawie dyskusji na temat jej ceny,
Mesjasz mówił darmo otrzymaliście i darmo dawajcie (Mt 10,8),
i Ewangelię głosi się bez zapłaty (1Kor 9,18), musi być tanio,
więc pozostaje nam tylko jeden wybór: szybko czy dobrze
i na pewno nie da się połączyć obu ofert jednocześnie;
co wynika też jasno z innego ustanowienia:

„Dlatego ja sądzę_(żeby) nie (stawiać)_przeszkód
tym z tych narodów nawracających_(się) do tego Boga
,
ale list_(napisać) im (by_zachowywali)_tego wstrzymywania_(się)
(od)_tych zanieczyszczeń tych bożków i tego nierządu
i (od)_tych uduszonych i tej krwi [spożywania];
[Prawo]_Moszego bowiem z pokoleń dawnych
w mieście_[każdym] tych głoszących go ma
w tych zgromadzeniach w każdy Szabat czytanych.

Zgodnie z uchwałą braci starszych z Jeruszalaim
poza kilkoma bardzo podstawowymi sprawami,
których trzeba wymagać od samego początku;
nie stawia się przeszkód gościom bez Przymierza,
którzy chcą poznawać Boga i przychodzą na zgromadzenia:
nie pyta się np. „jak Ty spełniasz to Przykazanie, jak tamto…?”;
nie potępia gdy ktoś jeszcze jakiegoś nie przestrzega;
nie wywiera presji, żeby je szybko zacząć spełniać;
– nie daje na wejście listy kilkuset zasad do przyjęcia;
bo to mogłoby być zbyt trudne i zniechęcać szukających,
powodując, że zrezygnują z uświęcenia i wybiorą inną drogę,
więc stracą życie wieczne – na pewno zbyt wysoka cena.
Zamiast tego gość bez Przymierza jest traktowany jak brat
we wszystkich zwykłych sprawach, które go nie wymagają;
dlatego może np. uczestniczyć w nabożeństwach jak każdy,
może się modlić, śpiewać, czytać Biblię i swobodnie rozmawiać,
pytać o sens Słowa Boga i przedstawiać własne przemyślenia,
zatem także gdy według zwyczaju czytamy Torę w Szabaty
może być z nami i słuchać, obserwować, poznawać – uczyć się,
powoli i stopniowo przyjmując obowiązujące zasady wierności;
może próbować, doświadczać, poprawiać się i tak wzrastać
aż uzna, że już potrafi żyć dobrze i jest gotowy na zanurzenie
i dopiero wtedy, we właściwym dla tej osoby czasie,
gdy sama zechce podjąć do spełniania to zobowiązanie
przestrzeganie Prawa będzie już od niej egzekwowane
jako od osoby świadomie wchodzącej w Przymierze Boga;
więc wtedy można zacząć rozmawiać o dokonaniu zanurzenia

Można tu rozważyć co by było, gdyby to zrobić znacznie wcześniej:
– gdyby ktoś był dotąd tylko na kilku nabożeństwach,
gdy np. wyjaśniano mesjańskie proroctwa w historii Josefa
(np. komentarz „Historie Też Są Proroctwami” do parszy „Wajigasz”),
czyli same zachęcające treści, ale bez zakazów i wymagań?
– gdyby ktoś trafił tylko na kilka takich zgromadzeń,
gdzie omawianie były Przykazania, które już zna i uznaje,
więc nie poznał jeszcze żadnych trudnych warunków?
– gdyby ktoś spacerował nad rzeką gdy akurat zanurzano
i spodobało mu się, więc chciałby też od razu wejść do wody
nie znając wcale zasad Przymierza i warunków życia z Bogiem?
Jakie byłyby tego konsekwencje dla takich osób?

Na początku na pewno byłaby euforia, wielka radość,
zaspokojona potrzeba, być może nawet spełnienie marzenia;
udało się spełnić coś bardzo ważnego w duchowym życiu…
Ale na nabożeństwach czytana jest Tora, całe Prawo Boga,
a sprawiedliwi są nie słuchający, lecz spełniający (Rz 2,13);
więc dla pochopnie zanurzonego zbyt szybko może okazać się,
że nadal popełnia grzechy na śmierć, o których nie wiedział,
więc dotąd nie mógł nawet próbować uporządkować tych spraw,
których jeszcze nie porzucił, z którymi dotąd nawet nie walczył
i po wykorzystaniu jedynego obmycia zaciągnął nowe winy
On może uznać, że to wielkie zniewolenie i trudna sprawa,
z której jeszcze długo się nie uwolni, potrzeba wiele prób…
On może się obwiniać i mieć coraz większe wątpliwości,
a nawet uznać, że stracił zbawienie i nie ma już szans,
bo zostanie potępiony za to, co wciąż jeszcze czyni złego;
więc tak myśląc zupełnie porzuci wiarę i drogę uświęcenia…
Intencje i chęci były dobre, a owoce pośpiechu tragiczne!

Jaki więc jest problem i popełniony błąd?
Czy warunki uświęcenia, jakie postawił sam Bóg?
Czy raczej zanurzenie dokonane zbyt wcześnie?
A po co postąpiono w taki sposób gdy można lepiej?
Można uczestniczyć w życiu społeczności bez zanurzenia
i można praktykować pobożność przed Przymierzem;
powinno się najpierw samemu przeczytać całą Biblię
i uczestniczyć w pełnym cyklu czytania i objaśniania Tory,
trzeba próbować życia według tych ustanowień Boga
i przekonać się, że to nam pasuje i wychodzi dobrze;
a dopiero wtedy dobrze skorzystać z jedynego obmycia
i przyjąć pełną odpowiedzialność za wykonywanie Prawa…

Z tego względu zanurzanie dzieci, a szczególnie niemowląt,
które same niczym nie zgrzeszyły, nie mają win do obmycia,
a praktycznie na pewno jakieś w przyszłości jeszcze zaciągną,
bo dopiero będą poznawać dobro i zło oraz uczyć się wybierać;
jest nie tylko absurdalne i niedorzeczne, zbędne i bez sensu;
ale gdyby w taki sposób niby czyniło się to prawdziwie i słusznie,
to tylko pozbawiałoby to szans na oczyszczające zanurzenie,
co dowodzi oczywistej błędności takiej odstępczej praktyki!

Podobnie poważny problem może być też z drugiej strony:
Nie tylko z powodu tego, że chętny ubiega się o wejście do wody zbyt szybko,
ale gdyby bracia starsi przeprowadzili zanurzenie i wprowadzili w Przymierze
człowieka, którego nie poznali dobrze, a okazał się np. czynnym nierządnikiem,
który nawet nie zamierza zmienić swojego nastawienia ani postępowania;
o którym potem zaczną dochodzić do zboru złe świadectwa z zewnątrz,
albo który nawet we wspólnocie zacznie próbować uwodzić zamężne kobiety;
co byłoby skażeniem społeczności (1Kor 6,16) i wzbudzało złe opinie o zborze,
a Imię Boga יהוה byłoby nad nim wezwane do marności, naruszono Przykazanie…
W trosce o dobro ogółu kandydat do zanurzenia musi być sprawdzony,
bracia muszą go najpierw poznać i wypróbować jego uczciwość i gorliwość;
żeby nie zawiódł ani samego siebie ani wspólnoty…

Żeby wszystko stało się właściwie i owocnie
nawracająca się osoba musi poznać Słowo Boże i zbór,
a zbór musi poznać tę osobę i pomóc jej we wzrastaniu;
bo dopiero wtedy można odpowiedzialnie i uczciwie
stwierdzić po owocach o prawdziwym uwierzeniu,
które musi poprzedzać świadczące o tym zanurzenie;
oczywiście na tyle, na ile jest to możliwe…

4. Biblijne Przykłady Zanurzeń

„Dziękuję [temu] [Bogu], że nikogo (z)_was zanurzyłem,
jeśli nie [[tylko]] Kryspusa i Gajusa,
aby nie ktoś powiedziałby, że w to moje imię zanurzeni_(zostaliście).
Zanurzyłem zaś i tego Stepana dom,
ostatecznie nie wiem czy kogoś innego zanurzyłem,
nie bowiem wysłał mnie Mesjasz (aby)_zanurzać,
ale Ewangelię_(głosić) nie w mądrości słowa,
aby nie pozbawiłbym_znaczenia tego krzyża tego Mesjasza.”

Apostoł Szaul (Paweł) napisał, że nie zanurzył nikogo
z osób spierających się o zwierzchność pośród starszych;
ale tylko bardzo małe grono osób ze społeczności w Koryncie.
Z pewnością nie był to powód tego, że on miał nie zanurzać,
bo jak nie o niego, to mogliby się tak pokłócić o innych braci,
więc mogłoby dojść do tego, że nikt nie będzie zanurzał;
a o tych przyszłych sporach nie było wtedy wcale wiadomo…
Ten apostoł nie zanurzał, bo był posłany z inną misją,
on ustnie głosił Ewangelię, kładł jedynie fundament
pod budowlę, jaką dalej na tym wznosili kolejni bracia
i dopiero po pełnym przygotowaniu za ich pośrednictwem
można było przyjąć zanurzenie będąc już na to gotowym.
1 rok i 6 miesięcy nauczania w każdy Szabat (Dz 18,1-11)
nie było wystarczające, żeby przygotować do zanurzenia;
co świadczy jak wysokie wymogi stawiali apostołowie,
którzy do tego prowadzili i właściwie udzielali go później…
Szaul (Paweł) zaczynał pracę nawracania ludzi z narodów,
a zanurzenie przeprowadzali ci, którzy douczali i kończyli;
dlatego on sam zanurzył tylko uczących się najszybciej,
którzy w krótszym czasie niż inni umieli żyć pobożnie:
dom Stepana – jego samego i np. żonę, dorosłe dzieci, służbę,
na pewno tylko osoby, których wiarę i czyny mógł ocenić
i mieć podstawy do uznania, że są na to gotowi…

Małe dzieci nie potrzebują zanurzenia, bo są uświęcone przez rodziców (1Kor 7,14)
aż do chwili gdy same zaczną dokonywać swoich wyborów, zgrzeszą i się nawrócą,
dlatego zanurzenie stanie się im potrzebne gdy będą za siebie odpowiedzialne.

W świetle tego wszystkiego pewną kontrowersję
może wzbudzać historia zanurzenia etiopskiego urzędnika,
więc warto przyjrzeć się jej uważnie i omówić rzetelnie:

„I wstawszy poszedł i oto mąż Eitiops
urzędnik możny Kandaki, królowej Eitiopów,
który był nad całym tym skarbem jej,
[który] przyszedł by_pokłonić_(się) w Jeruszalaim
był także wracający i siedzący na tym wozie jego
[i] czytał_[zwój] tego proroka Jeszajahu,
powiedział zaś ten Duch temu Filipowi:
’podejdź i przyłączony_(bądź) (do)_tego wozu oto’
Podbiegłszy zaś ten Filip usłyszał go
czytającego Jeszajahu tego proroka

i powiedział: 'zatem prawdziwie wiesz co czytasz?’
Ten zaś powiedział: 'jak bowiem kolwiek mógłbym,
jeśli nie ktoś poprowadzi mnie?
Zaprosił także tego Filipa (by)_wszedłszy usiąść razem_(z) nim.
Ten zaś fragment tego Pisma, który czytał był ten:
’jak owca na rzeź prowadzony_(był)
i jak baranek wobec tego strzygącego go
niemy, tak nie otwiera tych ust jego,
w tym uniżeniu [jego] ten sąd jego podniesiony_(został),
to pokolenie jego, kto opowie, bo zabierane_(jest) z tej ziemi to życie jego.’
Odpowiedziawszy zaś ten urzędnik temu Flipowi powiedział:
proszę cię, o kim ten prorok mówi to, o sobie lub o innym kimś?’
Otworzywszy zaś ten Filip te usta jego
i zacząwszy od tego Pisma oto
Ewangelię_(głosił) mu (o)_tym Jeszui,
gdy zaś jechali po tej drodze, przyszli do jakiejś wody
i mówi ten urzędnik: ’oto woda, co zabrania mi zanurzonym_(być)?
[Powiedział zaś ten Filip: 'jeśli wierzysz z całego tego serca, można’,
odpowiedziawszy [[urzędnik]] zaś powiedział:
’wierzę_(że) tym synem tego Boga jest ten Jeszua Mesjasz’]
I rozkazał stanąć temu wozowi i zeszli obaj do tej wody
ten zarówno Filip i ten urzędnik i zanurzył go,

gdy zaś wyszli z tej wody Duch יהוה zabrał tego Filipa
i nie zobaczył go więcej ten urzędnik,
jechał bowiem tą drogą jego radując_(się).”

Typowy „chrześcijański” czytelnik rozważając to w kontekście „chrztu”
bierze pod uwagę tylko krótki fragment bezpośrednio dotyczący tematu:
opowiedzenie Ewangelii o Mesjaszu, pytanie o wiarę i wykonane zanurzenie,
więc może się wydawać, że było to szybkie, proste i niemal bez warunków;
ale uczciwie należy przeczytać tę historię w całości, od początku…

Etiopski urzędnik przybył na pielgrzymkę do Jeruszalaim,
żeby pokłonić się Bogu, najpewniej w któreś z biblijnych świąt,
co oznacza, że bardzo gorliwie spełniał on Przykazania Boga
Porównując odległości pieszej wędrówki np. w Google Maps:
z Aksum do Jeruszalaim jest do pokonania ponad 3300 km
(ze skrótem przepływając przez Zatokę Sueską na Półwysep Synaj)
lub nawet ponad 3600 km całkowicie drogą lądową przez Suez;
z Krakowa do Jeruszalaim odległość to ponad 3200 km
(z konieczną przeprawą przez Cieśninę Bosfor w Turcji);
dodatkowo podróż w Afryce wymaga np. przeprawy przez pustynię,
podczas gdy trasa z Europy wiedzie w korzystniejszym klimacie;
więc ten urzędnik pokonał dalszą drogę w gorszych warunkach
niż wielu współczesnych, którzy nigdy nie podjęli takiego trudu
ani nawet nie skorzystali z wygodniejszych możliwości, np. lotu,
który pozwala odbyć całą podróż w kilka godzin, mniej niż 1 dzień;
co jeszcze mocniej świadczy o jego poświęceniu dla Boga.
Ten Etiopczyk także sam czytał Zwój Proroka Jeszajahu,
a czynił to w taki sposób, że Filip ze słuchu rozpoznał co,
zatem na pewno nie robił tego w obcym ewangeliście języku
(bo dar języków nie polega na zwykłym rozumieniu obcych słów),
ale z tego faktu wynika, że czytał zwój w oryginale, po hebrajsku,
co również potwierdza jego przygotowanie do pobożności…

Ponieważ nieco dalej fragmenty Dz 11,1-3 i Dz 11,18-21 pokazują,
że nawet apostołowie byli zdziwieni głoszeniem cudzoziemcom,
które właśnie rozpoczęło się od zanurzenia Korneliusza (Dz 10,44-48),
o którego wcześniejszej wierze i dobrych czynach świadczy Dz 10,1-4
(setnik z Łk 7,1-10 i Mt 8,5-13 – od dawna szanowany w synagodze?),
gdzie objawia mu się anioł, czego wielu wierzących nie doświadcza,
więc świadczy to o jego wielkiej pobożności i uznaniu przez Boga,
który pokazał, że on jest godny takiego spotkania i takiej wieści;
dzięki czemu dla takich jak on otwiera się droga do Przymierza,
a aż do tego czasu głoszono Ewangelię tylko Jahudim (Żydom):

„…nikomu mówiąc to Słowo jeśli nie jedynie Jahudim.”

to należy domniemywać, że ten Etiopczyk
także był rodowitym Iszraelitą z tamtejszej diaspory,
zatem od dziecka przygotowany do życia według Tory,
lub nauczył się wszystkiego i przeszedł konwersję na judaizm;
a nie znał tylko życia i działalności Jeszui (Jezusa) Mesjasza,
co wydarzyło się niedawno w odległym od niego miejscu,
więc po prostu nie zdążył jeszcze się o tym dowiedzieć,
a wystarczyło mu wyjaśnić tylko tę jedną sprawę,
żeby jego znajomość pobożności stała się pełna

A choć Dz 8,35 mówi o tym tylko jedno zdanie,
to jednak wcale nie podaje jak długo to trwało:
czy to było tylko kilka zdań powiedzianych w kilka minut,
czy też rozmawiali wiele godzin, a może nawet dni…
Ewangelista cały czas widział też wygląd i zachowanie urzędnika,
np. brodę, cicit (frędzle), czysty ubiór bez mieszanych tkanin,
posiadane i spożywane czyste pokamy, za które dziękuje Bogu,
sposób reakcji na nauczanie oraz pytania, jakie do niego zadaje,
postawę pokory względem osoby, od której chce się uczyć
i wobec zasad wiary, których spełnianie dopiero ma opanować;
co dawało podstawy do oceny jego gotowości do zanurzenia
lub jej braku, gdyby coś w praktyce życia było niewłaściwe,
a czego nieprzygotowany na pewno nie umiałby udawać.
Z tej historii opisanej w Biblii wiadomo na pewno tylko tyle,
że urzędnik dowiedział się wszystkiego, czego mu brakowało
i dopiero wtedy był gotowy by właściwie przyjąć zanurzenie…

Gdy uwzględnia się wszystkie fakty podane w tej historii
nie ma wątpliwości co do wiedzy, umiejętności i praktyki;
a pozostaje jeszcze sprawa samego uzyskania zanurzenia:
– urzędnik nie rozkazał Filipowi – „ochrzcij mnie!”;
– urzędnik nie wywierał presji – „kiedy mnie ochrzcisz?”;
– urzędnik nawet nie prosił, żeby to dla niego uczynić….
On zapytał czy są jakieś przeszkody, które to uniemożliwiają (Dz 8,36),
żeby lepiej znający Drogę Mesjasza i bardziej doświadczony brat
ocenił jego gotowość i podjął w tej sprawie właściwą decyzję!

Wzorem etiopskiego dworzanina każdy kandydat do zanurzenia
powinien ocenę swojej gotowości do przystąpienia do obrzędu
pozostawić do określenia temu, od którego chce je przyjąć,
a kogo uważa za odpowiedniego, żeby mu go dobrze udzielić
i z którym chce potem trwać w duchowej jedności i spłeczności;
bo tylko wtedy wykonanie tego będzie sensowne i właściwe.

5. Podsumowanie

Zanurzenie w imieniu Jeszui (Jezusa) Mesjasza
jest sprawą niezwykle ważną i kluczową w praktyce pobożności,
oczyszczeniem z dawnych grzechów i wejściem na nową drogę;
dlatego na pewno nie można tego zaniedbać ani odpuścić,
ale trzeba o to zabiegać i starać się tak przejść przez wodę;
ważne jednak, żeby tę gorliwość ukierunkować właściwie:
– najpierw na wzrastanie w sprawiedliwości i uświęceniu,
– ćwicząc po drodze cnoty wytrwałości i cierpliwości,
– przechodząc wszystkie konieczne próby wierności;
aby ostatecznie osiągnąć trwałe obmycie z grzechów,
które rozpocznie nowe życie w czystości od zła
i rzeczywiste, owocne Przymierze z Bogiem.

Opóźnienie obrzędu nie oznacza, że należy czekać na zanurzenie,
bo podczas samego czekania nic się nie zmienia ani nie poprawia;
chodzi raczej o to, żeby zapewnić potrzebny czas na przygotowanie
i dobrze wykorzystać go na skuteczną naukę i przemianę siebie:
na otwarcie się na prowadzenie Duchem Świętego (Ez 36,26-28)
i uzdolnienie przez Boga do dobrego życia (Flp 2,13; 4,13).

„Wszystko potrafię w tym umacniającym mnie.”

Słowa te nie oznaczają, że dzięki Bogu można wszystko, w tym grzeszyć;
ale że Bóg uzdalnia i umacnia by umieć czynić dobrze, bez grzechu,
co powinno być owocem nawrócenia i wiary, którą potwierdza zanurzenie.

Chwała Bogu!

Ostatnia modyfikacja: 2020-11-05.

Jeden komentarz do “Zanurzenie – Szybko czy Dobrze?

Wyraź opinię o artykule:

Click to listen highlighted text!