Bez Naginania Prawa

Czas czytania: 12 minut

Komentarz do parszy „Miszpatim” (części „Wyroki_[Sądowe]”):
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 21,1-24,18; Jr 34,8-22; 33,25-26; Mt 5,38-42.
Bóg wymaga sprawiedliwego orzekania bez naginania Prawa.

Rozważanie należy zacząć od samodzielnego
przeczytania lub wysłuchania fragmentów Biblii.

1. Wcześniej Omawiane Zagadnienia

Tematy tego czytania inne niż omówione w tym tekście,
były komentowane w poprzednich cyklach czytania Tory:
– sprawiedliwe Prawa niewolników, nałożnic i żon;
– zasada „oko za oko” – odszkodowanie lepiej niż zemsta;
– cześć rodziców i sens kary dla krnąbrnych potomków;
– obszerna treść Kamiennych Tablic z Przymierzem;
– anioł nie był Jeszuą (Jezusem), formy objawień Boga.
Są one rozważane we wcześniejszym artykule:
Dobrze dla Sług to Dobrze dla Wszystkich.

2. Bez Naginania Prawa dla Ubogich

„Nie rozgłosisz wieści fałszywej,
nie kładź ręki_twej na złoczyńcy aby_być świadkiem bezprawia.
Nie_bądź za wieloma dla_złego
i_nie oznajmiaj o sporze aby_skłaniać za wieloma do_uchylenia.
Ubogiego nie faworyzuj w_sporze_jego.
(…)
Nie naginaj Wyroków ubogiego_twego w_sporze_jego,
od_sprawy fałszwej bądź_daleko,
a_niewinnego i_prawego nie zabijaj, bo nie uniewinnię złoczyńcy,
a_łapówki nie bierz, bo łapówka zaślepia widzących
i_przekręca słowa sprawiedliwych.”

Nakaz sprawowania bezwzględnie sprawiedliwych sądów,
które nie sprzyjają ani bogatym ani ubogim, wpływowym ani w potrzebie,
nie dają się przekupić ani pieniędzmi ani wzbudzeniem współczucia;
może wydawać się niemiłosierny i okrutny dla osób w trudnej sytuacji,
które np. dopuściły się kradzieży, bo nie miały co jeść lub na lekarstwa;
jednak przeciwstawianie sobie miłosierdzia i sprawiedliwości to błąd,
który wynika z mylnego uczynienia z nich alternatywy wykluczającej i wyboru,
podczas gdy są to oddzielne sprawy, które można łatwo połączyć i pogodzić…

Winny kradzieży musi być ukarany i oddać zrabowane pokrzywdzonemu,
żeby ten, kto nie jest niczemu winien, nie poniósł szkody, której nie powinien;
a jeśli sami nie porozumieli się wcześniej inaczej, to dodać też odszkodowanie
nawet gdyby był tak biednym człowiekiem, że nie stać go na własne wyżywienie;
bo społeczność i sąd mają obowiązek skazać go na to zgodnie z Torą Boga,
ale mogą też udzielić mu jałmużny lub pożyczki by nie tylko miał za co to uczynić
(co jest wprost nakazane np. w Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 15,7-11),
ale też uczciwie zaspokoić swoje potrzeby i zorganizować poprawę życia…

Bezwzględna sprawiedliwość i miłosierdzie nie są sobie przeciwne,
ale dopełniają się i łączą w całość aby dokonać pełnej naprawy szkody;

nie pozwolić trwać zepsuciu i krzywdzie oraz wspomóc proces poprawy…
Dokładnie tak ma to działać nie tylko w ludzkich sądach, które ustanowił Bóg,
ale sam Stwórca także postępuje według tego, co objawił nam w Torze:
nie pozostawia grzechu bez skarcenia i ukarania, ale wspiera proces poprawy,
żeby uczynić lepszymi swoje dzieci i dokonać udoskonalenia świata wokół nich.

3. Przykazania Rozwiązujące Problemy

Wielu wierzących zwykle myśli, że ponieważ Bóg jest doskonały i objawił nam Biblię,
to zwarte w niej pouczenia koniecznie są pouczeniami jak należy czynić doskonale.
Najlepszymi przykładami tego mogą oczywiście być Przykazania Miłości Boga i bliźniego
(Mk 12,29-31; Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 6,4-5; Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 19,18),
w tym polecenie Mesjasza by czynić dla innych to, to chcemy by inni nam czynili (Mt 7,12)
oraz wykładania Hilela, by nie czynić innym tego, czego sami nie chcemy doświadczać
(choć oba te elementy są ważne i potrzebne, to nauczane przez Jeszuę (Jezusa) jest lepsze,
bo brak czynienia zła nie wystarczy, bierność nie wystarczy, trzeba aktywnie czynić dobro);
Do tego typu pouczeń zaliczają się także np. ustanowienia biblijnych świąt Boga,
o których jest także mowa w parszy Miszpatim (Szemot/2Moj/Exodos/Wj 23,14-17);
które budują i umacniają wspólną tożsamość, braterstwo i więzi w społeczności,
dzięki którym możemy wspierać się we wspólnym wzrastaniu w uświęceniu…

W rzeczywistości jednak nie wszystko w Biblii ma na celu uczyć doskonałości,
bo istnieją także inne potrzeby wymagające naszej należytej uwagi i troski:
rozwiazywanie problemów, które wynikły z błędów, grzechów i upadków ludzi.
Bóg doskonale zdaje sobie z nich sprawę i realistycznie wytycza sposoby,
które mogą przywracać doskonałość (jak oddanie wszystkiego, co skradzione),
stanowić stopniowe kroki ku poprawie (jak odpracowywanie długu w niewoli),
lub tylko zatrzymywać dalszy rozwój zła (jak skazanie na śmierć przestępcy),
bo nie każde zło da się szybko naprawić, a niektórych wcale (np. morderstwa),
dlatego kary śmierci wymaga Prawo – Szemot/2Moj/Exodos/Wj 21,14.

„A_gdy godzi ktoś na bliźniego_swego aby_zabić_go w_podstępie,
od ołtarza_Mego weźmiez_go na_śmierć.”

Mając te fakty na uwadze trzeba mieć świadomość,
że nie wszystkie pouczenia Boga wskazują jak postępować doskonale,
ale część Przykazań wymaga czynów, które są najlepsze jak to możliwe
w sytuacjach, gdzie przywrócić doskonałości się po prostu nie da.

Rozważana w ten tydzień i kończący go Szabat parsza(h) „Miszpatim”
jest mocnym dowodem potrzeby reakcji na ludzkie niedoskonałości,
bo zawiera wiele Przykazań stanowiących Boże Wyroki Sądowe,
które określają kary dla winnych przestępstw i sposoby zadośćuczynienia,
czego uznawanie i spełnienie stanowi także ważny aspekt dobrej religijności,
która nie może ograniczać się do duchowości i sprawowania obrzędów,
ale na pierwszym miejscu powinna mieć sprawiedliwość (Prz 21,3).

4. Zobowiązania Wobec Pierwszej Żony

„…Jeśli inną weźmie dla_niego; pożywienia_jej, okrycia_jej i_współżycia_jej nie pozbawi,
a_jeśli trzech tych nie uczyni dla_niej, to_wyjdzie darmo bez pieniędzy_[wykupu].”

Choć Bóg z łatwością mógłby powiedzieć
„jeśli mężczyzna ma już żonę, to nie weźmie innej”,
co prościej i skuteczniej rozwiązywałoby takie problemy,
bo całkowicie zakazywało to, co może je powodować;
to jednak STWÓRCA TEGO NIE ZROBIŁ, A POWIEDZIAŁ INACZEJ:
„jeśli mężczyzna weźmie sobie inną żonę, to nie umniejszy pierwszej…”,
czym wyraźnie zakłada i dopuszcza, że może się zdarzać wielożeństwo…

Nie ma Przykazania nakazującego wielożeństwo,
ale są Przykazania, które określają jak ono ma funkcjonować
jeśli już zdarzy się, że z jakiegoś powodu zaistniało.

Choć może to być obecnie bardzo niezrozumiałe wobec faktu,
że ani w „chrześcijaństwie” ani w judaizmie się tego od dawna nie praktykuje
i nie ma potrzeby wskazywać tu teraz powodów – upadków lub potrzeb sytuacji
(rozważanie o tym jest w 4. części komentarza „Zastój czy Pełne Poświęcenie„),
dla których Bóg objawił to Przykazanie jako rozwiązanie istniejącego problemu;
to warto zwrócić uwagę na to, co jest istotą tej sprawy…

Nawet gdyby stało się tak dlatego, że mężczyzna zdradzał kilka kobiet
i one mogłyby go oskarżyć o nierząd i skazać na śmierć lub więzienie,
a nikt nie chciałby potem przejąć jego zobowiązań wobec nich,
to ostatecznie za jego błędy wtedy ukarane byłyby one i ich dzieci;
dlatego lepiej dopuścić, że on będzie musiał dbać o wszystkie,
a wszyscy wokół będą wiedzieć, że taki jest jego obowiązek,
co będzie wystarczającym trudem i karą za takie czyny
i jednocześnie pomocą dla tych kobiet

Jeśli mężczyzna zwiąże się z kobietą zawierając z nią małżeństwo,
co odbywa się formalnie jako zawarcie umowy jak i poprzez współżycie,
to bierze za tę kobietę odpowiedzialność, z której musi się wywiązywać
i nawet jeśli błędy lub okoliczności przymuszą go do kolejnego małżeństwa,
to zobowiązania wobec pierwszej żony nadal pozostają ważne i obowiązują,
o ile ona nie dopuściła się nierządu i za to mogła być oddalona z jej winy…

Kobieta zawierając małżeństwo pokłada swe nadzieje w mężu,
który ma być dla niej przewodnikiem duchowym, obrońcą i opiekunem,
zaspokajać jej duchowe i doczesne potrzeby – dom, utrzymanie i potomstwo;
a gdyby po wielu latach zaniechał tego, bo zechciał zmienić ją na inną,
to ona znalazła by się wtedy w takiej bardzo trudnej sytuacji życiowej,
że najprawdopodobniej inny wierny Bogu mężczyzna już jej nie zechce,
zatem byłoby to dla kobiety bardzo szkodliwe, byłaby oszukana
i nagle znalazła się bez przewodnika, bez ochrony i bez opieki;
dlatego właśnie mężczyzna ma obowiązek dotrzymać zobowiązań
i jeśli ona odejdzie, bo on ich nie dotrzymał, to on będzie winien nierządu,
bo spowodował rozpad małżeństwa, które powinno być niepodzielne.
Wierny Bogu mężczyzna ma obowiązek troszczyć się o każdą swą żonę
i zwolnić go mogą tylko jej śmierć lub bezbożne czyny jak cudzołóstwo,
do czego zalicza się też odejście niewierzącej bez powodu (1Kor 7,15).

Wbrew mylnemu wyobrażeniu nigdy nie było tak,
żeby mężczyzna brał sobie biblijnie więcej żon po to,
żeby one musiały zabiegać o jego względy, a on „miał jak w raju”,
żeby on mógł wybierać sobie to, co dla niego byłoby najlepsze,
np. żeby jeść u tej, która najlepiej gotuje, a sypiać z najładniejszą…
Tora(h) nie pozwala, żeby wywoływać taką rywalizację!

Jeśli jakiś mężczyzna ma lub weźmie sobie więcej żon,
to wobec wszystkich musi spełniać wszystkie zobowiązania,
a np. zapewnienie im posiłków to nie tylko pieniądze lub zakupy,
ale też wspólny czas przy stole, rozmowy towarzyszące jedzeniu,
więc mając więcej żon trzeba jeść też u tej, która gotuje gorzej;
podobnie też wymagane jest zapewnienie współżycia każdej z nich,
także tej, która przestała się podobać i uchodzi za gorszą od innej…

Sprawę wielożeństwa można też porównać do „paradoksu obfitości”
według którego ludzie mający większy wybór są mniej szczęśliwi,
co można pokazać np. w porównaniu do zakupu czekolady:
W minionej epoce, gdy często półki w sklepach były puste
ludzie byli zadowoleni, że kupili choćby „tabliczkę czekoladopodobną”,
bo nawet ten produkt, choć bardzo marny, był lepszy niż nic;
zaś obecnie, gdy w sklepach jest ogromny wybór różnych czekolad,
to nawet gdy kupi się swoją ulubioną, najlepszą dostępną na rynku,
wciąż można się zastanawiać czy nie lepiej podobną, ale tańszą,
a może inny znany i lubiany smak lub spróbować czegoś nowego;
zatem te możliwości wyborów wywołują dodatkowe wątpliwości
Nawet w małżeństwie z osobą, z którą żyje się bardzo trudno,
prędzej czy później pokona się trudności i przestanie je wspominać,
a ciągle będzie trwała radość z najlepszych cech tej osoby;
ale nawet małżeństwie z najlepszą dla siebie osobą na świecie
jeśli ktoś będzie porównywał do innych związków i doświadczeń
lub przesadnych wyobrażeń, jakie zaczerpnął z książek lub filmów,
to zawsze będzie żałował, że to lub tamto nie jest lepsze niż by chciał…
W wielożeństwie takie porównania następowałyby ciągle,
byłyby świeże i silne, bo każdego dnia by się to odczuwało,
bo każdego dnia doświadczało by się różnych cech swoich żon,
dlatego wyjątkowo trudno byłoby być szczęśliwym, bez wątpliwości,
a mimo tego obowiązkiem byłoby wtedy, żeby w tym wytrwać,,,

Wiele lat temu rozmawiając o tym z muzułmaninem usłyszałem od niego:
„to jest właśnie jedna z wielkich różnic między nami i wami,
że my możemy mieć cztery żony, ale chcielibyśmy mieć tylko jedną,
a wy możecie mieć tylko jedną żonę, ale chcielibyście mieć cztery…”

(niestety nie wszystkie nurty islamu mają takie zrozumienie i zwyczaje);
co pokazuje różnicę w nastawieniu gdy zna się praktykę w sprawie:
świadomość zobowiązań i odpowiedzialności za żony sprawia,
że zwykle słusznie wcale nie chce się mieć więcej niż jednej żony,
ale godzą się na to tylko ci, którzy mają możliwości temu sprostać
i nawet wtedy czynią to raczej tylko przymuszeni przez sytuację.

Przykład ten powinien być zawstydzający dla wielu mężczyzn,
którzy chcieliby mieć więcej żon dla swych korzyści lub zmieniać je na inne;
bo skoro wyznawcy innych religii mogą rozumieć i postępować tak,
żeby nie korzystać z danej im wolności, ale właściwie się troszczyć,
to tym bardziej wierni Torze powinni wybierać miłość na zawsze
i z tego powodu chętnie dopełniać zobowiązań przez całe życie.

Choć ze względu na wcześniejsze grzechy i specyficzne sytuacje
Tora(h) dopuszcza wielożeństwo, które bywa konieczne dla dobra kobiet;
to jednocześnie związane z tym wymagania są tak surowe i trudne,
żeby w normalnych warunkach do tego skutecznie zniechęcać
i aby podejmowali się tego tylko ci, którzy muszą lub potrafią
mając świadomość ciężarów, z jakimi będzie się to wiązać
oraz odpowiedzialności, z której Bóg ich rozliczy…

5. Bez Naginania Prawa

Bożego Prawa nie można naginać ani dla zła ani dla dobra,
nawet gdy ma się dobre intencje i cel, nie uświęca to środków,
nawet gdy chce się np. uprościć wykładnię innych Praw i zwyczajów,
żeby tym sprawić, żeby to, co najlepsze, łatwiej było dobrze spełniać;
to z czasem może pojawić się brak lub problem, który wymusi poprawę;
dlatego trzeba być gotowym na przyjęcie wszystkich Ustanowień Boga,
także tych czasami niezrozumiałych, kontrowersyjnych i trudnych,
które okażą się do czegoś potrzebne i ujawnią swój sens…

Chwała Bogu!

Ostatnia modyfikacja: 2021-02-26.

Wyraź opinię o artykule:

Click to listen highlighted text!