Wielki Wybór Abrama

Czas czytania: 23 minut

Komentarz do parszy „Lekh Le-Kha” (części „Pójdź Dla_Siebie”):
Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 12,1-17,27; Iz 40,27-41,20; Rz 4,1-25.
Trudny wielki wybór między doczesnością i wiernością Bogu.

Rozważanie należy zacząć od samodzielnego
przeczytania lub wysłuchania fragmentów Biblii.

1. Wielki Wybór Abrama – Bałwochwalstwo czy Bóg

1a. Historia Według Różnych Źródeł

„I rzekł יהוה [Bóg] do Abrama:
’Wyjdź dla siebie z ziemi twojej, i z ojczyzny twojej,
i z domu ojca twojego, do ziemi, którą ci wskażę,
a uczynię cię narodem wielkim, i pobłogosławię cię,
i wywyższę imię twoje, i będziesz błogosławieństwem.
I pobłogosławię błogosławiących tobie,
a przeklinającego cię, przeklnę,
i błogosławić się będą tobą
wszystkie plemiona ziemi.’”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 12,1-3)

„I_rzekł Jahuszua do całego tego_ludu:
’Tak powiedział יהוה, Bóg Iszraela:
`Po_tamtej_stronie tej_rzeki mieszkali ojcowie_wasi od_dawna:
Terach, ojciec Abrahama i_ojciec Nachora i_służyli bożkom innym

i_wziąłem tego ojca_waszego, tego Abrahama z_tamtej_strony tej_rzeki
i_prowadziłem go przez_całą ziemię Kanaan
i_mnożąc i_pomnożyłem to nasienie_jego
i_dałem dla_niego tego Icchaka
i_dałem dla_Icchaa tego Jakuba i_tego Aszwa…`'”

(Joz 24,2-4a)

Choć rozważana w tym tygodniu parsza opisuje późniejsze wydarzenie,
to jednak sedno historii wyjścia Abrama zaczyna się nieco wcześniej
i warto myśleć o tym zaczynając od końcówki poprzedniego czytania,
a także z uwzględnieniem faktów zapisanych o tym znacznie dalej…

Zgodnie z faktami zapisanymi w historii w Tanakhu
Abram przed opuszczeniem rodzinnej ziemi aby służyć Bogu
był wraz ze swoją rodziną czcicielem obcych, pogańskich bożków,
zatem jest to biblijny wzór człowieka, który nawrócił się do Boga…

Choć same teksty Tanakhu więcej o tym nie mówią,
według tradycji judaizmu Abram nawrócił się sam, własnym rozumem,
bo nie było wtedy np. społeczności ani misjonarzy głoszących Boga,
nie można było kupić ani przypadkiem przeczytać Pisma Świętego,
żyjąc w centrum zepsutej społeczności nie było od kogo się uczyć;
więc Abram musiał mieć własne doświadczenia i przemyślenia,
które doprowadziły go do odrzucenia bożków i poznania Boga,
który dopiero potem objawił mu się i poprowadził go dalej,
gdy Abram stał się już godny takich spotkań…

Choć same teksty Tanakhu więcej o tym nie mówią,
według tradycji judaizmu Abram nie tylko uczestniczył w kultach,
ale jego rodzina zajmowała się wytwarzaniem i sprzedażą bożków;
więc on sam był kimś takim jak np. Demetriusz z Efezu (Dz 19,23-40),
kto propagował bałwochwalstwo, utrzymywał się i żył z bałwochwalstwa,
a nawet bardzo bogacił się przy pomocy bałwochwalstwa;
co jeszcze zwiększało trudność i wielkość jego nawrócenia,
w którym musiał wyrzec się całego swojego wcześniejszego życia
i nawet podstawowe sprawy zmienić na całkiem przeciwne…

Ponieważ znane obecnie relacje tej sprawy nigdy nie były ani nie są kanoniczne,
więc przekazywano je dość swobodnie, z różną dokładnością, zmianami i dopowiedzeniami;
pomiędzy opowieściami w apokryfach/pseudoepigrafach jak np. „Objawienie Abrahama
oraz midraszem, który jest zachowany np. w Bereszit Raba(h) 38:13 z III-IV wieku n.e.
istnieją pewne różnice w szczegółach tego, jakie doświadczenia o tym miał Abram;
które jednak mogą dotyczyć kilku różnych, a podobnych i powiązanych wydarzeń;
zaś ich częścią wspólną jest to, że bożki ulegają zniszczeniu w wypadku lub celowo,
a Abram pojmuje i wyjaśnia innym, że elementy świata materialnego nie są „bogami”,
bo każdy z nich górując nad jednym ulega czemuś innemu i może być przez to zniszczony,
dlatego prawdziwy Bóg nie może być zawarty w świecie, ale musi być ponad wszystkim,
prawdziwym Bogiem nie może być nic zniszczalnego ani śmiertelnego (1Tm 6,13-16)…

Zgodnie z dostępnymi źródłami nawracające doświadczenia Abrama zaczęły się
gdy pełniąc służbę w świątyni bożków ojca zobaczył kamiennego upadłego przed żelaznym,
a że ten ani sam nie wstał ani on nie był w stanie go podnieść, wezwał Teracha do pomocy
i gdy próbowali postawić go razem, posąg pękł, jego głowa odpadła i nie dało się jej założyć
(prawdopodobnie pęknięcie było pochyłe i by się zawsze zsuwała, choć tekst tego nie opisuje),
dlatego Terach kazał wziąć nowy kamień, wykuł z niego nowy korpus i na nim osadził głowę,
a zepsutą starą część figury pokruszył i wyrzucił jak śmieci, którymi była…
Drugie doświadczenie nastąpiło gdy Abram został wysłany aby sprzedać 5 bożków,
ale jego osioł spłoszony rykiem wielbłąda rozmawiających kupców pobiegł i stłukł 3 z nich.
Abramowi udało się sprzedać pozostałe 2 za cenę 5, a resztki zniszczonych utopił w rzece.
Trzecie doświadczenie nastąpiło gdy Abram miał ugotować ojcu posiłek
paląc przy tym resztkami drewna, z którego jego ojciec zwykle rzeźbił bożki;
Abram znalazł wśród drewna gotowego bożka i odchodząc na chwilę od ognia
surowo i z groźbami nakazał mu, żeby ten nie pozwolił mu zgasnąć i go rozniecał,
a gdy wrócił, zobaczył nogi bożka w ogniu i zadrwił, że on potrafi ogień podtrzymać,
ale gdy jeszcze w myślach kpił z tego wydarzenia, ów bożek całkiem spłonął

Gdy Abram rozmawiał ze swym ojcem o tych wydarzeniach,
Terach twierdził, że bożki im błogosławią, dokonują wielkich dzieł
i będzie czynił kolejne, żeby mogły nadal być dla nich takim wsparciem,
żeby mogły powtórzyć dokonania, które przypisywał ich wspaniałości;
Abram odpowiadał jednak, że to Terach robi wszystko dla tych bożków,
on je uczynił i one bez niego nic nie potrafią, nawet podnieść się z upadku,
więc to raczej jego można by uznać za ich boga, a nie odwrotnie.

W dalszej rozmowie Abram stwierdził, że bożki Teracha są gorsze niż Nachora,
bo gdy kamienny ulegnie uszkodzeniu lub zniszczeniu, resztki trzeba wyrzucić,
podczas gdy zrobionego ze złota można łatwo naprawić lub przetopić na nowy;
zaś drewniany jest mniejszy i gorszy niż drzewo, które rośnie i pięknie kwitnie,
a w dodatku się starzeje, marnieje i w końcu ulega zniszczeniu w płomieniach,
podczas gdy pokryty srebrem zachowuje swój wygląd przez długi czas.

Potem rozważając te sprawy Abram doszedł do wniosku,
że wszystkie bożki są gorsze niż ogień, w którym figurki mogą być zniszczone;
ale ogień jest gorszy niż woda, którą można ogień ugasić,
ale woda jest gorsza od ziemi, przez którą może być pochłonięta,
ale ziemia jest gorsza od Słońca, które może ją wysuszyć na proch,
ale Słońce jest gorsze od chmur, które mogą je zasłonić
(i wszystkie inne ciała niebiańskie dokładnie tak samo),
[ale chmury są gorsze niż wiatr, który może je rozproszyć,
ale wiatr jest gorszy niż ludzie, którzy mogą go ujarzmić
(np. budując mur, który go zatrzyma albo wiatrak aby użyć),
ale ludzie są gorsi niż ogień, w którym mogą spłonąć],
więc nic z tych rzeczy nie może być uznane za Boga;
więc trzeba szukać Boga, który stworzył wszystko

Gdyby Abram od początku uważał, że bożki to tylko martwe kloce,
które nie mają żadnych zdolności ani mocy i w niczym nie pomagają,
a on tylko okłamuje o nich ludzi, żeby więcej zarobić na ich sprzedaży;
to po tych wydarzeniach nie miałby żadnych głębszych przemyśleń,
ale tylko o zmarnowanej pracy i materialnej stracie o ich cenie…
Wynika z tego, że Abram początkowo szczerze wierzył w bożki
i miał przekonanie, że wykonuje dobrą służbę wobec nich
w świątyni Teracha, przy ich wytwarzaniu i sprzedaży innym,
za co otrzymuje zasłużone i sprawiedliwe wynagrodzenie;
bo tylko wtedy mógł zastanowić się czemu bożek nie zadziałał
i dojść do wniosku, że jednak nic nie potrafi i nie jest godny czci…

Abramowi nie udało się przekonać ojca, że bożki są marne i złe,
Terach nadal wytwarzał bożki, które Abram miał sprzedawać;
ale ponieważ uważał to za niewłaściwe i nie chciał tego czynić,
wykorzystywał okazje, żeby pokazywać ludziom, że to błąd:
– zapytał zainteresowanego zakupem człowieka żyjącego 50 lat
czemu zamierza czcić martwy przedmiot zrobiony wczoraj;
– gdy starsza kobieta chciała złożyć ofiarę bożkom w jego sklepie,
wziął kij i potłukł nim wszystkie oprócz największego, któremu go dał,
po czym powiedział ojcu, że bożki pokłóciły się o kolejność jedzenia daru
i w wyniku tego największy zniszczył wszystkie pozostałe…

Gdy Terach zapytał czemu z niego drwi, bo bożki nic nie wiedzą,
Abram zapytał ojca czemu nie rozumie co sam właśnie powiedział;
czym Terach tak się oburzył, że wziął Abrama na sąd do króla Nimroda…
W rozmowie z Nimrodem Abram wskazywał i podważał kolejne bożki
wywodem, w którym wskazywał kolejno ogień, wodę, ziemię, chmury, wiatr,
aż oburzony Nimrod uznał, że to tylko gra słów, która nie będzie mieć końca,
więc postanowił, że ostatecznie czczony będzie tylko ogień,
i rozkazał wrzucić do niego Abrama by zobaczyć czy Bóg go ocali…

Dyskusji Nimroda z Abramem miał słuchać się jego starszy brat, Haran
(który był ojcem Jiski (czyli Saraj), która potem została żoną Abrama
i skoro ona była tylko o 10 lat młodsza od męża, to jej ojciec dużo starszy),
który jednak nie rozważał argumentów i nie zajął swego stanowiska,
dla którego rozstrzygająca nie była prawda ani racja w tej sprawie;
ale kierując się doczesnymi względami, swym materialnym interesem
postanowił, że poprze tego, kto ten spór wygra, ktokolwiek to będzie…

Gdy Abram stał w płomieniach bez szkody jak setki lat później przyjaciele Daniela (Dn 3),
Nimrod zapytał Harana po czyjej stronie się opowiada, a on odpowiedział, że Abrama,
i też został wrzucony do ognia i umarł przed obliczem Teracha, o czym mówi Tora(h):

„I_umarł Haran przed obliczem Teracha, ojca_swego
w_ziemi narodzenia_swego w_Eur Kaszdim.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 11,28)

Jest to ważne świadectwo, że Bogu nie zależy tylko na wyborach i czynach,
ale bardzo istotne są także powody, dla których podejmuje się decyzje
:
jeśli ktoś liczy tylko na swój zysk, w tym ocalenie życia, a nawet zbawienie,
to skupienie na korzyściach i nagrodzie nie jest tym, czego szuka w nas Bóg.
Abram był gotowy wejść do ognia walcząc o prawdę, a nie dla korzyści,
bo przecież korzyści już miał wcześniej i poświęcał je aby poznać Stwórcę
i dlatego, za tę postawę, Bóg postanowił uratować go od ognia…

W 12 rozdziale innego apokryfu, Sefer HaJobelim (Księdze Jubileuszów),
historia ta przedstawiona jest inaczej, bez szczegółów nawrócenia;
a ukazując Teracha jako świadomego braku mocy bożków
i obawiającego się przyznać ludziom, że ich o tym oszukiwał;
zaś Haran umiera próbując ratować figury bożków
ze świątyni, którą Abram podpalił, żeby je zniszczyć.

We wszystkich relacjach Haran umiera w ogniu i za życia ojca,
co jest odczytywane jako wyrok potępienia jaki na niego wydano…

Po tych wydarzeniach sprawa ta stała się publicznie znana,
wszyscy ludzie wokół wiedzieli, że bożki Teracha nie mają żadnej mocy
i nawet rodzina ich wytwórcy podważa ich wiarygodność u króla;
dlatego nie tylko stracił cały popyt i rynek na swoje produkty,
ale wielu oszukanych ludzi mogło chcieć od niego rekompensaty
lub nawet zabić go za to, że dla zysku wmawiał im kłamstwa
(co niestety nie znaczy, że zwątpili w bożki od innych twórców);
dlatego Terachowi nie pozostało nic innego jak stamtąd odejść
i poszukać nowego miejsca lub nowego sposobu życia…

Niestety w Charanie nastąpiła tylko częściowa poprawa sytuacji,
bo Abram mógł tam postępować zgodnie ze swoim przekonaniem,
ale Terach i Nachor nadal zajmowali się swoim bałwochwalstwem,
które co najwyżej łączyli z uznaniem i czcią także dla Boga Abrama;
o czym świadczy fakt, że nawet kilka pokoleń później w ich domu
znajdowały się i za ważne były uważane domowe posążki bożków
(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 31,19 mówi o zabranych przez Rachel).

Choć obecna tradycja judaizmu uznaje,
że Abram odszedł z Charanu za życia Teracha, którego uznał za martwego,
a który później jeszcze zdołał samemu się nawrócić przed swoją śmiercią;
według „Objawienia Abrahama” i Dziejów Apostolskich było inaczej
i Abram (który podobnie jak Szem jako młodszy syn urodził się później,
a nie gdy Terach mając 70 lat stał się ojcem swego pierwszego syna)
opuścił Charan dopiero po śmierci ojca (Dz 7,4) i zostawił tam brata,
którego postawa nie pozwalała, żeby zabrać go w dalszą drogę
(a którym inaczej niż ojcem nie musiał się opiekować dłużej);
aby po spełnieniu obowiązku szanowania i wspierania rodziców
już bez przeszkód kontynuować podróż ku swemu uświęceniu…

1b. Ponadczasowy Wzór i Współczesne Skutki

Synowie Teracha: Abram, Haran i Nachor to nie tylko postacie historyczne,
ale też typy ludzi, którzy wychowani w bałwochwalstwie muszą się nawrócić:
– Abram jest obrazem człowieka, który odkrywa i wybiera całą prawdę,
dokonuje nawrócenia i poprawy we właściwy sposób i z dobrych pobudek;
– Haran jest obrazem człowieka, który próbuje zrobić pozory nawrócenia,
ale ponieważ chodzi mu tylko o własną korzyść, wcale nie osiąga celu;
– Nachor jest obrazem człowieka, który mimo dostępu do wiedzy wybiera fałsz,
bo ze świadomością tego, że uznaje i głosi kłamstwo, nadal tak czyni.
Warto zwrócić uwagę, że najsurowiej ukarany jest Haran zabity w ogniu,
bo droga religijnych pozorów jest najbardziej zwodnicza i szkodliwa

Każdy, kto nie urodził się w rodzinie, w której już zna się i czci Jedynego Boga,
jest jak któryś z synów Teracha – na początku będąc szczerym wyznawcą bożków;
zgodnie z tym, czego uczą rodzice lub duchowni, którym ufają i których polecają…
Każdy dzięki temu ma możliwość doświadczeń, jakie miał Abram aby poznać Boga;
jednak jest to łatwiejsze, gdy sprawdzenia faktów dokonuje się jeszcze w młodości,
gdy można wyjść ze swojej naiwności bez wielkiej odpowiedzialności w sprawie.
Dla osób, które z etapu dziecka i naśladowcy drogi wytyczanej przez innych
przeszły do etapu rodzica lub starszego zboru, który sam już o tym naucza,
dokonanie własnej poprawy mimo świadomości kłamstwa bywa trudniejsze;
bo wtedy trzeba przy tym przyznać się do własnego błędu i oszukiwania innych,
trzeba ogłosić swoją kompromitację i narazić się na utratę autorytetu u ludzi…
Dlatego bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś, kto z gorliwości został duchownym
chcąc pomagać innym w poznawaniu i podążaniu drogą swojej społeczności;
a wtedy czytając Biblię przekonał się, że Bóg jednak wymaga i naucza inaczej,
dokonał wskazanej w Piśmie poprawy przekonań i postępowania…

Zależy to od tego, co kto ceni oraz czego obawia się bardziej:
– czy korzyści z licznego grona zwolenników oraz odrzucenia przez nich lub ludzkiej kary;
– czy przychylność i bliską relację z Bogiem oraz sprawiedliwości samego Stwórcy.
Abram wyżej postawił Boga, ale Haran i Nachor wartości doczesne, materialne
i tak samo dzieje się też obecnie – wielu nawraca się „tylko trochę” lub wcale
nie chcąc wycofać się z błędów, które przysparzają im zwolenników i korzyści,
w tym z praktyk, do których inni się dokładają oraz z popularnych przekonań;
dlatego ciągle powstają „Kościoły” i inne organizacje religijne, które mało się różnią:
– dość dużo, żeby uzasadnić, że trzeba oddzielić się od innych i wybrać właśnie tę,
– dość mało, żeby nie zrazić zainteresowanych przywiązanych do ich doktryn.
Dla osób prawdziwie opowiadających się za Bogiem to nie powinny być kryteria,
ale jak Abram trzeba sprawdzić wszystko, co dotąd się uznawało za ważne,
trzeba być gotowym na poddanie ocenie religijnych poglądów i zwyczajów
aby wybrać do pozostawienia tylko to, co okaże się wypróbowane i słuszne
lub przyjąć odmienny pogląd, który pozna się w toku tych poszukiwań;
bo właśnie w ten sposób Abram doszedł do poznania Prawdziwego Boga
i podążania czystą drogą, na której mógł przyjąć od Stwórcy wszystko…

2. Wielki Wybór Abrahama – Potępianie czy Nauczanie

Choć Abram nie miał Biblii ani nauczycieli wyjaśniających mu jak wierzyć i postępować
(przynajmniej do czasu, gdy poznał Boga i zaczął otrzymywać jawne objawienia),
sam doszedł do znacznie lepszego rozumienia Boga niż wielu współczesnych ludzi;
bo kiedy zrozumiał swoje błędy i prawdę w sprawie kultu figur oraz prawdziwego Boga,
zaczął pomagać ludziom to zrozumieć dając im zachęty i tematy do przemyśleń;
podczas gdy po poznaniu z Biblii zakazu kultu wizerunków często się jedynie potępia
atakując nie tylko praktykujące to instytucje, ale też ludzi, którzy w to wierzą;
nawet doktryny protestanckich społeczności opierają się na krytyce wcześniejszych
i koncentrują na największych błędach tej, z której dopiero co wyszli…

Wiele „nawróceń” opiera się tylko na nienawiści i atakuje byłe społeczności
skupiając się głównie na tym, że jakiś „Kościół” czy organizacja czyni jakieś zło,
a nie budując przy tym ani nie oferując innym niczego prawdziwie pozytywnego,
żadnego duchowego wzrostu, a tylko walkę ze swoim dawnym zniewoleniem
i istotnie jest to „protestantyzm”, ale bez żadnej formacji ani reformacji,
bez kształtowania i bez odtwarzania tego, co dobre i wartościowe;
bo sama walka nastawiona na sprzeciw i krytykę jakiegoś jednego zła…

Zakaz bałwochwalstwa i wyroki na czcicieli bożków oczywiście występują w Biblii,
ale nie są to pierwsze świadectwa w tej sprawie, lecz zapisane dużo dalej…

Zanim Bóg pokazuje ustanowienie potępienia i wymierzenie kar za grzech;
najpierw w historii daje wzór dawania szans na nawrócenie i poprawę
i to na przykładzie człowieka, który sam przeszedł drogę od bałwochwalcy;
ale nie tylko w postępowaniu Abrama, lecz też nieco później Jakuba,
który przez wiele lat żył wśród grzesznych krewnych w Padan Aram,
a w drodze powrotnej stamtąd nakazał im wyrzucić i zakopał bożki
(o czym jest napisane w Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 35,2-4),
do czego musiał wcześniej z łagodnością długo przekonywać,
bo rodziny nie odrzucił, a takie zmiany rzadko są nagłe…

Jak w wielu innych sprawach właściwa postawa nie może być skrajnością,
ale trzeba w kolejności i w zrównoważony sposób łączyć wymagania i wzory
najpierw podchodząc do ludzi w błędzie z łagodnością i dając im szanse,
a dopiero w ostateczności ze stanowczością karcąc upór w złym…

„A usłyszawszy Abram, że pojmany brat jego,
wyprowadził wyćwiczonych swoich, zrodzonych w domu jego,
trzechset osiemnastu, i ścigał aż do Dan.
I napadł na nich oddziałami w nocy,
on i słudzy jego, i pobił ich,
i ścigał ich aż do Choby, co na lewo od Damaszku.”

(Bereszit/1Moj/Genesis/Rdz 14,14-15)

Przykład tego zgodnie z treścią tej parszy dał ten sam Abram,
który uratował uprowadzonego Lota przy pomocy swych sług,
którzy byli urodzeni w jego domu, a których wyszkolił do walki,
więc przygotowywał siebie i ich do obrony przed najeźdźcami,
a także do wypraw mających na celu pomoc innym ludziom;
ale nie wykorzystywał tego do prowokowania ani agresji,
lecz korzystał z tych możliwości tylko po atakach innych.

3. Podsumowanie

Niezależnie od tego która z wersji wydarzeń jest prawdziwa i wiarygodna,
doświadczenia prowadzące do nawrócenia Abrama warto rozważyć,
bo takie lub podobne może mieć lub utożsamić się z nimi każdy
,
żeby w ten sposób dojść własną drogą do odrzucenia pogaństwa
i poszukiwania prawdziwego Boga we właściwy i owocny sposób;
podczas gdy przytaczane przez wierzących zakazy i potępienie bożków
jeszcze nie są żadnym argumentem dla ludzi, którzy nie poznali Boga,
więc dotąd nie uznają Stwórcy za autorytet i nie kierują się Przykazaniami,
do których może ich dopiero doprowadzić to, co musi stać się wcześniej…

Bóg nie zaczął nawracania Abrama od wspaniałych obietnic ani surowych wymagań,
którym patriarcha jeszcze nie miał nie miał powodów ufać ani których nie szukał;
Bóg nie zaczął nawracania Abrama od potępienia tego, co on wtedy czynił i kim był,
czego patriarcha jeszcze nie miał powodów słuchać ani się temu podporządkować.
Bóg zaczął nawracanie Abrama od umożliwienia mu samodzielnego oczyszczenia,
żeby bez złych założeń i z otwartością mógł poznać i przyjąć co będzie mu pokazane…

Ktoś, kto już odrzucił bożki, poznał i przyjął Boga, postanowił spełniać Przykazania
nie potrzebuje być przekonywany, żeby ponownie podjąć decyzję, którą już żyje;
ale powinien być uczony czegoś zupełnie innego – jak pomagać dojść do tego innym,
bo nie należy używać do tego tych samych argumentów, które nie przekonają niewierzących,
nie można robić tego w oparciu o Przykazania, których oni jeszcze nie uznają i nie cenią,
ale potrzeba sposobu na doprowadzenie do Przykazań rozważając inne autorytety…

Nie można wobec wszystkich używać tych samych argumentów, których nie uznają,
ale trzeba wybierać i dopasowywać do sytuacji i potrzeb sposób przekonywania,
z bałwochwalcą najpierw rozważając jego przekonania i pokazując ich słabości,
z ateistą najpierw rozważając jego przekonania i pokazując ich słabości
i dopiero w porównaniu do tego pokazując wyższość biblijnych wierzeń,
których pouczenia po tym staną się dla nich wiarygodne i autorytatywne…
Jeśli ktoś wierzy w pogańską mitologię (jak np. egipską) przestawiającą,
że świat został stworzony przez bożki, o ciałach ludzi i głowach zwierząt,
które uczyniły to wykaszlując powietrze, wypluwając morza i defekując lądy
(defekacja to fachowe określenie na wydalenie resztek tego, co się zjadło),
to można zapytać gdzie te cielesne bożki były zanim stworzyły sobie świat,
co te bożki najpierw piły i jadły, żeby potem móc pluć i defekować
oraz dlaczego i na czym to wszystko miałoby się zatrzymać.
Biblijna wiara nie ma tego problemu i jest lepsza, bo jeden Bóg jest duchem,
który nie potrzebuje istnienia świata ani jego składników, żeby móc je uczynić.
Jeśli ktoś jest ateistą i uznaje, że wszechświat i życie powstały przypadkiem,
to można zapytać według jakich rozkładów losowano wielkości fizyczne,
jakie są prawdopodobieństwa powstania pierwiastków chemiczny, gwiazd i planet
i jaka jest wiarygodność hipotezy przy takich szansach, jakie wynikają z obliczeń.
Przy jednorodnym rozkładzie i nieskończonym zakresie jest to 0 – niemożliwe,
a ograniczony zakres lub faworyzowane wartości wymagają uzasadnienia i przyczyny.
Nieprawdopodobne zbiory wartości występujących w naturze to zaprojektowany cud!
Podstawowe Prawa Natury (np. matematyki i fizyki) to jest inteligentny projekt,
który jest absolutnie konieczny, żeby móc mówić o naukach przyrodniczych
i rozważać nie tylko możliwości powstania, ale i rozumienia wszechświata;
więc Biblia przedstawiająca Boga jako Twórcę Praw jest godna zaufania
i fundamentalna dla istnienia nauki, na której ludzie chcą się opierać…

Bóg najpierw pozwolił Abramowi samemu zrozumieć błąd kultu bożków:
figur, żywiołów, zwierząt, ludzi, ciał niebiańskich – wszystkiego, co stworzone,
wszystkiego, co może być zniszczone i każdego, kogo można zabić;
a dopiero potem objawił mu samego siebie i proroctwa o przyszłości…
Dzięki temu Abram mógł wszystko pojmować czysto, bez wypaczeń,
bez skażenia starymi wierzeniami i oczekiwaniami z nich wynikającymi;
dlatego gdy Abram usłyszał obietnicę o potomku, który będzie władcą,
obietnicę o Mesjaszu, który będzie namiestnikiem Boga na świecie,
to od początku rozumiał, że będzie to wybrany zwykły człowiek,
który na pewno nie może być samym Bogiem ani za takiego uważany,
żeby nie naruszać tego, co Bóg dał mu poznać wcześniej…

Współcześnie w „chrześcijaństwie” i nawracając się do mesjanizmu
ludzie niestety zwykle przechodzą zupełnie inną drogę niż Abram;
dlatego nie będąc oczyszczonymi z dawnych pogańskich oczekiwań
próbują łączyć i mieszają je z biblijną wiarą, którą mają przyjąć,
w wyniku czego dalej częściowo upierają się przy błędnym wyobrażeniu,
w którym Bóg mógłby być bytem cielesnym i śmiertelnym jak bożki;
więc nie potrafią odróżnić niewidzialnego Ojca objawiającego się w synu
od wybranego posłańca, wiernego sługi (J 17,3; 1Tm 2,5; Mt 12,18),
który słowa i działa Boga ukazuje nam jako widoczny pośrednik.

Warto w pełni przejść drogę do Boga, której wzór daje Abram,
który nie tylko w pełni oczyścił od dawnych, szczerych pogańskich wierzeń,
ale też doszedł do posłuszeństwa Bogu we wszystkim, bez własnych warunków,
nie upierając się przy niczym swoim i nie odmawiając Bogu niczego od Niego.
Abram nie ograniczył tego, co będzie chciał lub mógł przyjąć, co mu się spodoba,
ale rzetelnie rozważał wszystkie fakty i przyjął całą prawdę, którą mógł poznać,
przeszedł przez argumenty, które podważały jego tożsamość i mogły zrażać
i przyjął wnioski, które musiały zburzyć jedno, żeby móc zbudować lepsze…

Abram jest „ojcem wiary nieobrzezanych” (Rz 4,11-12), którzy nie dziedziczą jej z urodzenia,
ale dochodzą do pełnej wierności Bogu w wyniku własnego, świadomego nawrócenia,
które prowadzi do tego, że stają się obrzezanymi i obrzezują swoje potomstwo i innych,
bo właśnie po to Abram wyszedł dla siebie – żeby móc zmieniać siebie i świat, służyć…

Chwała Bogu!

Wyraź opinię o artykule:

Click to listen highlighted text!