Nieopisane w Służbie Bogu
Komentarz do parszy „Pekudei” (części „Wyliczenia”):
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 38,21-40,38; 1Krl 7,51-8,21; 2Kor 3,7-18.
Nieopisane w Biblii wymiary Świątyni i o czym to poucza…
Rozważanie należy zacząć od samodzielnego
przeczytania lub wysłuchania fragmentów Biblii.
1. Wcześniej Omawiane Zagadnienia
Tematy tego czytania inne niż omówione w tym tekście,
były komentowane w poprzednich cyklach czytania Tory:
– przygotowany ogień podczas Szabatu,
– rozliczenie wartości darów na Przybytek,
– powołanie i natchnienie do wykonania służby,
– rodzaje i działanie darów Ducha Świętego,
– wielkości elementów i wznoszenie Przybytku,
– warunki i przewidywanie miesiąca Abib;
– uczenie się, rozumienie i stosowanie wiedzy;
– ważność wiedzy i doświadczeń w rozumieniu Biblii;
– Ustanowienia (Przykazania) jakie Bóg dał w parszy Pekudei.
Są one rozważane we wcześniejszych artykułach:
– Właściwe Wykorzystanie Darów;
– Wyliczenia Miesiąca Abib;
– Działanie Ku Pożytkowi;
– Biblia i Doświadczenie;
– Ustanowienia Boga w Parszy Pekudei.
Poprzednie komentarze rozważają już praktyczne i duchowe treści parszy,
więc warto kliknąć i otworzyć artykuły wskazane w odnośnikach powyżej.
2. Nieopisane w Służbie Bogu
2.1. Wymiary Ścian Namiotu
Parsza(h) Pekudei jest ostatnią z opisujących wykonanie Przybytku;
ale żeby móc dostrzec i zrozumieć to, co będzie tutaj rozważone,
potrzebne jest uwzględnienie kilku faktów podanych wcześniej:
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 26,15-18:
ועשׂית את הקּרשׁים למּשׁכּן עצי שׁטּים עמדים”
עשׂר אמּות ארך הקּרשׁ ואמּה וחצי האמּה רחב הקּרשׁ האחד
שׁתּי ידות לקּרשׁ האחד משׁלּבת אשּׁה אל אחתהּ
כּן תּעשׂה לכל קרשׁי המּשׁכּן
ועשׂית את הקּרשׁים למּשׁכּן
„עשׂרים קרשׁ לפאת נגבּה תימנה
Dziesięć amot długość tego_bala, a_ama(h) i_pół tej_amy szerokość tego_bala_jednego.
Dwie podstawy przy_balu tym_jednym osadzone każda naprzeciw powiązanej,
tak zrobisz dla_wszystkich bali tego_Przybytku.
I_zrobisz oto tych_bali do_Przybytku:
dwadzieścia bali dla_strony na_południe, na_prawo…”
Przybytek Moszego (Mojżesza) miał mieć ściany składające się
z 2 razy po 20 belek, 1 raz po 6 belek oraz 2 słupów narożnych
i o 46 stawianych pionowo belkach wiadomo, że miały mieć
10 amot (łokci) długości (wysokości) i 1,5 amot szerokości,
czyli według naszych współczesnych miar około 5×0.75 metra;
ale cała Tora(h) nigdzie nie podaje jaka miała być ich grubość,
która mogłaby być też grubością i szerokością 2 słupów;
zatem wymiary ścian Przybytku pozostają nieznane…
Czy jednak jest tak, że nie da się ich w żaden sposób określić?
Czy jest to obojętne i dowolne, ludzie mogli sami zdecydować?
Nie, uwzględniając pewne inne fakty z Biblii (i nie tylko)
można to całkiem dobrze oszacować i uzasadnić:
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 26,26-29:
ועשׂית בריחם עצי שׁטּים”
חמשּׁה לקרשׁי צלע המּשׁכּן האחד
וחמשּׁה בריחם לקרשׁי צלע המּשׁכּן השּׁנית
וחמשּׁה בריחם לקרשׁי צלע המּשׁכּן ליּרכתים ימּה
והבּריח התּיכן בּתוך הקּרשׁים מברח מן הקּצה אל הקּצה
ואת הקּרשׁים תּצפּה זהב
ואת־טבּעתיהם תּעשׂה זהב בּתּים לבּריחם
„וצפּית את הבּריחם זהב
pięć do_bali strony tego_Przybytku tej_jednej;
i_pięć poprzeczek do_bali strony tego_Przybytku tej_drugiej
i_pięć poprzeczek do_bali strony tego_Przybytku na_tył, ku_zachodowi;
a_poprzeczka ta_środkowa w_środku bali przechodzi od tego_końca do tego_końca;
a_oto te_bale pokryjesz złotem
i_oto pierścienie_ich zrobisz złote na_osadzenie dla_poprzeczek
i_pokryjesz oto te_poprzeczki złotem.”
Środkowa z 5 poprzeczek łączących belki ścian
miała przechodzić przez otwory wydrążone w ich środkach,
a zatem musiała mieć długość ponad 30 amot – około 15 metrów
i taką grubość, żeby np. nie złamała się pod własnym ciężarem;
zaś belki musiały być na tyle grube, żeby zmieścić tę poprzeczkę
i zachować wytrzymałość cienkich miejsc wokół otworu.
Gdyby poprzeczka miała grubość 3 cm i była pokryta 0,1 mm złota,
to mogłaby ważyć około 10.6 kg lub więcej (zależnie od gęstości drewna);
a wtedy drewno belki o grubości 1/5 amy (10 cm) ważyłoby około 280 kg
i przy pokryciu warstwą złota o grubości 0,1 mm ważącej 16,5 kg
łączy ciężar jednej belki wynosiłby aż 296.5 kg lub jeszcze więcej
(zależnie od gęstości drewna – tu przyjęto dość lekkie – 750 kg/m³
(jak na gatunek Vachellia nilotica historycznie znany jako akacja)
i używając takiego: 5 m * 0.75 m * 0.1 m * 750 kg/m³ = 281,25 kg;
a przy bardzo lekkim i dobrze wysuszonym byłoby to około 210 kg
(np. 560 kg/m³ – suche drewno gatunku Faidherbia z Synaju)).
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 38,24:
כּל הזּהב העשׂוּי למּלאכה”
בּכל מלאכת הקּדשׁ
ויהי זהב התּנוּפה תּשׁע ועשׂרים כּכּר
„וּשׁבע מאות וּשׁלשׁים שׁקל בּשׁקל הקּדשׁ
na_wszelkie wykonanie tej_Świątyni
i_było złota tego_daru dziewięć i_dwadzieścia kikarów
i_siedem setek i_trzydzieści szekli w_szeklu tej_Świątyni.”
Może się wydawać, że przyjęte do obliczeń 0,1 mm złota to cienka warstwa,
ale skoro na cały Przybytek i wszystkie sprzęty zużyto 29 kikarów i 730 szekli,
co musiało wystarczyć też na ołtarz kadzenia, świecznik, stół, ich narzędzia
oraz 9 słupów wraz z haczykami do zasłon rozdzielający części Przybytku;
więc choć poza Menorą nie zostało podane ile na jaki element zostało użyte,
to na 48 belek (wraz z słupami) nie można było poświęcić więcej niż 24 kikarów;
a zatem po 0.5 kikaru na belkę (gdy 1 kikar/talent to jest około 30-36 kg,
a tutaj przyjęto go jako około 33 kg, czyli 3000 szekli po około 11 g);
więc na pewno nie dało się pokryć ich znacznie grubszą warstwą złota.
1 belka oczywiście mogła być znacznie grubsza niż 1/5 amy (10 cm),
z czym jednak wiązałby się odpowiednio większy ciężar zawartego w niej drewna;
ale ilość złota do jej pokrycia i grubość jego warstwy jest ograniczona z góry
i tak czy inaczej z około 16,5 kg można zrobić warstwę 0,1 mm lub cieńszą;
a łączny ciężar 1 belki nie mógł być mniejszy niż około 230 kg,
co trzeba zapamiętać i mieć na uwadze w dalszym rozważaniu
szczególnego wydarzenia opisanego w tym czytaniu:
2.2. Postawienie Namiotu przez Moszego
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 39,32-33.42-43:
ותּכל כּל עבדת משׁכּן אהל מועד”
ויּעשׂוּ בּני ישׂראל כּכל אשׁר צוּה יהוה את משׁה כּן עשׂוּ
ויּביאוּ את המּשׁכּן אל משׁה את האהל ואת כּל כּליו
קרסיו קרשׁיו בּריחיו ועמּדיו ואדניו
(…)
כּכל אשׁר צוּה יהוה את משׁה כּן עשׂוּ בּני ישׂראל
את כּל העבדה ויּרא משׁה את כּל המּלאכה
והנּה עשׂוּ אתהּ כּאשׁר צוּה יהוה כּן עשׂוּ
„ויברך אתם משׁה
i_zrobili synowie Iszraela jak_wszystko, jak nakazał יהוה [Bóg] temu Moszemu, tak zrobili
i_przynieśli oto ten_Przybyte do Moszego, oto ten_Namiot i_te wszystkie sprzęty_jego:
zapinki_jego, bale_jego, poprzeczki_jego, poprzeczki_jego i_słupy_jego i_podstawy_jego;
(…)
Jak_wszystko, co nakazał יהוה [Bóg] temu Moszemu, tak zrobili synowie Iszraela
oto całą tę_pracę i zobaczył Mosze(h) oto całe to_dzieło
a_oto wykonali je tak_jak nakazał יהוה [Bóg], tak wykonali
i_błogosławił im Mosze(h).”
Szemot/2Moj/Exodos/Wj 40,1-2.16-21:
וידבּר יהוה אל משׁה לּאמר”
בּיום החדשׁ הראשׁון בּאחד לחדשׁ
תּקים את משׁכּן אהל מועד
(…)
ויּעשׂ משׁה כּכל אשׁר צוּה יהוה אתו כּן עשׂה
ויהי בּחדשׁ הראשׁון בּשּׁנה השּׁנית בּאחד לחדשׁ
הוּקם המּשׁכּן ויּקם משׁה את המּשׁכּן
ויּתּן את אדניו ויּשׂם את קרשׁיו ויּתּן את בּריחיו
ויּקם את עמּוּדיו ויּפרשׂ את האהל על המּשׁכּן
ויּשׂם את מכסה האהל עליו מלמעלה
כּאשׁר צוּה יהוה את משׁה
ויּקּח ויּתּן את העדת אל הארן
ויּשׂם את הבּדּים על הארן
ויּתּן את הכּפּרת על הארן מלמעלה
ויּבא את הארן אל המּשׁכּן
ויּשׂם את פּרכת המּסך ויּסך על ארון העדוּת
„כּאשׁר צוּה יהוה את־משׁה
W_dzień tego_miesiąca, tego_pierwszego, w_jeden od_nowiu
postawisz ten Przybytek, Namiot [Wyznaczonych]_Czasów.
(…)
I_uczynił Mosze(h) jak_wszystko, co nakazał יהוה [Bóg] mu, tak uczynił.
I_było w_miesiącu tym_pierwszym w_roku drugim, w_jednym od_nowiu
postawiono ten_Przybytek i_postawił Mosze(h) oto ten_Przybytek
i_umieścił te podstawy_jego i_ustawił te bale_jego i_założył te poprzeczki_jego
i_postawił te słupy_jego i_rozpostarł oto ten_Namiot nad tym_Przybytkiem
i_położył to pokrycie tego_Namiotu na_nim z_góry,
tak_jak nakazał יהוה [Bóg] temu Moszemu.
I_wziął i_złożył oto to_Świadectwo do tej_Skrzyni
i_włożył oto te_drążki przy tej_Skrzyni
i_umieścił oto tę_Przebłagalnię na tej_Skrzyni na_wierzchu
i_wniósł oto tę_Skrzynię do tego_Przybytku
i_zawiesił tę zasłonę zasłaniającą i_zasłonił nad Skrzynią tego_Świadectwa
tak_jak nakazał יהוה [Bóg] temu Moszemu.”
Tora(h) mówi, że synowie Iszraela zrobili i przynieśli elementy Przybytku do Moszego;
ale po tym jak wiele osób wykonało ten pierwszy etap pracy – przygotowanie części,
Bóg nakazał Moszemu, żeby on sam złożył Przybytek, a Mosze(h) to sam wykonał
czyniąc wszystko według nakazu w 1. dniu 1. miesiąca – w ciągu 1 dnia.
Tradycja judaizmu komentuje ten fakt i wyjaśnia,
że Mosze(h) miał sprawdzić czy lud dobrze wywiązał się z powierzonego zadania
i czy tak wykonany Przybytek jest godny tego, żeby poświęcić go Bogu;
jednak sens tej czynności to jedno, a praktyczna możliwość wykonania co innego
gdy uwzględnia się w rozważaniu ilości, rozmiary i ciężary elementów jak belki
(co do których tradycyjnie uważa się, że były znacznie grubsze niż tu podano).
Ani Tora(h) ani nawet cała Biblia nigdzie nie podaje ani nie wyjaśnia
w jaki sposób Mosze(h) mógłby ustawiać lub choćby podnosić belki Przybytku
gdy on miał już ponad 80 lat, a one ważyły po około 230 kg lub więcej i było ich 48…
Nawet jeśli 1 poprzeczka do ściany ważyła tylko około 10 kg,
to jednak miała też ponad 30 amot (około 15 metrów) długości
i trzeba ją było wsunąć do małego otworu na wysokości około 2.5 metra;
a tak długiego elementu nie da się podnieść i utrzymać trzymając za koniec,
bo według zasady dźwigni jej własny ciężar z drugiego końca byłby pomnożony
i żeby się nie przechylała, nie uginała zbyt mocno ani tym bardziej nie złamała,
trzeba by np. trzymać ją przy środku i z około 7 m trafić w otwór około 3 cm…
Czy Mosze(h) (Mojżesz) był nadludzko silny, sprawny i wytrzymały,
żeby móc w jeden zwykły dzień (blisko równonocy) ustawić 48 ciężkich belek,
a do tego jeszcze 60 słupów ogrodzenia dziedzińca, zasłony i inne elementy;
czego złożenie w około 12 godzin nie dawało mu więcej niż 10 minut na belkę
nawet gdyby założyć, że ta praca była wykonywana praktyczne bez przerw?
A może Bóg sprawił, np. objawił coś więcej, czego nie opisano w Biblii
lub wykorzystał doświadczenie i wiedzę, jaką np. Iszrael nabył w niewoli
wykonując tam prace budowlane i obserwując jak inni robią to obok,
więc mógł potratować to jako dobrze znaną ludziom wtedy oczywistość
i oprócz samych elementów Przybytku wykonano też narzędzia
jak np. dźwigi z krążkami przesuwnymi wielokrotnie dzielącymi ciężar,
z użyciem których można było każdą część przenosić bardzo lekko
i ktokolwiek mógłby je bez problemu ustawiać nawet jedną ręką;
czy też prowadnice do wsuwania poprzeczek w otwory ścian…
Choć Tora(h) nie mówi jaką grubość miały belki ścian Przybytku,
to na pewno wszystkie musiały mieć jedną i określoną, żeby pasować;
a tak samo mimo braku informacji o narzędziach konstrukcyjnych
bez wątpienia były one użyteczne i potrzebne w składaniu i rozkładaniu
tak samo jak wozy przy transporcie (Bemidbar/4Moj/Arithmoi/Lb 7,3-9).
2.3. Czemu Biblia Nie Mówi Wszystkiego?
Pomimo tego, że wiedza o właściwościach materiałów jak drewno i złoto
czy z zakresu fizyki i techniki pozwala niewiadome cechy Przybytku oszacować
i wywnioskować sposoby efektywnego wykonywania prac przy jego wznoszeniu;
to nawet z pomocą pozabiblijnych źródeł nie ma o tym dokładnej wiedzy
i nie można mieć pewności czy takie były rozmiary i czy tak to zrobiono,
a rozważamy tu pracę, którą 1 człowiek zdołał wykonać w 1 dzień…
Czemu zatem Bóg nie natchnął Moszego, żeby dokładnie opisał wszystko
i czemu nie możemy o tym wiedzieć na pewno co i jak uczyniono?
Czemu Biblia nie podaje wszystkiego w tej tak ważnej sprawie?
2.3.1. Jedyność Świątyni Boga
Po pierwsze Świątynia Boga miała być uczyniona jako jedyna,
więc nikt nie powinien mieć kiedykolwiek możliwości uczynienia kopii
ani odtworzenia Przybytku, gdyby Bóg postanowił go za karę odebrać;
nawet gdyby potrafił zgromadzić i zgromadził potrzebne do tego zasoby,
a nie otrzymał objawienia i prowadzenia w wykonywaniu tej pracy;
zatem ten brak w wiedzy mocno utrudnia wykonanie choćby podobnej
i całkowicie uniemożliwia samowolne uczynienie dokładnej kopii Przybytku.
Inaczej niż w religiach pogańskich, które uznają istnienie wielu bożków
i dopuszczają możliwość budowania wielu świątyń dla każdego z nich,
w związku z czym każdy może mieć swoją wersję bożka i swoje zasady wiary,
taka mnogość miejsc, niezależność i różnorodność nie jest biblijna (Dz 17,24);
prawdziwy Bóg jest Jedyny i wybrał tylko jedno miejsce dla Swej Świątyni,
żeby jednoczyć wiernych ludzi wokół tego miejsca i w jednym Prawie
i wszystkie synagogi, nasze miejsca zgromadzeń, mają tam wskazywać,
a nie same stawać się „świątyniami” czy jakoś tamtą Świątynię zastępować.
Nie zrozumie tego nikt, kto wcale nie dba o społeczność,
ale cały czas chce uważać się za „doskonałego” sam dla siebie,
w praktyce ma o sobie przekonanie, że jest lepszy od wszystkich
i czynić wszystko tak, jak się tylko jemu samemu podoba
nie zważając na naruszane zakazy Boga i trwanie w grzechu;
jakim jest ustanawianie sobie własnych zasad i „Boga”…
Pesach przy Świątyni czy Gdziekolwiek?
Jednym z takich poglądów jest „indywidualne / rodzinne Pesach”,które rzekomo miałoby być nadal spełniane jak w Micraim (Egiptach),
a wielokrotnie poświadczone w Biblii oddawanie baranków w Świątyni
byłoby przy tym błędnie uważane za ludzką tradycję odstępczą od Tory,
co jawnie lekceważy Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 12,5-18; 16,5-6;
z których pierwsze, mówi by nie składać oddań gdziekolwiek jak wcześniej,
ale wymaga, by przynosić wszystkie ich kategorie do Wybranego Miejsca
(gdy niewymienione konkretnie „Pesach” to rodzaj „zebach haszlamim”,
mając wszystkie cechy opisane w Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 7,11-18),
a drugie wprost mówi, żeby Pesach nie składać w żadnej miejscowości,
ale tylko w tym jednym miescu, które Bóg wybrał dla Swego Imienia.
Gdyby tego było mało, to świadczą o tym też istotne względy praktyczne
zawiązane z nakazem przychodzenia do Świątyni na 3 święta pielgrzymie,
z których pierwszym w każdym corocznym cyklu jest Święto Przaśników,
na którego pierwszy dzień mają stawić się wszyscy mężczyźni, bo po tym
przaśniki są wymagane 6 dni (Debarim/5Moj/Deuteronomion/Pwt 16,7-8),
co wyraźnie oznacza tu dni pozostałe po 1. z 7 dni święta.
Trzeba w tym mieć na uwadze rozciągłość terytorialną Ziemi Iszraela
i długość drogi do Jeruszalaim, jaką trzeba było pokonywać PIESZO:
z Dan to ponad 200 km, z Beer Szeby ponad 90 km (2Krn 30,5),
a np. z Kadesz, Naceret i Kfar Nahum (Kafarnaum) ponad 160 km
i z każdego z tych miejsc to niemożliwe w krótkim czasie…
Świadectwa w Ewangeliach dowodzą, że Jeszua w drodze na Pesach
zatrzymywał się na pewno w Samarii (Łk 9,51-53) i Jerychu (Łk 19,1-5),
a porównując odległości między tymi miejscami z celem i początkiem drogi
idąc z Naceret lub Kfar Nahum potrzebny był jeszcze 1 lub nawet 2 postoje
np. w okolicy Beit Szean i przy południowym końcu Morza Kineret (Galilejskiego),
zatem podróż z 3-4 postojami miała 4-5 dziennych etapów do pokonania
(czyli do przejścia było przeciętnie po około 30-40 km każdego dnia),
które w trakcie mógł jeszcze przerywać dzień Szabatu bez wędrówki;
zaś droga z Dan poza tym wspólnym odcinkiem ma jeszcze sporo więcej
i niemal na pewno wymagała podróży przez tydzień lub więcej,
więc przyjście podczas całego Święta Przaśników nie było możliwe
i żeby móc pojawić się przy Świątyni choćby kiedykolwiek w jego trakcie
na pewno trzeba było wyruszyć w drogę przed początkiem święta.
Tora(h) zabrania też spożywania oddań w stanie nieczystości rytualnej
(Wajikra/3Moj/Leutikon/Kpł 7,11-21; Bemidbar/4Moj/Arithmoi/Lb 9,6-13);
niektóre oczyszczenia oprócz obmyć wodą wymagają oddań przebłagalnych,
a po zetknięciu ze zwłokami ludzkimi potrzeba popiołu z czerwonej krowy,
który kohen musiał przygotować przy Świątyni i tylko tam był przechowywany,
dlatego mogły one być dokonane tylko przy Świątyni w Jeruszalaim;
a wyjątkowe darowanie winy (2Krn 30,17-20) nie może być źródłem reguły
i wprowadzenia stałego zwyczaju zaniedbywania wymagań czystości,
bo wtedy wynikło to z niewystarczającego czasu od przywrócenia święta,
w związku z czym ludzie nie wiedzący wcześniej po prostu nie zdążyli
i nie może usprawiedliwiać tego samego problemu w kolejnych latach,
kiedy wszystkie warunki do spełnienia są już znane z wyprzedzeniem.
Między innymi Ewangelie pewnie świadczą i dowodzą (J 11,55-12,1),
że w celu oczyszczeń na święta przychodzono we wcześniejszych dniach,
co było potrzebne ze względu na mnogość osób chcących tego dokonać
i prawdopodobne długie czekanie w kolejkach na spełnienie obrzędów.
Choć nie wiadomo czy wszystkie stronnictwa judaizmu tak uznawały,
to na pewno istniał i był praktykowany zwyczaj oddzielania jagniąt 10. Abib
tak jak było to nakazane w Micraim (Egiptach) jako jedno z Praw Pesach.
Ponieważ mieszkający daleko nie muszą prowadzić ani nieść zwierząt,
choćby po to, żeby nie zostały zranione i tym samym skalane po drodze;
ale mogą je kupić przy Świątyni czyniąc to (najpóźniej) w tym dniu
i właśnie przy tym Jeszua wywracał stoły i surowo karcił handlarzy,
co działo się krótko przed Pesach (J 2,13-17; Łk 19,45-46; Mk 11,15-17),
bo tylko wtedy bezbożni sprzedawcy mają okazję do zdzierstwa,
bo inaczej niż zwykle kupujący nie mają dowolności ani czasu na wybór
tego, co chcieli by poświęcić i potem spożyć na uczcie ku czci Boga;
ale muszą w terminie kupić spełniające wszystkie wymogi jagnięta,
dlatego ograniczenia i presja czasu mocno sprzyjają sprzedającym,
bo nie ma czasu na szukanie najlepszych ofert i targowanie się,
a kto nie kupi wcześniej, ten skazuje się na gorsze oferty później
w miarę jak zbliża się granica naruszenia Przykazania.
Wszystko to razem pokazuje, że zgodnie z Torą i Ewangeliami
oddanie Pesach musiało być składane i spożywane przy Świątyni,
która była potrzebna nie tylko do samego tego właściwego obrzędu,
ale też do spełnienia poprzedzających wymagań.
2.3.2. Mylne Przekonanie o Pełni Wiedzy z Samej Biblii
Choć temat Świątyni jest jednym z najważniejszych i najobszerniejszych,
bo jej składnikom i wykonaniu poświęcono większość 5 ostatnich parsz,
a większość całej następnej księgi Wajikra dotyczy porządku służby;
Biblia nie mówi jak grube były belki, poprzeczki i powłoka złota,
a z pewnością nie było to obojętne ani dowolne do wykonania;
bo musiało na to wystarczyć materiałów, które na ten cel dano,
a te części musiały być trwałe i możliwe do wożenia i noszenia,
żeby Przybytek dało się rozkładać, transportować i składać
zgodnie z Torą używając do tego siły mięśni ludzi i zwierząt;
zaś rozsądne określenie tego wymaga pozabiblijnej wiedzy.
Choć Biblia jest najważniejszym źródłem w sprawach wiary,
z którym muszą być zgodne informacje z innych źródeł i opinie;
to ten fakt poucza, że nie można uważać, że sama Biblia wystarcza
ani tym bardziej, że z samej Biblii wie się wszystko (o wszystkim),
bo nawet w tych sprawach, które są jej głównymi tematami
czasami może być potrzebna dodatkowa wiedza z zewnątrz,
co samo Pismo wskazuje nawiązując do nieopisanych spraw
takich jak konteksty historyczne, np. panujący władcy
lub pomijając oczywiście niezbędne informacje.
Jeśli nawet w sprawie pracy, którą 1 człowiek wykonał w 1 dzień
uczciwie trzeba stwierdzić, że nie możemy wiedzieć jak on to zrobił
i to pomimo skorzystania z dodatkowej wiedzy z różnych dziedzin,
która pozwala to jedynie dość sensownie oszacować i przybliżyć;
to tym bardziej np. stworzenie całego wszechświata i życia na Ziemi,
czemu znacznie potężniejszy Bóg poświęcił dużo więcej czasu
powinno być uznawane za temat, o którym nie wiemy wszystkiego,
szczególnie, że biblijny opis stworzenia świata jest krótszy niż Przybytku
i o wielokrotnie większym dziele Boga jesteśmy pouczeni znacznie mniej;
ale samemu obserwując, ucząc się i korzystając z wiedzy z innych źródeł
możemy poszerzać i pogłębiać ograniczone i przybliżone pojmowanie
w takim zakresie, jaki aktualnie został uczyniony dla nas dostępnym
i koniecznie zachowując przy tym pokorę odpowiednią do trudności,
która wymaga uznania, że możemy się mylić i poznanie może się zmienić
w miarę tego, jak dowiemy się i zrozumiemy coś więcej niż dotąd…
Istotne jest w tym, że to fakty powinny kształtować interpretację Biblii,
a nie sama interpretacja wpływać na to, jakie fakty ktoś zgodzi się uznać,
bo braki w wiedzy poszerzają możliwości błędów i wypaczeń rozumienia,
a zatwardziałość w interpretacji zaślepia na fakty konieczne do poprawy;
np. „deska„ może kojarzyć się jako długi, wąski i cienki kawałek drewna,
który powinno się być w stanie podnieść i przenieść bez większego trudu,
co czytelnik może uznać za „dosłowne zrozumienie” tekstu (przekładu), jaki ma;
a nie coś o wysokości 2 pięter, szerokości drzwi i grubości ceglanej ściany,
co mogłoby ważyć kilkaset kilogramów i być dla człowieka nie do uniesienia;
czego rozróżnienie wymaga świadomości tego ile to jest „ama(h)” („łokieć”),
a także jak gęste jest drewno i jak ciężka musi być taka jego policzona objętość.
co wcale nie musi być dla wszystkich tak samo intuicyjne ani oczywiste, np.:
– czy mierzyć np. od barku do łokcia czy od łokcia do nadgarstka lub końca palca?
– czy dłuższą miarę wyznacza wyższy człowiek czy krótszą miarę niższy człowiek?
– czy jest to historyczna, standardowa jednostka długości, którą trzeba poznać?
A ponieważ obecnie od dawna nie posługujemy się „amą” („łokciem”) w praktyce,
nawet wiedząc ile to jest, można o tym nie myśleć przy czytaniu lub słuchaniu.
Podobnie „namiot„ kojarzy się jako lekki obiekt z tkanin i skór z kilkoma słupkami
i w pierwszej chwili mało kto by pomyślał, że miał ściany ważące 11 ton lub więcej,
a na samo ich pokrycie na pewno zużyto około 800 kg złota…
Prawdą jest, że w starożytności ludzie wyobrażali sobie Ziemię
jako „płaską powierzchnię morza z lądami umieszczonymi pod kopułą”,
ale wyobrażali sobie tak w oparciu o interpretację przy małej wiedzy,
w związku z czym niektóre słowa były pojmowane dowolnie i błędnie,
podczas gdy większa wiedza nie przeczy Biblii, a poprawia jej rozumienie…
Gdyby Ziemia była „płaska i znajdowała się pod kopułą”;
to Słońce i Księżyc zamknięte w małej przestrzeni nad Ziemią
nigdy by nie zachodziły ani nie wschodziły – nie byłoby tych zjawisk,
ale ciągle pozostając powyżej powierzchni i (nieistniejącego) horyzontu
zawsze byłyby widoczne nad Ziemią tak jak dalsze gwiazdy za nimi
i co najwyżej nieco jaśniejsze lub ciemniejsze zależnie od odległości
podobnie jak to jest podczas dnia polarnego w pobliżu biegunów;
zatem nie byłoby takich nocy, dni i dób, jakie znamy z obserwacji,
których dokonuje się na większości powierzchni Ziemi.
W takim układzie nie występowałby też pełny cykl faz Księżyca,
który w żadnej pozycji nie byłby w kierunku całkiem przeciwnym niż Słońce,
więc wcale nie występowałaby pełnia i nigdy nie byłoby zaćmienia Księżyca
w obserwowanym układzie – gdy Księżyc jest widoczny na nocnym niebie;
a tylko dla niektórych miejsc mógłby przejść przed Słońcem jak przy nowiu
(zależnie od nieokreślonych w takim modelu wysokości tych ciał nad Ziemią);
zaś w każdej dobie widoczne fazy Księżyca zależałyby od miejsca na Ziemi:
– w miejscu w danej chwili dokładnie pod Księżycem byłaby kwadra;
– w miejscach w kierunkach bliżej Słońca fazy większe od kwadry;
– w miejscach w kierunkach dalej Słońca fazy mniejsze od kwadry;
co nie zmieniałoby się w cyklu miesięcznym, a występowało różnie,
niektóre z tych sytuacji niemal codziennie, a inne wcale;
podczas gdy obserwowany cykl faz Księżyca jest globalny.
Zależnie od pory roku Słońce góruje nad Ziemią pomiędzy zwrotnikami,
(w zenicie może być między południową granicą Egiptu i Madagaskaru);
nad taką „płaską Ziemią” musiałoby być zlokalizowane w takim pierścieniu;
a zatem w każdej sytuacji, gdy ktoś widziałby dużo ciemnej strony Księżyca,
który dla niego znajdowałby się bliżej w pobliżu kierunku między nim i Słońcem,
jednocześnie dla obserwatorów po drugiej stronie Słońca byłoby przeciwnie
i to Księżyc znajdowałby się dalej za Słońcem i był widoczny jako oświetlony,
a na skutek tego obserwowałoby się „antypełnie” występujące w środku dnia,
czego przez wszystkie wieki w całej historii ludzkości nikt nigdy nie widział,
bo takie zjawisko nie istnieje, Księżyc nigdy nie jest dalej od Słońca.
Ponieważ na niby „Ziemi pod kopułą” nie byłoby nocy, dni ani miesięcy,
nie byłoby na niej Szabatów ani biblijnych corocznych świąt Boga,
bo bez tych zjawisk będących znakami nie dałoby się wyznaczać ich dat.
Gdyby Ziemia była „płaskim dyskiem unoszącym się w próżni”;
to wtedy Słońce i Księżyc mogłyby okrążać taką z daleka górą i dołem;
ale wtedy ich wschody i zachody byłyby w jednej chwili dla całej Ziemi,
zawsze dokładnie wtedy gdy te ciała przecinają płaszczyznę powierzchni
i wszyscy wszędzie mieli by noce i dni razem w tym samym czasie;
co różni się od obserwacji, że dzieje się to stopniowo i cyklicznie.
Ludzie uznający „płaską Ziemię” potrzebują różnych jej wariantów,
żeby wyjaśnić występowanie różnych zjawisk, które obserwujemy,
bo w żadnej z jej wersji nie zachodzą wszystkie jednocześnie;
co więcej modele „płaskiej Ziemi” nie określają wielu wielkości,
np. odległości Słońca i Księżyca od Ziemi czy wysokości „kopuły”,
bo ich autorzy mają tylko wyobrażenia bez rzeczywistych pomiarów,
których do fikcji nie potrzeba ani nie potrafią ich przeprowadzić
nie chcąc nawet znać metod, które świadczą przeciwko nim.
Kiedy pojawia się pytanie o przewidywane terminy kolejnych świąt,
to wyznaczające je dalsze nowie są obliczane przy pomocy wzorów
opracowanych w oparciu o rzetelną, naukową fizykę i astronomię,
według których kulista Ziemia porusza się w Układzie Słonecznym
podobnie jak wszystkie ciała niebiańskie, które są w nim zawarte.
Gdyby ktoś zapytał wprost „kiedy będą następne święta na płaskiej Ziemi?”,
to niestety można by udzielić na takie pytanie co najwyżej odpowiedzi:
– prawdopodobnie nigdy, bo na takiej Ziemi nie ma takiego miejsca,
gdzie oświetlenie Księżyca by całkiem znikało, po czym pojawiało się nowe,
więc nie tylko nie ma w tym reguły, ale nie mogą występować nowie;
– nie wiem, bo wyników pomiarów z obserwacji nie da się dopasować
do równań opisujących taki założony kształt świata ani rozwiązać,
więc w opisie brakuje nieznanych i nieprzewidywalnych procesów,
które musiałyby np. bardzo mocno wykrzywiać promienie światła.
Wyznaczanie nowiów jest jednym z przykładów
fundamentalnie ważnych dla praktyki wiary tematów,
w którym same informacje podane w Biblii są niewystarczające,
bo Biblia wskazuje tylko Słońce, Księżyc i gwiazdy jako znaki czasów
oraz nakazuje trąbić na nowie – ogłaszać początki miesięcy;
ale wcale nie mówi kto, kiedy, gdzie, jak ani co ma obserwować,
nie podaje jaka faza Księżyca z jakiego miejsca ma być widziana
i w różnych społecznościach obowiązują o tym bardzo różne opinie;
więc np. karaimi twierdząc, że niby „tylko dosłownie czytają Pismo”
po prostu bezczelnie kłamią w tej sprawie, bo ich praktyka nie ma źródła,
a jest po prostu najprostszym wymysłem jaki dopowiadają sobie do Pisma
i w rzeczywistości stanowi ich tradycję w tej sprawie, która tego wymaga.
Każda istniejąca praktyka jest mniej lub bardziej biblijną tradycją.
Nasze obecne zrozumienie i praktyka ogłaszania z poprzedniej obserwacji
(a nie aktualnej i ogłoszony początek miesiąca jest wiążący bez potwierdzenia)
tak samo jak sposób karaimów spełnia minimalne wymagania podane w Biblii,
bo zarówno opieramy decyzję na faktycznej obserwacji jak i ogłaszamy nów;
ale my bierzemy też pod uwagę fakty z historycznej praktyki i doświadczenia:
– nie zawsze jest tak, że możliwy do widzenia nów zobaczą wszyscy,
bo niektórym obserwatorom może to uniemożliwić np. pochmurna pogoda;
– początek miesiąca ma być wspólny dla wszystkich czcicieli Boga,
żeby np. wszyscy mogli przyjść na ten sam termin święta pielgrzymiego,
więc nie może być tak, że różni obserwatorzy i ich społeczności uznają różnie;
– obserwatorzy nie ogłaszają nowiów samodzielnie, ale świadczą w sądzie,
a Sanhedryn po osądzeniu świadectw decyduje i ogłasza termin nowiu;
– zarówno przyjście z miejsca obserwacji do sądu jak i ogłoszenie wyroku
wymaga przyjścia do odbierających wiadomość i zajmuje dużo czasu;
– termin Jom Terua(h) nie może być ogłoszony po kilku godzinach święta,
ani tym bardziej dopiero w jakimś dniu następującym już po święcie,
ale musi być znany wcześniej, żeby je należycie rozpocząć i uświęcić,
a nie dopiero w trakcie rozstrzygać czy to jest dzień szabatowy czy nie
i nagle ogłaszać, anulować lub przywracać świąteczny porządek dnia;
– obserwator może rozumieć więcej niż tylko „czy widzę światło Księżyca”
i umieć ocenić jak ono jest duże i czy zaczyna 30 czy 29 dni miesiąca,
więc jeden zaobserwowany nów może wyznaczać termin następnego.
Zdarza się, że ludzie mówią, że „coś nie jest sprawą wiary”
i z wiązku z tym można mieć o tym dowolną opinię i zwyczaje praktyczne;
ale w rzeczywistości Tora(h) reguluje nawet pracę, zarabianie pieniędzy i handel,
a także zabrania przyjmowania i rozgłaszania fałszywych wieści,
za które należy uznawać nie tylko kłamstwa, ale też niesprawdzone informacje;
wobec czego właściwie WSZYSTKO JEST SPRAWĄ BIBLIJNEJ WIARY;
co nie oznacza, że każdy musi się osobiście na wszystkim znać,
ale jeśli ktoś się czymś nie interesuje, nie zajmuje i na tym nie zna,
to zamiast osobiście rozpowszechniać swoje niepewne i błędne opinie
powinien raczej polegać na specjalistach w sprawie i pytać o radę
lub odsyłać poszukujących zrozumienia w takich sprawach do innych;
żeby zapewnić, że nauczanie o tym będzie rzetelne i prawdziwe.
Aby być wiernym Bogu trzeba spełniać zwyczaje z Tory
i na pewno nie należy w tym celu „wymyślać koła od nowa”,
ale trzeba poznać jak to już było praktykowane w przeszłości
i wybrać właściwą z pośród wielu istniejących w historii tradycji;
dlatego niezbędne jest poznanie i sprawdzanie różnych możliwości
oraz uczciwe rozważanie wszystkich ich mocnych i słabych stron.
Nie można przy tym po prostu przyjąć 1 opcji, która się spodoba,
ale konieczne jest uznanie najwiarygodniejszej w świetle faktów
nawet gdyby okazała się taką mniej atrakcyjna, mniej korzystna,
w tym wymagająca większej wiedzy i trudniejsza w stosowaniu.
Należy więc „wszystko badać, a trzymać się dobrego” (1Tes 5,21),
w tym np. Talmud, który zawiera zapisy sporów w takich sprawach
i nie tylko gotowy 1 wybór, ale argumenty za i przeciw różnym,
zatem przedstawia część pracy, którą już za nas wykonano;
bo materiał do sprawdzenia jest zebrany i udokumentowany,
choć wciąż możliwy do rozszerzenia o świadectwa innych…
Biblia jest najpewniejszym świadectwem i wzorem; najważniejszym źródłem wiary,
z którym nie mogą rywalizować żadne opinie, które cokolwiek podważają lub lekceważą;
ale samo Pismo wskazując fakty z zewnętrznych kontekstów i nie wyjaśniając wszystkiego
jasno i wyraźnie poucza o tym, że trzeba też szukać i uwzględniać wiedzę z poza niego,
która nie tylko wzbogaca, ale jest też konieczna i poprawia jego właściwe rozumienie.
Bóg nie uczy nas, żebyśmy byli naiwni uważając „znam 1 zdanie, to wiem wszystko”,
ale oczekuje, że będziemy sprawdzać i badać sprawy, żeby móc decydować dobrze,
tak jak jest to konieczne przy konfrontacji świadków zeznających w sprawie sądowej;
dlatego też przy pomocy problemów, które nam zadał do rozwiązania w samej Torze,
sprawia, że musimy uczyć się tego, co ma być dla nas potrzebne i pożyteczne:
że musimy rozwijać naszą wiedzę, sposób myślenia i wynikające z tego rozumienie…
Chwała Bogu!